IMAGIN Z ZAYNEM

662 35 115
                                    

Pamiętajcie, że Imagine nie jest związany z preferencjami. Jest wytworem mojej wyobraźni i nie pozwalam na kopiowanie! Dziękuję! Miłego czytania misie!

Słowa: 1113

*********

Szłam pewna korytarzem szkolnym. Miałam nadzieję, że podjęłam dobrą decyzję i nie będę jej żałowała. Podeszłam do mulata i dotknęłam go w plecy.

- Hm?- chłopak się odwrócił a jego czekoladowe oczy spojrzały na mnie przez co poczułam lekki dreszczyk przebiegający po moim ciele.

- Zayn możemy na słówko?- uśmiechnęłam się najładniej jak potrafiłam.

- Możesz to tu powiedzieć.- prychnął i spojrzał po swoich przyjaciołach.

- Wolałabym jednak...- chciałam dokończyć lecz Malik mi przerwał. Ruchem dłoni pokazał, abym się pospieszyła i założył ręce na piersi.- No dobra... Przyszłam z pytaniem czy chciałbyś może wyjść ze mną do kina? Mam dwa bilety i miło by było gdybyś poszedł że mną.

Chłopak spojrzał na mnie rozbawiony a później na grupkę obok niego.

- Żartujesz prawda?- prychnął- Kochaniutka ja nie umawiam się z takimi dziewczynami.

- A jakimi niby?

On tylko zaśmiał razem z kumplami i pokręcił głową.

- Kiedy będziesz w moim typie zadzwonię. To nigdy raczej nie nastąpi, ale marzyć ci nie zabronię.- całą grupą śmiał się ze mnie.

- Zapomniałam, że wolisz, gdy laska przyjdzie rozłoży nogi i pozwoli się pieprzyć...- bąknęłam twardo patrząc w jego piękne oczy.

- Szmata...- wysyczał w moją twarz.

Tego było za wiele! Nie dość, że wyśmiał mnie przy swoich znajomych to jeszcze nazwał mnie szmatą!
Przygryzłam wargę i odwróciłam się na pięcie.

W połowie drogi do łazienki zaczęłam nerwowo mrugać, bo poczułam jak setki łez zbierają się do moich oczu.

Obraz mi się lekko zamazał. Nagle poczułam jak uderzam w czyjąś klatkę piersiową i upadam na zimne kafelki.

- Och nic ci nie jest?- usłyszałam ciepły męski głos.

Czyjaś dłoń znalazła się na moim ramieniu a postać kucnęła. Przestałam oczy wewnętrzną stroną dłoni. Zobaczyłam dość wysokiego bruneta z zielonymi oczami. Ubrany był w czarne spodnie i bordową bluzę z Nika. Włosy postawione miał do góry. Uśmiechnął się do mnie szeroko i ukazał rząd białych zębów.

- Przepraszam, że na ciebie wpadłam.- mruknęłam w końcu.

- Moja wina. Powinienem patrzeć.

- [T.I].- wyciągnęłam do niego dłoń i wymusiłam uśmiech.

- Marco.

Chłopak pomógł mi wstać podając mi rękę. Delikatnie zmieszana sytuacją uśmiechnęłam się tylko i  lekko poprawiłam swoje włosy.

- Co się stało? Dlaczego chciałaś uciec do łazienki i się popłakać?

- Długa historia.- przewróciłam oczami.

- Mamy czas.- zaśmiał się uroczo chłopak.- Tak myślę.

- Niby tak.

- Więc?

- Podeszłam w końcu do chłopaka, który mi się podoba i zapytałam się o wyjście do kina... On mnie tylko wyśmiał i nazwał szmatą... Do tego było to przy jego znajomych.

One Direction- preferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz