Rozdział 3

11 1 0
                                    

"Sekta"

Przed budzikiem obudziło nas walenie do drzwi. Naprawdę się zdziwiłam, bo większość z nas lubi pospać. Przykryłam się kołdrą po ramiona i jedyne co mi przychodziło do głowy to "Spierdalaj stąd i idź się połóż, jest wcześnie". Ktoś pod drzwiami zapukał po raz drugi. Kyori też się obudził. Trzeci raz.

-Dobra kurwa, koniec żartów-głos Tomka brzmiał nad wyraz poważnie-przestańcie się pieprzyć bo wchodzę.

-To sobie kurwa wchodź-Kyori obrócił się na plecy

I jak powiedział tak zrobił. Drzwi do naszego pokoju otworzyły się na pełną szerokość i do pokoju wpadł roztrzęsiony Tomek w samych bokserkach i koszulce wpuszczając światło. W ręku miał swojego, jakże dla mnie znajomego Huawei'a. Marian zeskoczył z łóżka przywitać się ze swoim kumplem, lecz Tomek dwa razy pogładził go po białej głowie i szybkim krokiem podszedł do naszego łóżka, usiadł. Sprawa więc jest poważna, gdyż Tomek zwykł bawić się z psiakiem na przywitanie.

-Dobra, nie chciałem wam przeszkadzać, ale kurwa, nie wiem co się dzieje. Zrobiłem zdjęcie żebym wiedział, że to dzieje się naprawdę-patrzył to na nas, to na ekran-spójrzcie tylko.

-Pokaż to-Kyori podniósł się lekko na rękach, ja także się uniosłam-o kurwa.

Zdjęcie przedstawiało zeschłe pole mieszczące się od frontu domu. Teren od nieużywania po prostu umarł, a deszcz nawet nie przychodził żeby trochę nawilżyć okolicę. Na tymże polu namalowany był dość duży jak na nasze, polskie standardy pentagram, miał może wielkość 20x20 i nie zdziwiłoby mnie to, bo nasi "znajomi" żołnierze to jebane śmieszki, ale wiem, że to nie oni. Pentagram nie jest wyryty, bynajmniej nie tylko wyryty. Pentagram jest namalowany krwią, krwią pieprzonej kozy, bo po przybliżeniu zdjęcia okazało się, że owa koza jest na pentagramie rozłożona. Dwie tylnie nogi zwierzęcia zostały położone na najbardziej oddalonych końcach pentagramu, dwie przednie na kolejnych, głowa była na najbliższym wierzchołku, może jakieś 10 metrów od naszego płotu, a reszta ciała leżała na środku. Najbardziej przerażało mnie to, że najbliższy kraniec wskazywał dokładnie na nasze drzwi, w tym kierunku była położona głowa kozy. Musieli to zrobić dziś w nocy, codziennie tędy przechodzę i wczoraj o 23 tego nie było. Nie wiem, kto to zrobił, lecz się domyślam. Nigdy nawet nie patrzyliśmy w ich kierunku, zawsze przemykaliśmy przez zakazany teren. Każdy z nas dobrze wie, że to są pokurwieni ludzie, jeśli ludźmi można ich nazwać. Czczą niewiadomo co, nikt nie wie z czym mają układy i jakie. Pieprzona sekta.

-Wszyscy są?-w głosie Kyoriego słyszałam niepokój-Sprawdziłeś czy w domu są wszyscy?

-Tak, sprawdziłem-uspokoił go Tomek-na górze są wszyscy

-A drzwi i okna?-Kyori zerwał się z łóżka lekko mnie odkrywając i poleciał na dół-I te głupie zjarusy!

-R-Rocket-Tomek zrobił się trochę czerwony

-I tak wszyscy wiemy, że jesteś gejem-naciągnęłam koszulkę, wzięłam pistolet i biorąc go za rękę pobiegłam za Kyorim

Biegliśmy po schodach, Kyori w samych bokserkach pierwszy, ja w bokserkach i koszulce ciągnąc tak samo ubranego Tomka za rękę za nim, a kolumnę zamykał nic nieogarniający pies. Fantastyczna Czwórka, kurwa jego mać. Kiedy już byliśmy na dole najpierw sprawdziliśmy kuchnię i salon, wszystkie okiennice były szczelnie zamknięte od środka, drzwi wejściowe też, pora na pokój naszych ćpunków. Drzwi zamknięte od środka, lecz słychać cichą muzykę i czuć lekko zwietrzałe od wczoraj zielsko. Zapukałam na tyle głośno żeby obudzić Marcina. Bardzo leniwie otworzył drzwi, pokój był taki jak zawsze. Na piętrowym łóżku, chrapał Jeloś ze zwisającą ręką, a dolne łóżko było bardzo rozpieprzone. Marcin naprawdę niespokonie śpi, dlatego, kiedy jeszcze mieszkaliśmy w garażu nikt nie chciał spać obok niego, ja sama kilka razy budziłam się z siniakami, raz z pizdą pod okiem. U nich w pokoju okiennice były zamknięte.

StalkersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz