Avengers Chatroom

Chat 2.5

*impreza*

Tony i Natasha

-Tony!!! Choć tu mój koteczku
-mrrau moja ty kocico, gdzie nauczyłaś się takich kocich ruchów?
-W Red Roomie, w końcu jestem Czarna Wdowa
-Natasha, zaskakujesz. Może postawić ci jeszcze kilka drinków
-Z dziką rozkoszą. Pójdę do sypialni na piętro. Weź mi coś mocnego
-Oczywiście piękna

Wanda i Clint

-Wandusia, gdzie jesteś?
-Tutaj kochaniutki
-Pójdziemy się zabawić?
-Tak, tylko po cichu by nie wkurzyć Hulka
-Oh ty taka wspaniała, aż od razu chcę mi się działać
-No to działajmy

Bucky i Steve

-Steve, mam pomysł
-O co chodzi Buck?
-Stark zawsze na imprezie coś odwala, prawda?
-No, ale co to ma do rzeczy?
-Ciekawe co tym razem. Jarvis, kamera z salonu
-Już się robi panie Barnes
-O Chryste! Czy to Natasha i Tony?!
-Natasha!?
-A co, zazdrosny?
-Żebyś wiedział, mieliśmy romans kiedy byłem jeszcze Zimowym Żołnierzem!
-Co?!
-No!
-Jarvis, daj na korytarz
-Tak panie Rogers
-Czy to jest Wanda?!
-Yhm, czekaj z kim ona?
-Z Clintem?! Przecież on ma żonę i dzieci!
-Cóż Buck, świat się zmienia. Może Clint nie chce już Laury. Ludzie są okropni w tych czasach
-Nawet nie wiesz jak bardzo
-Uwierz mi wiem...
-Serio, wiesz?! Wiesz jak to jest, gdy robią ci pranie mózgu, nic kurwa nie pamiętasz i zabijasz na zlecenie?! Wiesz?! Ty nic nie wiesz! To ja zawsze cię broniłem, kiedy potrzebowałeś pomocy. A co za to mam? Nic. Ty masz poszanowanie jako wielki Kapitan Ameryka, bohater. A ja jestem zabójcą, zimnokrwistym zabójcą. Ludzie się mną brzydzą!
-Bucky, spokojnie. Rozumiem, skrzywdzili cię, ale teraz jest już dobrze, masz mnie, Avengers, a ludzie kiedyś ci wybaczą
-Wiesz co, wyjdź. Sam sobie poradzę, sam o siebie zadbam
-Bucky...
-Powiedziałem coś!
-Dobra

Hejka, spodziewaliście się takiego obrotu sprawy? Bo ja na początku nie. Dajcie znać czy chcecie normalną książkę o Buckym