Rozdział IV

17 4 2
                                    

Spojrzałam się, na właściciela głos był to Dawid.

Ja- Dawid ty tu pracujesz?- zapytałam zdziwiona a to patrząc na Werę a to na niego.
Dawid- A no się tak złożyło Naciu, wracając czego sobie życzycie?- powiedział z szerokim uśmiechem, pięknym i te jego białe zęby,
Wera- Proszę o ciasto czekoladowe z kawą- powiedziała również uśmiechając się- a ty Nata co zamawiasz?-powiedziała kując mnie
Ja- a-a no tak j-a pop-roszę.. kawę- powiedziałam jąkając się, nawet nie wiem czemu.
Dawid- Za chwilę podam zamówienia-powiedział odchodząc.
Wera- Oj Nata Nata, zabujałaś się w naszym Dawidku- powiedział śmiejąc się
Ja- To, że się zająkałam nie znaczy, że go kocham to tylko przyjaciel
Wera- Tak się teraz mówi w twoim języku ,,przyjaciel,,- powiedziała nadal rozbawiona- dobra opowiadaj o tym Marcelu- powiedziała już poważnie.

Wtedy przyszedł Dawid z naszym zamówieniem, i już z góry mu zapłaciliśmy i oddalił się.

Ja- No to tak, był u mnie co nie i ten zaczął przepraszać i w ogóle, że zostawił mnie dla Sylwii, a potem zrobił awanturę o zdjęcie z Dawidem co mnie tylko objął i potem wyszedł-powiedziałam to na jednym wdechu
Wera- A co jeśli, serio ?
Ja- Nie wiem, wiem jedno w dniu , w którym mnie zostawił dla niej stracił wszystko-powiedziałam stanowczo chyba wszystko- powiedziałam to ciut ciszej.
Wera- Natalia wybacz, ale ja muszę się już zbierać, bo późno jest a wiesz musze pokój ogarnąć.
Ja-Spoko leć kochana, do zobaczenia-powiedziałam i się pożegnaliśmy.

Wyszłam z kawiarni koło 18.15, postanowiłam iść na małe zakupy na jutro.
Weszłam do sklepu, kupiłam cole na jutro do szkoły i kilka rzeczy do domu,po zapłaceniu wyszłam ze sklepu.
W domu byłam o 18.45. Zostawiłam zakupy w kuchni, i poszłam do siebie, wzięłam czystą bieliznę i piżame.
Weszłam do łazienki, zdjęłam ubrania i weszłam pod prysznic, odkrecilam ciepłą wodę i wzięłam czekoladowy żel, wysmarowałam go w siebie umyłam włosy szamponem jagodowym, spukałam dokładnie pianę i wyszłam. Wytarłam się założyłam bieliznę i piżamę. Wyszłam z łazienki, wzięłam telefon i weszłam na snapa, tym samym siadając.
Dostałam snapa od Dawida i Marcela
Coo!!! Marcel

Dawid: Hej piękna ;**

Marcel: Witaj księżniczko, wybacz moje wcześniejsze zachowanie ;*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Marcel: Witaj księżniczko, wybacz moje wcześniejsze zachowanie ;*

Marcel: Witaj księżniczko, wybacz moje wcześniejsze zachowanie ;*

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odłożyłam telefon, rozmyślając o Marcelu.Nawet nie wiem kiedy zasnełam.

                 *Następnego dnia*
Wyczągałam się, z pod kołdry spojrzałam na telefon 6.30. Dobra powolnym krokiem podeszłam do szafy sięgając czarną bluzkę z napisem ,,I Love Rap,, czarne jensy i NewBalance czarno-złote. Po ubraniu sie i rannej toalecie zeszłam na dół.

Poszłam do kuchni, na stole zauważyłam kartkę. Wzięłam ja do ręki i było napisane:

Hej córeczko
Musimy dziś, powiedzieć ważnego więc od razu po szkole wróć do domu.
Kochamy cię Mama i Tata.
Ehh... ciekawe o czym teraz na rozmowy się im wzięło. Podeszłam do szafki wzięłam miskę, nasypałam płatków nalałam mleka i wzięłam się za jedzenie.
Po zjedzeniu wstawiłam miskę do zmywarki, spojrzałam na telefon 7.49 .
Wybiegłam z domu, żeby nie spóźnić się do szkoły, po drodze spotkałam Marcela, jechał motorem.
Nagle zatrzymał i powiedział:

Marcel- Wsiadaj, podwiozę cię- powiedział z dużym uśmiechem
Ja- Nie dzięki!
Marcel- Jeju to tylko, jazda do szkoły nic złego- powiedział już znudzony
Ja- Dobra

Wsiadłam na tą machinę, i nagle słyszę:
Marcel- Obejmij mnie - wskazał na swój umięśniony brzuch
Ja-Nie dzięki, złapie się tyły-powiedziałam znudzona
Marcel- Jak chcesz księżniczko- wyszczerzył się i ruszył.
Po 10 minutach byliśmy na miejscu.
Ja- Dzięki za podwózke, a i jeszcze jedno nie jestem twoją księżniczką, Sylwia nią jest- powiedziałam z jadem
Marcel- Już z nią nie jestem!!-krzyknął kiedy znikam mu z oczu wchodząc do budynku.

