4.0

300 30 22
                                    

Kathie, choć wciąż nie do końca przekonana, podążała za Anže na drodze do sali z trampolinami. Myślała o wszystkim co zdarzyło się od wczoraj. Nie mogła uwierzyć, że tak wiele się stało, a jednocześnie nic się między nimi nie zmieniło. Znów czuła się przy nim swobodnie, znów Anže był tylko jej głupim (ale świetnym) przyjacielem. 

- Ziemia do Branson! - krzyknął Lanišek, wkurzony milczeniem Brytyjki. Anže zawsze należał do gadatliwych osób, a cisza ciążyła mu niebywale. Czuł się wtedy nieswojo i nie wiedział co ze sobą zrobić - Pogadajmy o czymś - zaproponował, a ona spojrzała na niego z dezaprobatą. 

- To co mamy sobie teraz wymyślić jakiś temat na siłę? 

- Ej, to brzmi jakbyś nie miała o czym ze mną gadać. A ja przecież mam rozległą wiedzę z wielu dziedzin i tak naprawdę na każdy temat mogę się wypowiedzieć pełnym zdaniem - szczerze zaśmiała się słysząc te słowa. 

- Tak, tak Lanišek. Twoja elokwencja i wiedza o świecie powaliła by najmądrzejszych ludzi na kolana.

- Czy ty uważasz mnie za głupca, Branson? - zapytał poważnie, choć Brytyjka wiedziała, że żartuje. 

- No oczywiście, że tak! - odpowiedziała ze słodkim uśmiechem. 

- I bądź tu dobrym przyjacielem - odparł spuszczając głowę. 

- Ale, Anžusiu ty mój, przyjacielem to ty jesteś wspaniałym! - pocałowała go w policzek, a on uśmiechnął się zadowolony z tego, że chociaż w tej kwestii go doceniła. 

Po chwili, byli już na sali, zdjęli buty i zaczęli skakać - Kathie zachowawczo z boku, nie chcąc na nikogo wpaść, Anže na środku trampoliny, robiąc różne dziwne akrobacje. Brytyjka przyglądała mu się z zachwytem. Lekkość w jego ruchach była hipnotyzująca. Niczego się nie bał i robił wszystko idealnie. Zwrócił uwagę większej liczby osób, niektórzy go chyba nawet rozpoznali. Dwie dziewczyny uśmiechały się do niego zalotnie, po czym podeszły z nim o czymś porozmawiać. Kathie, za nic nie chciała się przyznać, ale poczuła ukłucie zazdrości. Spojrzała na dziewczyny i ze smutkiem stwierdziła, że są naprawdę ładne. Anže zaczął im pokazywać jak wykonać pewne akrobacje, a one próbowały je powtórzyć, jednocześnie, niby przypadkiem na niego wpadając. Branson nie mogąc dłużej znieść tego widoku, wyszła z trampoliny i usiadła na ławce, wyciągając telefon z plecaka. 

- Branson, czy ty myślałaś, że ja nie zauważę, jak sobie pójdziesz? - zapytał rozbawiony Anže wyciągając do niej rękę. 

- Wydawałeś się być zajęty - odparła chłodniejszym niż zamierzała tonem. 

- Zajęty? - Lanišek zupełnie nie rozumiał o co jej chodzi. 

- Świetnie się bawiłeś z tymi dziewczynami! - sama siebie pytała dlaczego jest z nim taka szczera, odkrywa wszystkie karty, a on może pomyśleć, że ona jest...

- Jesteś zazdrosna?! - zapytał, wydało mu się to irracjonalne, choć gdyby to nie była Branson to nie miałby wątpliwości. 

- Zazdrosna?! - wymamrotała niepewnie, jakby sama sobie zadała to pytanie. 

- Okay, Kathie, nieważne - Anže nie należał do ludzi, którzy lubili męczyć innych - Chodź poskakać, nauczę cię robić salto! - powiedział podekscytowany i pociągnął Kathie w stronę trampolin. Dziewczyna przystała na tę propozycję tylko dlatego, że czuła się zażenowana swoim wcześniejszym zachowaniem i chciała, żeby chłopak o nim jak najszybciej zapomniał. 

