Plan jest tak dopracowany, że nic nie może się kurwa nie udać. Szybka akcja, wbijamy krzyż z kurczakiem i wieszamy magiczną tabliczkę. W poniedziałek zobaczymy jak zareagowały na to te kościelne kurwie. Zauważyłem, że od czasu, kiedy przytuliłem Twiggsa zacząłem patrzeć na niego trochę inaczej... To znaczy od dawna patrzyłem na niego inaczej, ale za każdym razem musiałem przypominać sobie, że to mój najlepszy przyjaciel... Jestem generalnie heteroseksualny, mam nawet dziewczynę, którą bardzo kocham, ale to nie zmienia faktu, że żywię wobec Jeordie'go uczucia, których nie powinny być. Cholera. Chyba pociąga mnie mój najlepszy przyjaciel. Obiecaliśmy sobie kiedyś, że jeżeli coś będzie nie tak to będziemy o tym mówić otwarcie. Tylko nie wiem jak ja mam mu kurwa powiedzieć, że chyba się w nim zauroczyłem?! To będzie takie niezręczne. A co jeżeli on mnie wyśmieje, albo co gorsza powie wszystko Oli? Nie chcę jej oszukiwać, ani zdradzać, ale czuję, że powinienem to z nim jakoś wyjaśnić... Z drugiej strony on również ma dziewczynę, którą bardzo kocha. Dlaczego to wszystko jest takie pojebane?! Nie wytrzymam. No kurwa nie wytrzymam. Muszę mu to powiedzieć.
- Hej Twiggs... Możemy porozmawiać...
- Ok! O czym chcesz...
- Ale nie tutaj.
Twiggy był trochę zdziwiony. A ja coraz bardziej się stresowałem. Co jeżeli on nie czuje tego samego? Co jeżeli mnie znienawidzi? Boję się, że go stracę. Że nie będzie chciał mnie znać. Ale muszę go zapytać. Dotarliśmy do mojego domu. Rodziców jak zwykle nie było. Zostawili tylko 100$ i kartkę na lodówce. Usiedliśmy w dużym pokoju. Twiggy był wyraźnie spięty. Nie wiedział o co chodzi.
- Jeordie, jest sprawa... Bo-bo ja...- Bądź kurwa mężczyzną! Po prostu mu powiedz! - Ja cię chyba więcej niż lubię - Spojrzał na mnie skonfundowany. Nienawidzi mnie. Uważa, że jestem żałosny.
- Jeżeli uważasz, że jestem żałosnym pedałem i czujesz do mnie pogardę po prostu powiedz - Dodałem.
- Brian, nie-nie uważam że jesteś żałosny. Ja-ja też cię bardziej niż lubię. Cholera tak na serio to czuję że cię kocham i to od bardzo dawna!- powiedział nie patrząc na mnie. On na prawdę mnie kocha! Nie mogę w to uwieżyć. Przez tyle czasu tłumiłem to powtarzając sobie, że to mój przyjaciel, że nie mogę tego zniszczyć... Jestem oficjalnie najszczęśliwszym pedałem na świecie.
- Ja też cię kocham Twiggs. Po prostu myślałem, że ktoś tak wspaniały jak ty nigdy nie spojży na kogoś takiego jak ja.
- Marilyn, to zabawne, ale ja myślałem dokładnie tak samo... No bo do cholery komu mógłby się spodobać chłopak, który zakłada sukienki maluje się, ma dredy i do tego jest bez grzywki?!
- Mi...- szepnąłem i pocałowałem go. To było całkowicie spontaniczne. Nawet nie oczekiwałem, że odwzajemni pocałunek. Ale on zrobił to. To było najwspanialsze kilkanaście sekund w moim życiu. Przytuliłem Twiggy'ego i zacząłem bawić się jego dredami.
- Będę musiał zerwać z Laney.- Powiedział powoli.
- Ja też muszę zerwać z Olą. Mam nadzieję, że nie będzie mi miała tego za złe.- Bardzo kocham Olę, ale to zupełnie inny rodzaj miłości. Nie chcę jej skrzywdzić. Ja po prostu nie mogę jej oszukiwać.
- Powiemy reszcie czy jeszcze nie? Zapytał Jeordie przekręcając się w moich ramionach.
