Jungkook przyparł młodszego do ściany, nie odrywając swoich warg od tych słodkich usteczek. Ich dłonie wędrowały po swoich ciałach, ciężko dyszeli, alkohol krążył w ich żyłach.
- Jungkook - Jęknął Taehyung, mocno ciągnąc za jego kosmyki włosów. Ten tylko co mruknął pod nosem i ścisnął pośladki Kima, sprawiając, że podskoczył. Długie nogi oplotły go w pasie, a on dla pewności złapał kochanka pod udami, ruszając do przodu. Wniósł Taehyunga po schodach na górę i nogą otworzył drzwi do jego pokoju. Rzucił go na łóżko i oblizał wargi, z pożądaniem patrząc na to cholernie podniecające go ciało.
Wdrapał się na łóżko i nachylił nad chłopakiem. Całował go, palcami odpinając guziki czarnej koszuli, wyglądającej na nim tak pięknie. Nie chciał go przelecieć, rżnąć czy pieprzyć. Chciał się z nim kochać, pokazać mu, że mu zależy.
Dlatego opuszkami palców gładził odkrytą skórę, składał pocałunki na całym jego ciele, tworzył językiem mokrą ścieżkę, od obojczyków, po biodra. Taehyung był piękny, dla Jeona najpiękniejszy. Z delikatną buzią, filigranowym ciałkiem i cudownym charakterem. Ze swoimi dziecięcymi nawykami, z pragnieniem bliskości i uwagi. Z tym, że jako jedyny potrafił go uspokoić. Było pięknie, idealnie i słodko, gdy nagle Taehyung powiedział coś, co kompletnie roztrzaskało serce starszego.
- Jeon - Zaczął znowu Kim, wyginając ciało w łuk - Przeleć mnie, tak mocno, jak rżniesz Jimina - Wysapał.
Jungkoook na chwilę zaprzestał swoich ruchów, czując, jak robi mu się ciemno przed oczami. Nie z powodu propozycji ostrego seksu, lecz przez to, że Taehyung wiedział. Wiedział, że Jeon posuwał Jimina. Kilka sekund później jednak, jego samokontrola poszła się pierdolić, a on zdarł z chłopca spodnie i ściągnął swoje ubrania.
Nieśpiesznie całował jego skórę, nie chcąc. On naprawdę nie chciał, żeby było brutalnie czy ostro. Taehyung nie był Jiminem. Taehyung był jego księżniczką, zasługującą na słodkie buziaki i leniwe ruchy bioder, dające przyjemną rozkosz. Zamiast tego sam prosił o niechlujne pchnięcia i przesuwania całej istotki po dużym łóżku.
- Skąd wiesz - Warknął, a zdezorientowany Kim spojrzał na niego, unosząc się na łokciach - Skąd wiesz, że pieprzę Jimina.
Tae zaśmiał się i oblizał wargi - To żadna tajemnica, gdy mieszkasz dwa domy dalej, a twoje dziwki krzyczą, jakby były obdzierane ze skóry - Skłamał.
- Nie nazywaj Jimina dziwką - Starszy prychnął, sięgając po lubrykant. Wylał trochę na swoje palce i stanowczym ruchem rozszerzył uda chłopca.
- Błagam cię - Blondyn przewrócił oczami i jęknął słabo, czując w sobie palec byłego przyjaciela - Jego bronisz, a mnie sam nazwałeś dziwką?
- Stanowcza różnica między wami, kotku - Jeon zaczął poruszać palcem, po chwili dodając drugi. Przygryzł płatek ucha mniejszego i kontynuował swoją kwestię - On jest wolny, a ty jesteś w związku i właśnie rozkładasz przede mną nóżki.
Taehyung zaśmiał się, w połowie jęcząc, gdy Jungkook dodał trzeci palec - Wydaje mi się, że Jimin też był, kurwa, w związku, gdy pierwszy raz go przeleciałeś.
Jungkook nie miał ochoty na zastanawianie się, skąd Taehyung wie, o jego relacji z Jiminem, zbyt zajęty rozciąganiem drobnego chłopca. Mimo to, ten mówił dalej, choć jego głos łamał się, a słowa często zastępowane były jękami.
- Mówisz, że ja jestem dziwką, podczas gdy istnieje coś takiego, jak wolny związek - Jungkook wyciągnął palce z Tae i ponownie sięgnął po lubrykant - A tym czasem jedyną dziwką jest Jimin, bo puszcza się nie tylko z too-o mój boże - Urwał, gdy starszy w niego wszedł. Nie miał zamiaru kończyć swojej wypowiedzi, gdy łzy spływały po jego policzkach a krzyk bólu wyrwał mu się z gardła. Nie raz Yoongi (i nie tylko) go pieprzył, zdarzały się takie dni, gdy robili to kompletnie na sucho i bez żadnego bawienia się w rozciąganie, tym czasem Jungkook...
Jungkook naprawdę zadbał o jego wygodę, choć dalej go bolało. I to cholernie. Jeon nachylił się i scałował łzy chłopca, palcami gładząc jego biodra. Sam powstrzymywał się przed jękami, bo kurwa.
Taehyung był w każdym calu idealny.
- Łaskawie się już zamknij - Poprosił jeszcze. Tae zrozumiał, że chodziło o te całe pierdolenie o Yoongim i Jiminie, więc grzecznie zamknął buźkę, pozwalając sobie jedynie na słodziutkie jęki, gdy to brunet zaczął się w nim ruszać.
Żaden, nawet najdelikatniejszy seks z Yoongim, nie mógł się równać z tym jednym, idealnym razem z Jungkookiem.
Ruszał biodrami wolno i celnie, szukając najczulszego punktu Kima. Splótł swoje palce z tymi chłopca, a twarz schował w zagłębieniu jego szyi. Co chwilę jednak podnosił się i całował go w usta, gdy ten uroczo mu w nie wzdychał.
- Jezus Maria, Jungkook, tam - Taehyung kolejny raz podniósł swoje ciało, zaraz opadając na miękkie poduszki, gdy Jeon z satysfakcją na twarzy zaczął trafiać w jego słodziutki punkt.
Rozkosz, słodycz, ciche jęki i najpiękniejszy widok na świecie.
Widok dochodzącego Taehyunga, z jego imieniem na ustach.
Jego, a nie Yoongiego.
_________
Proszę mi wybaczyć moje chujowe umiejętności w pisaniu smutów.
Wielkie sorki :/
Jeszcze trochę do końca, hehehehe
COOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOPerek