8. Wyrocznia

1.1K 90 77
                                    


Szakrłatnowłosa kobieta przemierzała korytarze, trzymając za rękę roześmianą dziewczynkę która skakała z płytki na płytkę starając się zachować równowagę. Czerwone włosy co chwilę wpadały do jej dwukolorowych oczu, jednak niespecjalnie się tym przejmowała, albo po prostu nie zwracała na to swojej uwagi.

- Scarlet! - Zawołała różowowłosa wampirzyca, która już po chwili znalazła się obok ognistej wróżki. - Jak dobrze, że już wróciłaś! Skaylor bardzo się o ciebie niepokoiła...

- Tak, na szczęście już po wszystkim.. Tak dobrze cię widzieć Rosalyn, powiedz jak się miewasz!

- ..Mamo, gdzie znowu poszłaś? - Zza zakrętu wyszedł Nevra w towarzystwie swojego ojca, którzy widząc wampirzycę w towarzystwie Scarlet momentalnie postanowili włączyć się do rozmowy. - Cześć iskiereczko!

- Cześć Nevra! - Zawołała dziewczynka, machając mu na powitanie. - Mamo, mogę iść się pobawić?? Proooszęęę..

- No nie wiem.. - Odrzekła szkarłatnowłosa. - Nevra i jego rodzice na pewno się gdzieś spieszą.

- Ależ skąd! Karenn właśnie zasnęła a tych dwoje poza pracą nie potrafią być cicho więc musiałam wygnać ich na dwór żeby mała mogła się wyspać.

- Skaylor może iść z nami, prawda? - Zapytał Nevra, na co mężczyzna przytaknął głową na znak, że się zgadza. - Postanowione, idziemy!

Scarlet ostatecznie przystała na propozycję pozwalając córeczce wyjść, po czym wraz z Rosalyn wstąpiły na stołówkę gdzie zamówiły kawę którą następnie zaniosły do pokoju wampirzycy. Dyskutowały na najróżniejsze tematy, śmiejąc się przy tym cicho jednocześnie starając  nie obudzić Karenn która spała nieopodal w łóżeczku.

- Zazdroszczę ci.. - Wyszeptała szkarłatnowłosa, spoglądając przez okno na wampira bawiącego się z dziećmi. Nie potrafiła oderwać wzroku od roześmianej córeczki, której promienny uśmiech widziała we wspomnieniach podczas wszystkich misji na rzecz których musiała zostawiać ją samą. - Masz kochającego męża, wspaniałego syna, oraz śliczną córeczkę z którymi spędzasz czas..

- Scarlet?.. - Zapytała wampirzyca, dostrzegając zatroskanie na twarzy przyjaciółki. - Co się stało?

Wróżka przez chwile wyglądała jakby się wahała, a po pewnym czasie odłożyła szklankę na bok gdyż potrzeba rozmowy wydawała się być najpotrzebniejszą rzeczą jakiej teraz potrzebowała.

- Jakiś czas temu.. Skaylor zapytała mnie dlaczego nie ma ojca..

Wampirzyca słysząc te słowa spojrzała na przyjaciółkę, nie bardzo wiedzieć jak się zachować. Obie doskonale zdawały sobie sprawę z tego że ten dzień kiedyś nadejdzie, jednak nie spodziewały się że tak szybko.

- I.. co jej powiedziałaś?

- Nic. Musiała dostrzec moje wahanie, ponieważ.. powiedziała że nie musi go mieć i kocha mnie najbardziej na świecie. Gdybyś widziała tedy jej wyraz twarzy.. ten wymuszony uśmiech.... - Szybko otarła napływające łzy, które na siłę cisnęły się do jej oczu. - Jak mam jej to powiedzieć?...

Rosalyn wstała z fotela przytulając przyjaciółkę, pozwalając by ta się wypłakała. Tak bardzo chciała jej coś doradzić, jednak tak samo jak pozostali członkowie straży nie wiedziała nic na temat rzekomego ojca Skaylor. Temat ten nigdy nie był poruszany zarówno przez nią, jak i pozostałych dowódców którzy również zdawali się niewiele wiedzieć w tym temacie.

Eldarya / Uczucia Skryte W Twoich Oczach Where stories live. Discover now