We can dance if we want to
We can leave your friends behind'
Cause your friends don't dance
And if they don't dance
Well, they're no friends of mine
(Men Without Hats: The Safety Dance)
Pierwszy raz Severus Snape spróbował wykręcić się od Balu Bożonarodzeniowego, gdy tylko usłyszał, że w Hogwarcie ma się odbyć Turniej Trójmagiczny.
– No, no, Severusie – skomentował wesoło Dumbledore, a w jego oczach zapaliły się figlarne iskierki. – Muszę przyznać, że jesteś pierwszą osobą, która od razu pomyślała o tańcach. Inni skupiali się raczej na niebezpieczeństwach, trudnych zadaniach i gościach z zagranicy. Czy w związku z tym chciałbyś mi o czymś powiedzieć?
– Tak – rzucił krótko mistrz eliksirów. – Nie chcę tam iść.
– Ależ dlaczego, drogi chłopcze? Taniec jest bardzo zdrowy. Przynajmniej tak słyszałem.
Zwykle szarawa twarz mistrza eliksirów jeszcze bardziej posiniała, gdy przez jeden straszny moment wyobraził sobie siebie podrygującego na parkiecie w otoczeniu własnych uczniów.
– Ja nie tańczę.
Dumbledore wydawał się jednak absolutnie niewrażliwy zarówno na deklarację, jak i pełną dystansu mimikę młodszego mężczyzny. Beztrosko wzruszył ramionami.
– Cóż, nie ma obowiązku. Takie spotkanie towarzyskie jak Bal Bożonarodzeniowy zawsze można wykorzystać w inny sposób. Będziesz miał okazję, aby spokojnie podyskutować ze swoim dawnym znajomym. Pamiętasz Igora Karkarowa?
„Jeszcze gorzej", pomyślał natychmiast Snape, gorączkowo rozważając swój następny krok.
– W takim razie poproszę o roczny urlop. W celach naukowych, oczywiście.
– Nie bądź niemądry, Severusie. Wszak trudno ci będzie znaleźć lepiej wyposażoną pracownię niż szkolna, a ja też specjalnie nie wtrącam się do tego, czym zajmujesz się po godzinach.
– Zatem... Ze względów zdrowotnych.
– Coś ci dolega, mój drogi?
Snape całą siłą woli próbował się od tego powstrzymać, a jednak odruchowo dotknął swojego lewego przedramienia. Ręka coraz częściej mrowiła i swędziała w miejscu, którego nie odczuwał od lat. Uparcie wmawiał sobie, że to tylko reakcja alergiczna na jakiś egzotyczny składnik eliksirów, ale gdzieś w głębi duszy dobrze wiedział, że to nieprawda.
Dyrektor oczywiście zauważył ten ruch i prześwietlił czujnym spojrzeniem przedramię swojego podwładnego.
– A jak tam... sprawy? – zapytał.
– W jak najlepszym porządku – skłamał odruchowo Severus. Nie lubił myśleć o swoim kłopotliwym młodzieńczym tatuażu, a co dopiero opowiadać o nim swojemu jeszcze bardziej kłopotliwemu przełożonemu.
Dumbledore na pewno mu nie uwierzył, nikt nie łyknąłby tak oczywistego kłamstwa, a mimo to udawał zadowolenie, że problem tak szybko się rozwiązał.
– A zatem nie widzę powodu, aby robić z igły widły. Bal Bożonarodzeniowy należy do jednej z najważniejszych tradycji związanych z Turniejem Trójmagiczny i jako gospodarze stawimy się na nim w komplecie. Nie zamierzam robić żadnych wyjątków – uciął krótko, gdy Snape próbował jeszcze oponować.
Mistrzowi eliksirów nie pozostało nic innego. Skinął lekko dyrektorowi głową, po czym wymaszerował z gabinetu. Dopiero w zaciszu lochów pozwolił sobie na wymowne trzaśniecie drzwiami.
CZYTASZ
Nietoperze nie tańczą
FanfictionSeverus Snape wiele w życiu widział i jeszcze więcej był w stanie znieść, tylko nie... Bal Bożonarodzeniowy w Hogwarcie! Dyrektor Dumbledore jednak za żadne skarby nie zamierzał mu tego darować i tak rozpoczęło się epickie starcie tytanów. AU, HP 4...