Wyjazd

42 3 0
                                    

Wstałam o 5, bo musieliśmy wyjeżdzać. Wzięłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki.

 Wzięłam z szafy ubrania i poszłam do łazienki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Umyta, wymalowana i ubrana zeszłam na dół. Wszyscy już tam siedzieli. W kuchni Luck robił naleśniki. Po śniadaniu wyszliśmy. Zamknęliśmy dom i ruszyliśmy do aut. Zgadnijcie z kim jechałam? Z bratem? Nie, z Luck'iem.

*******1 godzina później*******

Alice "POV":
Byłam już zmęczona podróżą. Ciągle jęczałam.
- Długo jeszcze?
- Już się pytałaś.
- No sory, ale nudno mi.
- To może zagramy w pytania?
- Okey, Ty zacznij!
- Masz chłopaka?
Boże co to za pytanie?
- Nie, ale mam takiego ma oku - tak chodzi mi o tego szatyna obok - Ulubiony kolor?
- Szary, a Twój?
- Pudrowy róż lub miętowy. Masz dziewczynę?
- Nie, co chciałabyś zrobić po 18-nastce?
- Zrobić sobie 2 dziurki dodatkowo i zrobić tatuaż.
- Już jesteśmy. Wysiadka.
Zrobiłam to co powiedział chłopak. Mieliśmy domek niedaleko plaży i wody. Nikogo nie było, to wszystko dla nas.
- To co? Odkładamy walizki do pokoi i idziemy do wody? - zapytała moja przyjaciółka.
Wszyscy się zgodzili. Poszliśmy do swoich pokoi. Rozpakowałam walizki. Właśnie skończyłam, gdy ktoś zapukał i nie czekając na moją odpowiedź wszedł. To ten kretyn, Lu. Mówię tak na niego zdrobniale.
- Idziesz, mała?
- Mała jest twoja pała. Tylko się przepbiore i przyjde do Was. Chłopak uśmiechnięty wyszedł. Wzięłam z walizki strój i poszłam do łazienki się przebrać. Nałożyłam zarzutke i poszłam do reszty.

Chłopaki byli w wodzie, a blondynka opalała się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chłopaki byli w wodzie, a blondynka opalała się. Położyłam się koło niej i tak chwilę leżałyśmy. Tą chwilę przerwali Ci mądrzy ludzie. Luck wziął mnie w stylu panny młodej i szedł w stronę wody, a Will szedł z Lucy na rękach.
- Puść mnie, Browl.
- Jak sobie życzysz, księżniczko.
I debil wrzucił mnie do wody.
- Nienawidzę Cię, Browl.
- Też Cię kocham, żabciu.
- Najpierw mnie wrzucasz do wody, a teraz mnie przeżywasz od tych brzydkich i zmarszczonych ropuch? Dzięki!
- Nie miałem tego na myśli. Jesteś o 100000 razy śliczniejsza od żaby.
Nic nie powiedziałam, tylko podeszłam do niego i pocałowałam.
- Wiem, głuptasie. Popływały?
Chłopak tylko kiwną głową na "Tak" i zaczęliśmy wygłupiać się w wodzie. Po paru minutach dołączyli też do nas Will i Lucy. Zmęczeni pływaniem wróciliśmy do domku. Od razu poszłam się myć. Po wyjściu z łazienki sprawdziłam godzinę. 00:59. Odłożyłam telefon i zasnęłam.
Przepraszam, że rozdział krótki, ale postaram się, żeby kolejny był dłuższy.

Przyjaciel mojego brataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz