7

94 12 1
                                    

Siedzę tu i patrze na moich, podobno, rodziców. Wyglądają  ma nieco zawstydzonych, a we mnie zbiera się złość. Ekscytacja minęła, teraz czas na nienawiść. 

Matka wygląda kompletnie inaczej, niż ja. Ma blond włosy do ramion, brązowe oczy i liczne piegi na nosie. Ojciec, przeciwnie. Tak jak mnie, charakteryzują go duże niebieskie oczy i brązowe włosy. Nie jest krótko ścięty, wygląda nawet, jakby zapuszczał włosy. Tata jest wysoki i dobrze zbudowany, za to mama niziutka i chuda, prawie niczym Sally. No dobra, trochę przesadzam. Pewnie zaginięcie mojej bezimiennej siostry tak na nią wpłynęło.

- Czy chcielibyście coś powiedzieć córce? - pyta doktor Rain i zapisuje coś w swoim notesie. 

Rodzice, a raczej obcy mi ludzie patrzą na siebie i nie wiedzą, co mówić. 

- Dlaczego? - wypalam. - Dlaczego pozbawiliście mnie rodziców?

Moje pytanie odbija się w pokoju niczym echo. Oni patrzą w podłogę, za to doktor Rain bacznie mi się przygląda. 

- Dlaczego, do jasnej cholery, pozbawiliście mnie rodziców? Dlaczego mnie oddaliście? Dlaczego nie chcieliście mieć ze mną nawet najmniejszego kontaktu? - zaczynam szlochać. - Dlaczego zostawiliście mnie, kiedy urodziła się moja siostra? Kurwa, dlaczego ja nawet nie wiem, jak ona się nazywa?! 

- Hope, my nie mieliśmy pieniędzy...

O, nie. Kłamstwo rodzi kłamstwo.

- Nie pieprz takich bzdur. Dobrze wiem, że co roku wyjeżdżaliście sobie na wycieczki za granicę, dobrze się bawiliście. A dziadkowie?! Dziadkowie klepali biedę, żebym miała na najlepsze ubrania, na kino, na wyjście na basen ze znajomymi. Nie zasługujecie na nich, nie zasługujecie na nic. Pewnie w dupie macie to, że chciałam się zabić. Jesteście egoistami patrzącymi jedynie na czubek swojego nosa. I wiecie co? Wracajcie do tej swojej pierdolonej ameryki, szukajcie swojej zaginionej córci i zapomnijcie o mnie, a ja zapomnę o was. Dalej udawajcie, że mnie nie ma... - odetchnęłam. - Ciekawi mnie jedynie, czy w końcu powiedziecie mi prawdę. Dlaczego naprawdę się mnie pozbyliście?!

Zapadła głucha cisza i słychać było jedynie bicie naszych serc. 

- Hope, my nie możemy tego powiedzieć - spojrzała błagalnym wzrokiem na doktora Raina. 

Jak to, kurwa, nie mogą?!

- To coś naprawdę poważnego. Dowiesz się w swoim czasie, ale nie teraz. 

Osłupiałam. 

- Czy chcecie coś jeszcze powiedzieć Hope? - wtrącił się doktor Rain. 

Ojciec po raz pierwszy się odezwał:

- Kochamy cię. Wierz albo nie, ale tak jest. 

Powiedzieli mi do widzenia i wyszli, a ja zostałam tak siedząc i szlochając. Doktor Rain podszedł do mnie tak blisko, że poczułam ciepło jego ciała.

- Jesteś zła, że ich tu sprowadziłem?

- Nie - odpowiedziałam szczerze. 

- Myślę, że to było potrzebne. W końcu stanęłaś z nimi w twarzą w twarz. Wiesz jak wyglądają ludzie, którzy cię stworzyli. Poza tym uroczo wyglądasz, kiedy przeklinasz - zaśmiał się.

Wybuchłam śmiechem. To cudowne w jaki sposób wywoływał uśmiech na mojej twarzy. Popatrzyłam mu w oczy i nawet nie wiem kiedy, ale nasze usta złączyły się w pocałunku i, przysięgam, trwaliśmy tak wiecznie. Kiedy się rozłączyły, spojrzeliśmy sobie w oczy i już wiedziałam, że jestem zakochana w Matthew Rainie. 


Dlaczego jestem w psychiatryku?Where stories live. Discover now