12.

3.4K 212 67
                                    

Mei wybiegła z sali i pobiegła w stronę jakiegoś cichego miejsca, gdzie nie będzie nikogo kogo zna. A z drugiej strony Kuroo stał zszokowany. Kiedy jednak po chwili się otrząsnął wybiegł z sali i od razu wpadł na Satoshi i Leva.  

- Widzieliście Mei?! Uciekła ode mnie, nie dając mi chwili żeby jej odpowiedzieć - krzyknął zmartwiony.

-Wykorzystujesz ją a teraz chcesz jej szukać? Tak się nie traktuje dziewczyny! Nie całujesz jej jeśli później masz się zachowywać jakby tego nie było! - krzyczała na niego wściekła Satoshi.

-Nie chciałem, żeby tak to zrozumiała! Po prostu nie wiedziałem jak mam z nią porozmawiać... 

-Ale to nie...!- zaczęła znowy ciemnowłosa, ale Lev ją zatrzymał kładąc rękę na jej ramieniu.

-Kuroo-san - powiedział, a kapitan popatrzył na niego, twarz Lev'a była poważna. - Jeśli żałujesz tego i chcesz jej to wytłumaczyć to biegnij jej szukać. Inaczej nic nie zmienisz - Kuroo i Satoshi patrzyli na niego z otwartymi buziami. - W końcu sam mam dziewczynę, więc jak masz jakieś problemy możesz przychodzić do mnie Kuroo-senpai! W końcu jestem już doświadczony! (Czemu jak to pisze kojarzy mi się Sugimoto Terufumi z Yowamushi Pedal...?) - zaśmiał się dumnie, a cały szok zszedł z ich twarzy. 

-Leć! - krzyknęła Satoshi pchając kapitana w stronę przeciwną niż budynek.- Mei pewnie nie chce teraz z nikim rozmawiać więc jest gdzieś, gdzie jest cisza. 

-Dzięki! - krzyknął biegnąc do przodu szukając dziewczyny. 

Wracamy do naszej głównej bohaterki, która siedzi sobie na ławce pod jednym z drzew za salą gimnastyczną oglądając zachód słońca. 

'Może powinnam była poczekać i go posłuchać... ' pomyślała. 'Dobra, bo inaczej to nie będzie miało sensu!' wstała i obróciła się w stronę budynku, ale spotkała się z czyjąś klatką piersiową. Otworzyła szerzej oczy widząc znajomą twarz Kuroo. 

-M-Mei... Wszędzie C-cię szukałem... - mówił ledwo łapiąc oddech. 

-K-Kuroo! Usiądź, złap oddech- powiedziała kierując go na ławkę.  Uśmiechnął się lekko siadając. - Pobiegnę po wodę- powiedziała, ale kiedy miała ruszyć Kuroo ją zatrzymał.

-Nie idź, już mi nic nie jest. Zostań, chcę z tobą porozmawiać... Wysłuchasz mnie?- zapytał w końcu łapiąc oddech i patrząc na nią błagalnym wzrokiem.

-Tak, przepraszam, że tak uciekłam... Powinnam była od początku zostać i cie wysłuchać...- powiedziała rumieniąc się i patrząc w bok, wszędzie byle żeby nie musieć patrzeć w oczy siatkarza. 

-Nie przepraszaj. To moja wina, nie powinienem się tak zachowywać... To oczywiste, że tak odczytałaś moje zachowanie... Ale, prawda jest taka, że nie wiedziałem co mam ci powiedzieć. Lubię cię. O to mi chodziło, nie chciałem tobą pogrywać, naprawdę widzę tylko ciebie - wyznał trzymając rękę dziewczyny w swoich dwóch.  Dziewczyna patrzyła na niego z szeroko otworzonymi oczami. Po chwili na jej twarzy pojawił się szczery uśmiech, co zaskoczyło chłopaka. 

-Nie wiem, za bardzo co teraz ci powiedzieć, ale czuję się szczęśliwa... - powiedziała Mei rumieniąc się i lekko odwracając głowę, co wywołało śmiech u Kuroo. - Ale wiesz, że też cię lubię...

-Miałem nadzieję, że tak - powiedział ciągnąc dziewczynę do siebie na kolana. - Spokojnie, po prostu się strasznie cieszę. 

-Widać...- westchnęła.

-Powinniśmy ze sobą chodzić.

-Huh...?!- popatrzyła na niego z zaskoczeniem , skąd nagle taki temat. Prawda, że spędzali ze sobą dużo czasu, nawet się całowali, ale nie spodziewała się, że wyskoczy teraz z takim zdaniem. 

Świat jest mały ~ Kuroo TetsuroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz