Gdy promienie słońca oświetliły moją twarz,szybko się obudziłam.Chwilę później przypomniał mi się mój sen. Dotknęłam mojej twarzy. Pod opuszkami palców wyczułam łzy. A więc musiałam płakać...i to przez sen. Miałam koszmar,chociaż to nic nowego.Odkąd tu jestem co noc je mam. Śniło mi się,że od niego uciekłam. Jednakże gdy dotarłam do domu,mojego prawdziwego domu,ujrzałam okropny widok. Moi rodzice leżeli w kałuży krwi,a nad nimi stał Mike z pistoletem w jednej ręce i z nożem w drugiej. W tamtej chwili spojrzał na mnie i bez żadnych uczuć wypowiedział:"Mówiłem ci już ,że jesteś MOJA i TYLKO MOJA Isabello..." Najgorsze jest to,że ten sen mnie prześladuje. Śni mi się praktycznie co noc i zawsze kończy się na tych samych słowach. No właśnie. Nie wiem co dzieje się dalej. Gdy te słowa zostaną wypowiedziane,to zaraz po nich jest pustka. I BUM. Budzę się zalana łzami. Więc co się dzieje dalej w tym śnie? Dlaczego zawsze kończy się tak samo? Za każdym razem ten sen wzbudza we mnie wiele emocji i skłania mnie do wielu refleksji. Ciągle dręczą mnie pytania,na które nie znam odpowiedzi lub na które nie potrafię odpowiedzieć. To już jest naprawdę strasznie męczące.
Powoli wstałam. Wolnym krokiem zeszłam na dół i weszłam do kuchni.Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dziewiątą. Uśmiechnęłam się na widok psa,który siedział przy swoich miskach i robił do mnie„maślane oczy". Był naprawdę rozkoszny. Zaśmiałam się,kiedy paraliżował mnie tym swoim przesłodkim wzrokiem. Wsypałam mu do jednej z misek trochę karmy,a do drugiej nalałam świeżej wody.Zaczęłam robić sobie śniadanie. Postanowiłam zjeść jajecznicę i wypić herbatę. Po około piętnastu minutach posiłek czekał na mnie na stole. Zjadłam go całkiem szybko,bo prawie połową nakarmiłam Zeusa. Niezły z niego łakomczuch.
Dzień zaczął się dla mnie całkiem miło,więc byłam z tego powodu bardzo szczęśliwa.Mimo,że radość wypełniała mnie całą,to nadal czułam wielki niepokój. Bałam się. Cholernie się bałam tego,co się stanie jak przyjedzie Mike. Boże. Jak ja go nienawidziłam. Coraz bardziej czułam,że uda mi się uciec. Czułam,że dzień ,w którym opuszczę mury tego cholernego więzienia,jest BLISKO. Ale czy to możliwe? Czy kiedykolwiek udałoby mi się stąd uciec? Dlaczego,mimo upływu tylu lat,mam jeszcze nadzieję? Jak mogę ją mieć? To wszystko jest takie popieprzone. Zaczęłam oglądać telewizję. Nie chciałam już się zadręczać. Po prostu miałam już serdecznie dość.Obejrzałam jakiś nudny film. Nim się zorientowałam była prawie trzynasta. Po domu rozległ się dźwięk otwieranych drzwi.Przyjechał... Nie wstałam z kanapy. Skuliłam się i czekałam.Oddychałam strasznie szybko. Byłam naprawdę przerażona. Mike podszedł do mnie i przykucnął przy mnie.
-Dzień dobry księżniczko.-wypowiedział i pocałował mnie w czoło.
-Umm...Dzień dobry.-odpowiedziałam zmieszana. Fakt,że miałam na sobie piżamę...w gwiazdki sprawił,że czułam ogromne zażenowanie. Gdy mężczyzna poszedł do kuchni,szybko wstałam z kanapy i pobiegłam do łazienki się przebrać i ogarnąć. Zajęło mi to półgodziny. Całe trzydzieści minut mniej przebywania z nim.Westchnęłam. Zajęłam miejsce na jednym z krzeseł w kuchni.
-Mike...mam pytanie.-powiedziałam,a mężczyzna spojrzał na mnie pytająco.Boże,co ja robię.
-Dlaczego to właśnie mnie porwałeś?-wypaliłam. Mike otworzył szerzej oczy. Był widocznie zakłopotany. Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Gdy ujrzałem cię po raz pierwszy,to wiedziałem,że będziesz moja.Kiedy patrzyłaś na mnie swoimi pięknymi,ciemnymi oczami,to wywoływałaś u mnie tyle przyjemnych emocji. Dzięki tobie,zacząłem czuć. Pokochałem cię już na samym początku. Byłaś taka idealna. Wiedziałem,że w przyszłości będziesz piękną kobietą i nie myliłem się. Wyrosłaś na cudowną dziewczynę. MOJĄ DZIEWCZYNĘ I TYLKO MOJĄ.-ostatnie słowa powiedział nieco głośniej. Nie wiedziałam co powiedzieć. Dlaczego czułam tyle sprzecznych emocji? Dzięki mnie zaczął kochać...Isabello,gdyby kochał to by się na tobie nie wyżywał. Skarciłam się w myślach.
-Czy kiedykolwiek mnie wypuścisz?-zapytałam nieco pewniej.
-Jakbym mógł wypuścić swoją własność,Isabello?Nie zadawaj głupich pytań.-zabolało. Więc jedynym wyjściem z tej sytuacji jest ucieczka.
-Przypominam ci,że nie jestem twoją własnością!-wysyczałam. Mike podszedł do mnie. Widziałam w jego oczach wściekłość. Przegięłam.Złapał mnie za ramię i szarpnął mnie tak,że aż wstałam.Popchnął mnie na ścianę. Złapał mnie za gardło co sprawiło,że się dusiłam.
-Jesteś moja i nigdy nie dam ci odejść.-krzyknął mi prosto w twarz.
-Więc jedno z nas musi umrzeć!-powiedziałam,gdy poluźnił uścisk. Łzy zaczęły wypływać z moich oczu. Uderzył mnie. Dostałam z pięści w policzek. Osunęłam się na podłogę.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo cię nienawidzę,ty chory pojebie!-wykrzyczałam przez łzy. Ból,który czułam był nie do zniesienia. Teraz już nie płakałam,tylko wyłam. Te wszystkie uczucia mnie rozrywały od środka. Mężczyzna podszedł do mnie i kopnął mnie w brzuch.
-Może teraz nauczysz się posłuszeństwa,nic nie warta szmato!-znowu zabolało. Kopnął mnie jeszcze kilka razy,po czym zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Zostawił mnie samą. Przez następne kilka godzin leżałam na zimnej podłodze,a przy mnie był Zeus. Nie mogłam zrobić najmniejszego ruchu,bo moje całe ciało było obolałe. Około godziny dwudziestej znalazłam w sobie siłę i powoli wstałam.Nakarmiłam Zeusa i powolnym krokiem poszłam do mojego pokoju.Ostrożnie położyłam się na materacu i szybko zasnęłam.
----------------------------------------------------------------------------
Witajcie! Jak podoba się opowiadanie? Ujdzie przynajmniej?
CZYTASZ
Zamknięta w Ciemności
Mister / ThrillerCo się stanie gdy nastoletnia Isabella,dziewczyna porwana przed dziesięcioma laty trafi do przestępczego świata,w którym prawami rządzą się pieniądze i śmierć? UWAGA! W opowiadaniu mogą znaleźć się treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich ! Cz...