- Wzięlibyście się przestali lizać dwadzieścia cztery na siedem - Mruknął Taehyung, nawet na chwilę nie podnosząc wzroku znad kopert. Doskonale wiedział, że Hoseok siedzi na blacie w jego kochanej kuchni, a między jego nogami znajduje się Yoongi. Na początku czuł się trochę niezręcznie, mieszkając ze swoim byłym, który w najlepsze pieprzył jego najlepszego przyjaciela, teraz jednak przestało mu to przeszkadzać. Zbyt bardzo cieszył się ich szczęściem.
" Zaproszenie.
Serdecznie zapraszam Kim Taehyunga, Min Yoongiego i Jung Hoseoka na ślub [...]"
Taehyung zachłysnął się powietrzem. Nie wiedział, że Jimin zaprosi ich na swój ślub.
____
Nie dali rady pojawić się na ceremonii, przez opóźnienie samolotu, przez co byli nieźle zdenerwowani. Taksówka zaparkowała przed ogromnym ogrodem, a oni wyszli ze środka, rozglądając się. Zabrali ze sobą prezenty i spokojnym krokiem udali się do restauracji, w której odbywało się wesele.
Jungkook naprawdę nie chciał mieć niczego do czynienia z Jiminem. Dlatego poważnie się zdziwił, gdy otrzymał zaproszenie na jego ślub. Byłby w stanie odmówić, gdyby nie drobny napis na samym dole kartki.
"Prawdopodobnie będzie Taehyung."
Dlatego teraz uparcie tkwił przed wejściem do restauracji, wypalając kolejnego papierosa z rzędu i czekając. A później go zobaczył.
Zobaczył jego drobnego chłopca, który szedł w towarzystwie Hoseoka i Yoongiego. Ten drugi go zobaczył i lekko tyrpnął blondynka, który natychmiast na niego spojrzał i przystanął.
Może po prostu było im pisane bycie razem?
- Przestań palić.
- Przestanę, jak ze mną będziesz.
- W takim razie, musisz rzucić.
____
[the end]