Długo to trwało.
Cholerną wieczność!
Ale ja zawsze kończę to, co zaczęłam.
Nawet jeśli doczekają tego dopiero Wasze dzieci...
Oh the minute I put them on
I knew I had done something wrong
All her gifts for the dance had gone
It's the red shoes, they can't stop dancing, dancing
(Kate Bush: The Red Shoes)
Szukajcie słabego ogniwa, powiedział Pan.
Wbrew temu, co się o nim opowiada, Lord Voldemort nie był wielkim strategiem. O nie, był ponurym, niekochanym dzieckiem, które dobrze wiedziało, że aby coś mieć, trzeba to siłą zabrać komuś innemu. A później go zabić, żeby na pewno nie upomniał się o swoje. Nawet po wielu, wielu latach nie przepracował dawnej traumy i nie pozbył się dziecięcych kompleksów. Nie wymyślał nic nowego ani nie planował z wyprzedzeniem – po prostu od początku grał nieczysto. Jakby tego było mało, przejawiał charakterystyczną dla większości cyników (oraz jednostek o zaburzonym poczuciu własnej wartości), absurdalną skłonność do kiczowatego mistycyzmu i teorii spiskowych. Podobno najstraszniejszy czarnoksiężnik bez duszy i serca był przesądny niczym panienka z prowincjonalnego miasteczka. Dlatego tak łatwo dał się opętać przez jedną, idiotyczną przepowiednię wygłoszoną przez (nie da się ukryć) mocno szemraną wróżkę w mocno podejrzanych okolicznościach.
Gdyby Severus wiedział, co się wydarzy tamtego wieczoru Pod Świńskim Łbem, zadbałby o to, aby nigdy tam nie trafić. Przecież oryginalnie nie został wysłany do Hogsmeade z powodu Sybilli, tylko... Dumbledore'a.
***
– Uczyć? – Zaskoczony i bardzo młody Snape, który przystał do Czarnego Pana skuszony wizją wielkich rzeczy, jakich mógłby dokonać, nie zdołał ukryć zawodu w swoim głosie. – Nigdy nie chciałem uczyć.
Voldemort nie musiał się odzywać. Strumień wściekłości szybujący w stronę smarkatego adepta był tak silny, że omal nie rozsadził mu głowy. Severus zatoczył się w tył i pokornie opadł na jedno kolano.
– Hogwart musi być kontrolowany – wysyczał Czarny Pan.
Severus popełnił kolejny błąd. Nie zdążył w porę zablokować umysłu, więc krnąbrne pytanie: "Dlaczego kurwa ja?" wyświetliło się w jego myślach niczym na gigantycznym telebimie.
– A kto? – prychnął Voldemort. – Może Malfoy? Albo Lestrange?
Nawet głęboko w tej chwili dźgnięty w miłość własną Snape musiał przyznać, że byłby to wyjątkowo kiepski pomysł. Nikt przy zdrowych zmysłach (ani nawet Dumbledore) nie uwierzyłby, że którykolwiek ze śmierciożerców o arystokratycznych korzeniach obudził się rano w swoim złotym łóżku w marmurowym pałacu i nad talerzem owsianki przyprawionej diamentami z kawiorem odkrył w sobie nagłe powołanie do kariery w magicznej oświacie.
Z kolei Severus...
Powiedzmy sobie szczerze – to nie była najgorsza ścieżka rozwoju dla młodego człowieka z kiepskim rodowodem, który pochodził nie dość, że z rodziny upadłej i zmugolałej, to jeszcze od lat i na ostatnim oddechu unoszącej się nad powierzchnią rynsztoka. Snape ledwo zdołał skończyć Hogwart, a już wisiały nad nim długi za ostatnie czesne i na dalszą edukację nie było go stać. Utrzymywał się, klepiąc chałupniczo eliksiry dla pewnego koncernu z Pokątnej i dorabiając w szemranych zielarniach na Nokturnie (czego absolutnie nie dało się wpisać w CV). Bez mistrzowskiego patentu nie mógł liczyć na więcej, tymczasem długie i trudne studia kosztowały krocie. Psie pieniądze, jakie z trudem zarabiał, pochłaniała śmierciożerca działalność wywrotowa: dobry płaszcz z wężowej skóry kosztuje, zwłaszcza jeśli jest czarny (pieprzony podatek od bycia stylowym sukinsynem), a białe maseczki niszczyły się i brudziły po jednym użyciu. Szkoda, że lepiej uposażeni członkowie fanklubu Czarnego Lorda nie pomyśleli o ustanowieniu funduszu stypendialnego dla biednych przydupasów. Podobno niektórzy – Blackowie świadkami – dorabiali się bajecznych fortun na czarnej magii, podczas gdy Severus nadal dyndał na końcu łańcucha pokarmowego.
CZYTASZ
Nietoperze nie tańczą
FanfictionSeverus Snape wiele w życiu widział i jeszcze więcej był w stanie znieść, tylko nie... Bal Bożonarodzeniowy w Hogwarcie! Dyrektor Dumbledore jednak za żadne skarby nie zamierzał mu tego darować i tak rozpoczęło się epickie starcie tytanów. AU, HP 4...