Weszli ponownie na trampoliny i ponownie Kathie skakała jak ostatnia sierota, gdy Anže imponował wszystkim naokoło. 

- Chodź, Kath - powiedział zdrobniale i przyciągnął brunetkę do siebie. Z radością stwierdziła, że chyba się jej nie wstydzi skoro przyciągnął ją na środek trampoliny. Wokół nich zrobiło się pusto. 

- Anže, może po prostu poskaczemy? - zaproponowała przerażona na samą myśl, że miałaby robić salto.

- Gdzie się podziała moja, odważna Kathie? - zapytał takim tonem, że chciała już do końca życia być "jego małą, odważną Kathie". 

- Chyba nie chce złamać karku - odpowiedziała kręcąc jednocześnie przecząco głową, chcąc wzmocnić efekt swojej wypowiedzi. 

- Branson, przy mnie nic ci nie grozi - zapewnił, choć wcale a wcale mu nie ufała. Mimo tego, Słoweniec był zdeterminowany, żeby pokazać Brytyjce jak świetną zabawą mogą być akrobacje. Stanął na przeciwko niej - Daj mi ręce - powiedział, a ona posłusznie wykonała jego polecenie - A teraz spróbuj zrobić fikołka w powietrzu - tym razem nie poszło jej tak dobrze. Zrobiła coś dziwnego i w efekcie wylądowała twarzą w jego kroczu. Lanišek jęknął z bólu, a ona zrobiła się cała czerwona i natychmiast się od niego odsunęła. 

- O matko, przepraszam! - powiedziała podając mu rękę i pomagając się podnieść.

- Nic się nie stało - uśmiechnął się do niej łobuzersko, na szczęście nie uderzyła go zbyt mocno. 

- Mówiłam ci, że to nie miejsce dla mnie! Zabiję siebie i ciebie przy okazji! 

- Wyluzuj Branson, spróbujemy jeszcze raz - zaproponował i znów się do niej uśmiechnął. Był cholerną oazą spokoju. 

- Czy ty masz jakieś ukryte skłonności masochistyczne? - zapytała Kathie, a on zaśmiał się z jej przypuszczań. 

- Och tak! Chce być zdominowany niczym Anastassia przez Greya! - odpowiedział po swojemu, a Branson choćby nie chciała to musiała się zaśmiać. 

- Jeśli masz ochotę, to mogę cię uwiązać jak wrócimy do domu - zaproponowała mrugając do niego znacząco. Roześmiał się na jej słowa, choć obrazy, które podsuwała mu wyobraźnia, bardzo mu się podobały. 

- Chodź, spróbujemy jeszcze raz! - powiedział i znów skoczyła, i znów skończyli na podłodze. Za piątym razem mniej więcej jej się udało, a ona z radości, aż wskoczyła na zaskoczonego Laniška, oplatając swoje nogi, wokół jego bioder. 

- Yuhuu! - krzyknęła zadowolona z siebie, mocniej się do niego przytulając. 

- Mówiłem, że ci się spodoba! - odpowiedział zadowolony Słoweniec - A teraz chodźmy coś zjeść bo strasznie zgłodniałem. 

- Aj Lanišek! Ja naprawdę nie rozumiem dlaczego ty jesteś taki chudy, jak ty ciągle jesz! 

- To mój sekret - mrugnął do niej znacząco i znów prawie się zarumieniła. Tym razem jednak udało jej się powstrzymać. Lanišek nie mógł mieć na nią takiego wpływu. Nie ważne jak bardzo go lubiła. 

***

Hej Kochani!

Rozdział taki trochę o niczym, ale myślę, że miły do przeczytania popołudniem. Proszę piszcie co Wy myślicie ❤❤

Buziaki!

Accidentally in Love - Anže LanišekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz