Pieniądze szczęścia nie dają

156 31 3
                                    

Daniel zmierzał pod dom ukochanej Stocha. Ubrał się w najlepsze ciuchy, swoją czuprynę ułożył w idealny zaczes, nigdy przedtem tego nie robił. Po raz pierwszy od dłuższego czasu ubrał coś co nie nazywa się dresem. Wyglądał jak milion dolców.Gdy dotarł pod jej drzwi na chwilę się zawahał , ale szybko odrzucił od siebie wszystkie złe myśli i zapukał. Dziewczyna już na niego czekała. Od razu zaczęła mówić jaki on męski i wogule. Nie dało się nie poczuć z jakim typem kobiety ma do czynienia. Wiadomo ,, chodzę umawiam i zadaje się tylko z najlepszymi ". Zrozumiał, że laska leci tylko na pieniądze Kamila, już wiedział jak owinąć ją wokół paluszka.Wyciągnął z kieszeni plik banknotów. Kobiecie od razu zabłyszczały oczy.
- O widzę, że ktoś tu leci na pieniądze.
- Przestań za kogo ty mnie masz ?
- Myślę, że tego wolałabyś nie wiedzieć.
- Czy ty próbujesz mnie obrazić ?
- Nie skądże. Jak bym mógł ?
Podszedł do niej i złożył na jej ustach krótki pocałunek. Musiał zacząć działać. Wybranka Stocha nie protestowała. Po chwili rzuciła się na Tande, zdejmując z niego biały T-shirt. Pociągnęła go do mieszkania i z hukiem zamknęła drzwi. Nie zauważyła jednak, że pod jej mieszkanie podjechało czarne audi Kamila.
Na jej nieszczęście Kamil widział co właśnie zrobiła. Przez chwilę chciał nawet wparować tam i zrobić im awanturę, ale miał lepszy pomysł. Postanowił wykorzystać Forfanga. Szybko do niego zadzwonił i wytłumaczył co ma zrobić. Przez dłuższy czas chłopak nie chciał się zgodzić , ale Kamil miał na niego zbyt wiele. Johann po kilku minutach znalazł się pod posiadłością. Zapukał do drzwi i jego oczą ukazała się średniego wzrostu blondynka w szlafroku.
- Emm jest Daniel?
Musiał przyznać, że pociągała go.
- Co miałby tu niby robić ten idiota? Upadłeś na głowę?
-Nie pierdol, wpuszczaj mnie.
Johann odepchnal kobietę i wpadł do mieszkania niczym huragan.Odrazu skierował się w stronę sypialni , gdzie spokojnie niby nic leżał sobie Daniel.
- No no widzę , że ja byłem tylko twoją zabawką.
- Forfi co ty tu robisz to nie tak jak myślisz ?
- A jak ? Bo nie rozumiem. Nie powiesz mi, że leżysz u niej w łóżku , a ona śpi na kanapie. Mnie nie oszukasz.
Johanna nie ruszało to prawie w ogóle. Noc z Danielem była dla niego tylko jednorazową przygodą. Musiał niestety grać przed Tande, aby na jaw nie wyszedł jego mały sekrecik.
- Johann, żyj swoim życiem.
Daniel wstał, ubrał się i wyszedł.
Dziewczyna stała tylko i bacznie przyglądała się tej wymianie zdań. Nic nie zrozumiała , bo jak się okazało urodą przepłaciła rozum , którego już prawie nie miała.Nie przejęła się nawet wyjściem Daniela. Już chciałam dzwonić do następnego naiwnego chłopaka , gdy nagle do jej mieszkania wparował Stoch.
- O skarbie jak miło, że przyszłeś.
- Skarbie? Skarbem dla ciebie jest mój majątek. Słuchaj kochana, z facetami tak się nie postępuje, a teraz żegnam.
Dziewczyna nie była ani trochę przejęta, urodą grzeszyła, spokojnie mogła uwieść następnego naiwniaka z portfelem.
Kamil zrozumiał, że postępował źle wykorzystując Forfanga. Postanowił przeprosić młodszego kolegę i dać mu w końcu spokój. A co będzie z nim i Danielem? Tego nie wie sam Kamil. Musi wszystko na spokojnie przemyśleć. Wracając do braci Prevc.
- Cene! Wyprałeś tą moją bluzę z adidasa?!
- Nie wiem, który program dobrać! Syntetyczne czy bawełna? Pero pomóż!
- Jezu, mówiłem ci, że syntetyczne. Tam są też inne rzeczy.
- Ej no nie złość się już tak na mnie pierwszy raz w życiu to robię , a tak wogule jak idzie ci prasowanie.
- Prasowanie ? Jak ja jeszcze butów nie wyczyściłem.
- No widzisz to jesteśmy kwita.
- Racja , ale gdyby Domen nam pomagał było by napewno lepiej.
- Peter jak na razie to on jest na kreglach z jakimiś fankami , więc bym na niego nie liczył. Po prostu on musi dorosnąć.
Twarz Petera momentalnie stała się purpurowa. Był wkurzony. Jego brat nie miał za grosz inteligencji.
- Cene, powiedz mi do której kręgielni poszedł?
- Co ty chcesz zrobić?
- Spokojna głowa, narobię mu wstydu. Gorszego niż ten, który zrobiła mu matka na 15 urodzinach.
- Oj jedziesz​ po bandzie przecież ona mu wtedy smoczek dała tego nie da się przebić.
- Wierz mi da się już ją coś wymyśle.
Zadowolony skierował się w stronę drzwi.
- Ej , a kto mi pomoże ?
Niestety brata już nie było i biedny Cene sam został z brudną robotą.
Pewnie ciekawi co zrobi Peter no, ale nie wszystko na raz kochani tego dowiemy się w następnym odcinku. Do usłyszenia!
Wasz ukochany prowadzący Walter Hofer.
⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷

,, Królowie życia " // Skijumping [Wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz