Kamil zmierzał ulicami Lillehammer. W głowie miał setki myśli, przez co nie potrafił skupić się na prowadzeniu pojazdu. Na szczęście po chwili dostrzegł wieżę kościoła, co oznaczało, że jest w pobliżu rynku. Znalazł wolne miejsce parkingowe, wysiadł z auta i podażył w stronę miejskiego lodowiska.Do godziny spotkania Tande z Kraftem zostało jeszcze 10 minut. Postanowił znaleźć jakieś dogodne miejscem do obserwacji i oczekiwał. Jak się okazało byli naprawdę punktualni , bo po kilku minutach widział już ich. Przez chwilę nic ciekawego się nie działo. Wyglądało to jak zwykłe koleżańskie spotkanie. Po kilku minutach skoczkowie weszli w końcu na temat zemsty. Zaczęli rozmawiać na temat wiązań Kamila w nartach. Kiedy to usłyszał, wyobraził sobie najgorsze. Widział siebie na najbliższym konkursie, wybijającego się z progu...i nagle.. narty odpadają, a on spada coraz niżej i niżej.
Poczuł na sobie dreszcz przerażenia. W głębi czuł ból jak podczas upadku. Musiał coś z tym zrobić. Emocje wzięły górę i wkurzony Stoch podbiegł do spiskującej sobie spokojnie dwójki.
- A ciebie co tu sprowadza ?
- Wy chcieliście mnie zabić.
- Jakie zabić ? O co ci chodzi ? Przez te dziewczyny chyba już ci cały mózg wyparował - rzekł całkowicie z siebie zadowolony Tande.
- Nie róbcie ze mnie idioty słyszałem co chcieliście zrobić. Nagle wokół nich zebrał się tłum zainteresowanych ludzi. Ktoś krzyknął: będą się bić!
Nie mylił się. Stoch nie panował nad sobą, rzucił się w stronę Daniela, popchnął go i zaczął okładkać. Przestraszony Kraft uciekł z miejsca szarpaniny, bał się bowiem tego co mógł zrobić mu Kamil. Tłum ludzi podzielił się na dwa obozy. Jedni kibicowali Polakowi, drudzy zaś stali murem za Norwegiem.Bójka trwała zawzięcie , ale o jej finale dowiemy się w następnym odcinku natomiast teraz powróćmy do Wellingera i naszych ukochanych chłopaków od papryki.Wellinger zastanawiał się, jak namówić Kastelika do dalszego działania. Wiedział, że nie będzie to proste, gdyż Małysz wkroczył do akcji i zaczął niszczyć jego cudowny plan.Wiedział tylko jedno. Musi sprawić ,aby Kastelik znienawidził kadrę ,a przynajmniej kogokolwiek z niej. Na swój cel obrał Kantyke.
Bo czyż nie zdrada najlepszego przyjaciela po fachu nie rani najbardziej?
Długo myślał nad planem idealnym. Kantyka wydawał mu się wprost nie do przechytrzenia. Wellinger w końcu nie był aż tak głupi ,żeby nie zauważyć jego niechęci i negatywnego nastawienia.Postanowił wkraść się na imprezę kadrową Polaków i pójść na żywioł. Co ma być to będzie.
Jak potoczy się knuwanie Wellingera o tym w następnej części „Królowie życia".
⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷⛷
CZYTASZ
,, Królowie życia " // Skijumping [Wstrzymane]
HumorWitamy serdecznie w super show z udziałem naszych kochanych chłopaków.Mamy nadzieję, że zostaniesz z nami na stałe i będziesz śledzić losy bohaterów. Współpraca Treść: @Papryczka_6969 Okładka autorstwa:@XxCiastkoxX #371 w Humor 19.07.2017 #148 w Hum...