Poszłam pod salę historyczną i spotkałam Dawida.

Ja- Hej, jak tam? A i tak wgl super focia na snapie-powiedziałam uśmiechając się do niego i orzy tym powoli robić sie jak burak
Dawid- Hej Nacia, a super a jak u ciebie? A specjalnie dla ciebie kochana robiona- powiedział zbliżając usta do moich
Nie mogłam się ruszyć, był  niebezpieczne blisko i wtedy, zadzwonił dzwonek. Dzięki Bogu wyleciała do sali. Zajełam ostatnią ławkę od okna i usiadłam, ale po chwili usiadł też koło mnie Dawid.

Dawid- Natalia, chciałem cie przeprosić co stało się, przed chwilą na przerwie- mówił szpetem patrząc mi w oczy, w których się rozpływałam
Ja- Nie no luzik arbuzik- powiedziałam czując jak znów wchodząc mi rumience , kurde czemu przy nim muszę sie rumienić co się ze mną dzieję.

Wtedy wszedł Pan od Historii, jest dobrze po czterdziestce, nie jest gruby ani zachudy. Uczniowie go lubią. Zaczął sprawdzać obecność, i nagle wparował Marcel. Z dyszany mówi że przeprasza za spóźnienie i zajął miejsce koło Kasii. Odwrócił się i spojrzał się na mnie, a ja na niego patrzelismy na siebie przez chwilę, ale zaraz potem odwróciłam wzrok na nauczyciela który zaczął prowadzić lekcję.
Nauczyciel zadał pracę domowa i akurat zadzwonił dzwonek wyszłam z Dawidem śmiejąc się, tam z czegoś i czułam wzrok Marcela. Dawid odprowadzil mnie do szafek i musiał iść do szatni chłopaków sie wcześniej przebrać na wf.
Otworzyłam szafkę, wzięłam potrzebne książki i miałam zamykać już kiedy pojawił się przed de mną nie kto inny jak pan Marcel, nic nie mogłam z jego twarzy wyczytać.

Ja- Coś się stało?-zapytałam
Marcel- Tak stało się to, że ten pajac chcę mi ciebie zabrać- powiedział lekko zdenerwowany
Ja- Po pierwsze to nie pajac tylko przyjaciel, który był przy mnie kiedy ty mnie kopłeś w dupe dla Sylwii, po drugie nie jestem twoja, a po trzecie daj mi spokój!!!! -powiedziałam te trzy ostatnie słowa prawie krzycząc, przez co cały korytarz na nas spoglądał
Marcel- Natalia, wiem głupi byłem, ale proszę bądźmy chociaż przyjaciółmi co ty na to ? - powiedział szczerzac się jak baran
Ja- No dobra - Powiedziałam już spokojnie- Dobra lece pod muzyczną pa- krzykłam i poszłam na górę

Weszłam do sali i zajełam miejsce w środkowym rzędzie na końcu.
Położyłam, książki  na ławce i wzięłam telefon, dostałam wiadomość na messengerze od Dawida.

Od Mój Skarb ;*
Wybacz piękna, że nie wróciłem ale chłopacy mnie zagadali :/
Do Mój Skarb ;*
Spoko luzik, chociaż z Marcelem se wszystko wyjaśniłam xd :)
Od Mój Skarb ;*
Znów cię przepraszał? °,°
Do Mój Skarb ;*
Ta, jesteśmy przyjaciółmi xD, ale ty jesteś nie zastąpiony ;* <3

I wtedy weszli uczniowi do klasy w tym a Kasia i nauczycielka muzyki na oki max ma 25 lat

Kasia usiadła koło mnie i zaliła sie, jak Marcel na lekcji historii gadał o mnie i i moim przyjacielu.

Kasia- I jeszcze pierdzielił o tym, że znów będzie próbował ciebie odzyskać- powiedziała naśladując jego głos tym rozbawiając mnie.
Ja- Ja się tylko z nim przyjaźnie nic więcej- powiedziałam i poczułam wibracje w kieszeni.
Odblokowałam telefon i widzialam wiadomość od Dawida.

Od Mój Skarb ;*
No, ja myślę piękna ;*  masz dziś czas po szkole?
Do Mój Skarb ;*
Nie mogę dziś wybacz ;/

I zadzwonił dzwonek wyszłam z sali.
Po wszystkich lekcjach. Wróciłam do domu i zostałam rodziców.

Ja- Hej już jestem, o czym chcieliście porozmawiać?
Mama- Córeczko, wyprowadzamy się z LA i w ogóle z Ameryki
Ja- Coo!!!!?!!?-krzykłam

______________________________________

Hej misiaki i jak się podoba kolejna część.
Jeżeli czytałeś zostaw po sobie ślad ;*

Une Nowvelle VieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz