Uratowany przez Milkę

149 28 2
                                    

Niczego nieświadomo Dominik Kastelik sprawdzał coś w telefonie, gdy podszedł do niego Wellinger. Nie wiedział co może chcieć od niego Niemiec. Do tej pory nigdy ze sobą nie rozmawiali. - Hej ty jesteś Dominik Kastelik tak ?
- Tak ,ale to chyba widać bo mam napisane to na koszulce.
- Racja, ale ze mnie gapa.
- No dobra już nie udawaj takiego głupiego widziałem , że rozmawiałeś z paroma chłopakami z kadr polskich ,więc zapewne sprowadza cię do mnie ta sama sprawa co do nich. Mam rację ?
Andi lekko się zmieszał, lecz po chwili wyrecytował młodemu to co zamierzał. Zaproponował mu sporą sumę pieniędzy. Z początku Dominik się wachał, ale po chwili zgodził się na propozycję starszego kolegi po fachu. Umówili się na wieczorne posiedzenie w pokoju Andreasa.
Wellinger już wtedy wiedział, że jego plan właśnie zaczyna się realizować. Czekał niecierpliwie z plikiem pieniędzy u siebie w pokoju na Kastelika. Na początku trochę obawiał się , że ktoś ich zauważy, ale młody Polak zapewnił ,że o tej godzinie wszyscy Polacy mają trening ,a jego spóźnienie ich nie zdziwi.Kiedy Dominik zbliżał się do pokoju Niemca, zza rogu korytarza wyszedł nie kto inny jak Adam Małysz. Gdy zobaczył Kastelika nieco się zdziwił, bo młody skoczek powinien być na treningu. W tym samym momencie Andreas otworzył drzwi i już chciał wpuścić swoją ofiarę, ale widząć Małysza zatrzasnął je z hukiem. Skoczek jak i Adam stali zdziwieni. Po chwili ten drugi przerwał panującą ciszę:
-  Dominik, nie powinieneś być na treningu? To już nie pierwszy raz.
- Wiem ,ale zgubiłem identyfikator i próbuje go znaleźć.
- Hmmy bardzo ciekawe a czy to nie jest przypadkiem on - wskazał Małysz na szyję Kastelika.
- Faktycznie jest jaki ja nieogarnięty. To ja będę szedł już na trening.
- No okej , ale torby chyba nie zgubiłeś , bo nie widzę ,żebyś ją miał.
- Torba ?  A torba nie mam ją w pokoju pójdę po nią.
- Dobra idź już bo będziesz miał problemy ,ale będę cię obserwował.
Andreas oparł się o drzwi i wypuścił powietrze. Przez chwilę obawiał się, że jego plan może wymknąć się spod kontroli, ale gra aktorska Kastelika mocno go zadziwiła.Sam się nawet przez chwilę nabrał ,że poszedł po torbę ,ale po chwili ,gdy wparował do jego pokoju był pewien że po nią nawet nie poszedł.
- No dobra Wellinger czasu mam mało więc dawaj kasę i mów co mam robić.
- Dominiku powoli co się tak śpieszyć może Milki?
- Nie lubię Milki blond grzyweczko. Dawaj konkrety, albo koniec z naszą umową.
W tym momencie do drzwi zapukał Werner Schuster.
Wellinger nie mógł pozwolić, aby Werner zobaczył Polaka w jego pokoju. Czym prędzej kazał mu wejść do łazienki i siedzieć cicho jak mysz kościelna.
Podszedł do drzwi i je odtworzył.
- Wiem Andreas ,że dziś miało być już wolne ,ale jest wyjątkowa sytuacja i musisz pojawić się na spotkaniu.
- A co się stało ?
- Wszystkiego dowiesz się za pół godziny u mnie w pokoju ,więc ja już będę szedł i widzimy się później. A no i nie musisz niczego chować i tak widzę.
Momentalnie zaczął się pocić ze stresu. Był pewien ,że został złapany na spiskowaniu.
- Ej Wellinger coś się stało taki blady się zrobiłeś. Spokojnie nie ukarany cię za tą Milkę zostanie to między nami.
- A Milkę tak zapomniałem o trzymaniu się diety.
- Ale ja nie ,ale tym razem nic nie widziałem.
Puścił oczko blondynowi i wyszdłz pokoju. Andreas wypuścił z ust powietrze i krzyknał: Ja pierdole! Drzwi do łazienki otworzyły się i Kastelik zmierzałw stronę pieniędzy, które leżały na stole. Wellinger zatrzymał go w ostatnej chwili mówiąć:
- Najpierw warunki, później kasa. Widać, że rozwydrzony bachor.
- Ej nie obrażaj ,bo mogę się rozmyślić.
- Dobra już się tak nie denerwuj.
- To co mam zrobić ?
- Dzisiaj spróbujesz podsłuchać czy Żyła z Kotem mówią coś o konkursie , a jutro przyjdziesz i powiesz mi czego się dowiedziałeś.
- O jaki konkurs chodzi ?
- Niewieże będzie trudniej niż myślałem.
- No sorry że skupiam się tylko na skokach ,a nie na jakiś podwórkowych konkursach.
A i tak dla ścisłości wiem o co chodzi.
Kastelik popatrzył na plik banknotów, posłał Wellingerowi pewne spojrzenie i uniósł kciuka w górę. Wyszedł z pokoju i skierował się w stronę swojego pokoju. Musiał zabrać torbę i udać się na trening, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń.
⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷

,, Królowie życia " // Skijumping [Wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz