2

336 26 6
                                    


Budzi mnie pielęgniarka wchodząca do naszego pokoju. Jest wyjątkowo wesoła i żywa jak na godzinę 7:30. Po wczorajszej dawce hydroksyzyny, którą dostałam, czuję się wyjątkowo ospała i osowiała. Zresztą, jaki jest sens w dawaniu leków nasennych i budzenia kogoś o 7:30? Morderstwo. 

Już na rozpoczęcie dnia dostałam garść leków i oznajmiono nam, że mamy pięć minut na zebranie się na śniadanie. A niech mnie, szybcy są. Umyłam zęby, przeczesałam moje długie, ciemne, falowane włosy i przemyłam twarz. Otwierając zauważyłam, że mam tam jedynie dresy i zwykłe, proste bluzki, więc nie miałam za dużego wyboru. Zdecydowałam się więc na fioletowy t-shirt i szare dresy. Nie uważacie, że jak na szpital psychiatryczny wyglądałam naprawdę przyzwoicie? Okazało się, że mam trochę czasu, więc usiadłam na swoim łóżku.

- Wiecie, co jest naprawdę podłe? - zwróciłam się do dziewczyn.

Spojrzały na mnie pytająco.

- To, że nie pozwalają się nam tutaj golić - powiedziałam oburzona, na co, trochę zaspane, dziewczyny wybuchły śmiechem. - Mówię serio. Mam cholerną obsesję na punkcie gładkiego ciała a tu się okazuje, że przez kilka tygodni będę chodzić jak obrośnięta małpa. 

- Zaczynam cię lubić, dziewczyno - mrugnęła Sally - więc myślę, że możemy ci zdradzić nasz mały sekret - spojrzała pytająco na Emmę. 

- Pewnie, ufam tej nowej.

- No, więc... - zaczęła mówić i w tym samym czasie podeszła do swojego żelu pod prysznic, odkręciła go i wyciągnęła z niego maszynkę do golenia. - Mamy maszynkę! 

Wstałam na równe nogi i podeszłam do Sally. 

- Jak to zrobiłaś?! - zapytałam z niedowierzaniem.

- Ja w przeciwieństwie do ciebie wiedziałam, że tu będę jakiś miesiąc przed, więc mogłam wszystko zaplanować - odgarnęła swoje blond włosy z ramion. - Kiedy masz anoreksję, pojawia się naprawdę wielkie owłosienie. Fu - wzdrygnęła się. - No, skoro tu już jesteś i wygląda na to, że naprawdę zaczynamy cię lubić, możesz używać jej z nami. Co prawda mało jest to higieniczne i w ogóle, ale niedługo dostanę przepustkę, więc mogę ich przywieźć więcej.

Emma uśmiechnęła się ponuro.

- Dziewczyno, kocham cię.

______________________________________________

Jadalnia była duża, a na ścianach widniały różne naklejki i rysunki. Przy okrągłym stole widniało piętnaście nakrytych miejsc i piętnaście nowych twarzy, łącznie ze mną i dziewczynami. Czułam się dziwnie, bo patrzyli na mnie jak na kogoś nowego i miałam wrażenie, że każdy z nich zastanawia się, z czym akurat ja tutaj przyszłam. Różnica wieku była niczym przepaść. Najstarszy chłopak wyglądał na siedemnaście lat, za to najmłodsza dziewczynka zaledwie sześć. Śniadanie najpierw zostało podane dla anorektyczek i UWAGA! anorektyków, bo i takich tam mieliśmy. Zwykłe dwie kanapki ze starą szynką i herbata, w ogóle niesłodzona. Ble. 

Po śniadaniu wzięłam szybki prysznic i, wykorzystując czas, leżałam w łóżku przyglądając się ścianom. I wtedy znów poczułam się beznadziejnie. Znów poczułam cios, zadany gdzieś w środku mojej duszy i w żaden sposób nie byłam w stanie stwierdzić, dlaczego. To takie okropne. 

Chodziłam wcześniej do psychologa szkolnego za prośbą dziadków, ale tylko na tym się skończyło. Na chodzeniu. Najczęściej nasze spotkania wyglądały tak, że za każdym razem pytała co złego się wydarzyło, ja odpowiadałam, że nic, na co ona, że jeśli się przed nią nie otworzę, bez sensu są nasze wizyty. Miała rację, były kompletnie bez sensu, więc już do niej  nie chodziłam. Zapewniałam dziadków, że chodziłam. Ja miałam spokój, a oni byli spokojniejsi. 

Dlaczego jestem w psychiatryku?Where stories live. Discover now