*Perspektywa Victora*
- Nie wszystko powinno być dostępne dla waszej wiedzy. Dopiero co pojawiliście się w tej szkole, a już węszycie. Węszyć to sobie może pies w ogródku w poszukiwaniu przysmaków. W naszej szkole wychowujemy ludzi na magów z klasą. - głosiła dyrektorka podczas gdy siedzieliśmy na ławach w bibliotece.
- My tylko chcieliśmy się dowiedzieć więcej pani dyrektor, zobaczyć o co chodzi... - próbowała wytłumaczyć nas Alex.
- Przez dzisiejszy wyczyn złamaliście przynamniej pięć punktów regulaminu. - ciągnęła dalej głowa szkoły.
- Naprawdę nie mieliśmy złych intencji - odezwałem się. - Chcieliśmy się tylko dowiedzieć nowych rzeczy.
Dyrektorka chwile patrzyła na nas wrogo, lecz za chwile lekko się uśmiechnęła. Co znaczy, że albo nie umie udawać złości, albo już jej ta złość przeszła.
- Według szkolnego regulaminu w tym momencie czekała by was sroga kara. Lecz jak to ktoś kiedyś powiedział: "Zasady są po to by je łamać". Mogę przymknąć oko na wasz wybryk jeżeli wy zgodzicie się oddać mi przysługę. -
Machaliśmy głowami tak ochoczo, że aż dziwiłem się, że nie skręciliśmy sobie karku.
- Od wielu, wielu lat w naszej szkole nie było primusów. Jak zapewne już wiecie, magia ma też złe zastosowanie przez ludzi, co powoduje, że na placówki edukacyjne jest nakładana groźba swego rodzaju sabotażu ze strony mrocznych stworzeń. Dawniej to właśnie starsze primusy pomagały nam chronić te mury. Jednakże nie było już takich od długich lat, dlatego chce zaproponować posadę "obrońców szkoły" wam. Zgadzacie się? -
Od razu potaknęliśmy.
- No to już was nie widzę, bo jeszcze się rozmyślę. - dyrektorka niby od niechcenia wstała i przesunęła krzesło, ale widać było, że robi to by ukryć uśmiech. Wyszliśmy, a właściwie wybiegliśmy z sali, pędząc w górę, zapominając o ciężkości tej wędrówki.
- Ale nam się udało! - cieszył się Jason. - Co może być trudnego w opiece nad tą budą?
Już niedługo mieliśmy się przekonać co, a właściwie to KTO.
Susan ostrożnie wyjęła tomiszcze z torby, a Mark otworzył je na spisie treści.
- Detrivus conventis. Obrzęd czarnomagiczny. Podczas ceremonii mag wyrzeka się swojego żywiołu, przyjmując w swoje ciało ciemność, tym samym dając jej wolną wole co do jego przyszłego życia. Twórcą tego obrzędu jest znany czarnoksiężnik - Joseph Peterson. Jednakże owa ceremonia uaktywniła się dzięki tzw. lordowi mroku (więcej na str.89). -
Mag ognia szybko znalazł ową stronice i czytał:
- Lord mroku, czyli Morgan Forbes, czarnoksiężnik doskonały? Forbes od dawien dawna był działaczem politycznym. Jego poglądy ciagle krążyły wokół zużycia magii na świecie. Krążyły plotki, że Forbes szykuje pułapkę na współczesnych magów, by dać upust swoim chorym teoriom. Od szóstego listopada 1916 roku jest uznany za przestępcę i ścigany we wszystkich krajach. Twórca teorii nemorosum. Czarnoksiężnik ten pozostaje nieuchwytny od roku dziewięćset szesnastego. Władze określają jego potegę jako za silną. Ponadto wiele pogłosek mówi o klątwie jaką przed zniknięciem rzucił Forbes. Mówi ona o osłabieniu się mocy wszystkich aktualnych i przyszłych czarodziei. Los świata mogą jedynie odwrocić elementy (str.138), które według Forbesa nigdy nie powstaną. -
Alex wyrwała brunetowi księgę i szybko przekartkowała do strony sto trzydziestej.
- Elementy - legendarne osoby, które posiadają całkowitą władze nad swoim żywiołem. Legenda głosi, że jeżeli ktokolwiek wystarczajaco zbluźni magię i wezwie ich imię, wtedy powstaną, nie wiadomo kiedy, nie wiadomo gdzie. Elementów liczba jest równa sześć, tak jak liczba żywiołów. Według kolejnej legendy, elementy mogą urodzić się tylko raz. Pózniej osoby takie już nigdy więcej nie bedą stąpać po ziemii.
![](https://img.wattpad.com/cover/105492553-288-k443896.jpg)
CZYTASZ
Drużyna Elementów
FantasyOd niepamiętnych czasów światem rządzi magiczny porządek, który corocznie obdarowuje nastolatków mocą jednego z sześciu żywiołów. Grupa przyjaciół otrzymuje szansę życia w zupełnie nowym świecie. Ale czy naprawdę jest tak kolorowo? "Każda magia jes...