- Nie... Może jeszcze nie.- Mruknąłem całując go w policzek. Uśmiechnął się. Jego uśmiech jest taki cudowny.
- To co? Może obejrzymy jakiś film?- zaproponował Twiggy.
-Może obejżymy razem porno w moim wielkim lustrze?- Zapytałem sugestywnie poruszając brwiami.
- Marilyn! Nie bądź nachalny!- Upomniał mnie ze śmiechem. Pocałowałem go ponownie. Cholera! To było takie przyjemne. Twiggy zachichotał. Dlaczego on jest taki uroczy. Jego piękne oczy...
- Pierdol się. Albo mnie.- Powiedziałem a on zerknął na mnie z dezaprobatą.
- Nie? Oh ok.- powiedziałem najsmutniejszym głosem jaki kiedykolwiek moglibyście usłyszeć.
- Po prostu uważam, że jest za wcześnie... Nie jestem gotowy.- wyszeptał zawstydzony.
- Już spokojnie, ja najzwyczajniej nie mogę się doczekać.
- Czyli to na pewno nie ty, wtedy wiesz...
- Nie. Kochanie, może i jestem wulgarny i bezpośredni ale nigdy bym cię nie skrzywdził.
- Oh. D-dobrze ja-ja po prostu zastanawiam się kto...
- Nie ważne kto. Nikt już więcej nawet cię nie dotknie. Obiecuję.
- Kocham cię Manny.
- Ja ciebie też Twiggels.
************
Spędzenie wieczoru z Twggsem było spełnieniem moich marzeń. Pomimo tego co ustaliliśmy nie mogę przestać go przytulać. Jest po prostu zbyt uroczy.
- Hej Manson! Czemu zmyliście się z Ramirezem zaraz po akcji? Mieliśmy iść na piwo.
- Wiem Pogo, przepraszam musieliśmy trochę pogadać.
- Mam na dzieję że nie obgadywaliście nas za plecami...- Powiedział Daisy. Szedł koło Zima, który pomimo tego, że na dworze było jakieś 20° miał na sobie długą czarną bluzę i dżinsy. To było dziwne. Wręcz niepokojące.
- Hej Zim! Tobie nie jest za gorąco?
- Jak tak dalej pójdzie to będziesz miał w spodniach jaja na twardo.- zwrócił mu uwagę Pogo. Kącik ust Zim Zuma delikatnie drgnął. Coś było cholernie nie tak.
- Po prostu myślałem, że dziś będzie chłodniej.
- Spoko, ale wiesz jest kurwa pierdolony kwiecień i temperatura od tygodnia nie spada poniżej 18°. Więc kurwa nie kłam że myślałeś.
- Ja nie myślę ja jestem sportowcem.- Powiedział sarkastycznie Zim. Fakt, że jako jedyny z nas był w drużynie koszykarskiej. Było to poniekąd zabawne. Jednak ja wiedziałem, że coś jest nie tak. Zadzwonił dzwonek i udaliśmy się do klasy. Mieliśmy matmę. Akurat był temat, który ogarniałem więc kiedy zakonna kurwa wzięła mnie do tablicy potrafiłem rozwiązać zadanie. Ten dzień nie był w cale taki zły. Może dla tego, że i tak miałem dobry humor. Nie pokoji mnie tylko zachowanie Zima...______________________________________
Już dawno chciałam to zrobić ^^ I_Will_Always_Be mam nadzieję że się nie gniewasz. Po prostu musiałam ich połączyć... Kocham Maniggy całym serduszkiem. Ale spokojnie ich związek nie wpłynie na typowo humorystyczny charakter fanfika. Najwyżej co jakiś czas pojawią się bardziej romantyczne sceny czy rozdziały.Tak czuję się bardzo często, zwłaszcza w szkole.
Ps: Żeby nie było tak słodko mam dla was wiadomość. Nie długo ktoś nas opuści.
CZYTASZ
Jesteś szatanem?
Fanfic[Zakończone]Chory, nieodpowiedni, wulgarny i skrajnie popieprzony fanfik o Marilynie Mansonie. Co się stanie kiedy Marilyn Manson trafi do szkoły katolickiej? Jak bardzo bać się go będą nauczyciele? Czy znajdą sposób żeby w końcu się go pozbyć? Poż...