2

134 10 5
                                    

Kelsey

- Gadałam z rodzicami i nie ma innego wyjścia. Wyjeżdżam z nią albo nigdzie nie jadę - powiedziałam zawiedziona. - Przepraszam Shawn, ale nici z mojego wyjazdu.

- A ja gadałem ze wszystkimi ludźmi i mówią, że twoja siostra to żaden problem. Oczywiście może pojechać, ale musi przestrzegać kilku warunków.

- Shawn ty tak poważnie? Nie wiem czy to dobry pomysł, żeby z nią jechać - byłam bardzo zaskoczona.

- Musisz z nią porozmawiać i wytłumaczyć jej zasady. Jeżeli będzie zbyt nachalna i nie będzie się dostosowywać i sprawiać problemy to po prostu wróci. To nie jest skomplikowane przyjaciółeczko.

- Dziękuję ci. Porozmawiam z nią, ale nie teraz. Powiem jej kilka dni przed wyjazdem, żeby miała niespodziankę.

Po kilkunastu minutach rozmowy z chłopakiem pożegnałam się z nim i wróciłam do domu. Rodzice nie będą mieć już nic przeciwko i Lilly pewnie też. Chcę jej o tym powiedzieć później, ponieważ tak chyba będzie lepiej.

- Mam dla ciebie niespodziankę - Weszłam do pokoju siostry i szybko z niego wybiegłam.

Usłyszałam, że jej drzwi się zamykają, co oznacza, że poszła mnie szukać. Lilly nie lubi niespodzianek, ale kiedy już jakaś się pojawi to jej ciekawość zawsze wygrywa. Nie powiem jej teraz. Będzie cały czas chodzić z niewiedzą dopóki nie uznam, że jest odpowiedni moment. Nie przełamię się.

- Jaką? Powiedz, powiedz, powiedz błagam - wparowała zdyszana do mojego pokoju z iskierkami w oczach. - Lepiej, żeby to było coś naprawdę super, bo wiesz, że nie lubię takich zagadek.

- Dowiesz się za kilka dni - puściłam do niej oczko i rzuciłam w nią poduszką. - A teraz moja droga Lilly... Opuść ten pokój i nie zawracaj mi głowy.

- Nie mogę z tobą posiedzieć? Ostatnio ciągle gdzieś wychodzisz i rzadko się widujemy - powiedziała smutno. Gdyby tylko wiedziała z kim tak ciągle wychodzę to byłoby źle.

- No dobra - odpowiedziałam po dłuższym zastanowieniu. - Siadaj i coś wymyślimy - poklepałam miejsce obok mnie i zaraz znalazła się tam moja siostra.

***

Po kilku godzinach oglądania seriali i jedzenia popcornu stałam się śpiąca. Lilly już spała, więc stwierdziłam, że też się zdrzemnę. Jak zwykle coś musiało mi przerwać zasypianie.

Shawn: Masz teraz czas? Muszę ci coś powiedzieć.

Me: Teraz nie za bardzo. Nie możesz mi tego napisać?

Shawn: Nie, bo przez sms'y nie zobaczysz moich mieszanych emocji!

Me: Oj Shawn... Kiedy chcesz się spotkać?

- Z kim piszesz? Jakiś chłopak? - zapytała Lilly i poruszała kilka razy brwiami.

- Nie. Może. A co ty taka ciekawska? - Wywróciłam oczami. Dobrze wie, że nie lubię jak ktoś się pyta z kim piszę lub co robię na telefonie.

Kilka sekund potem wyrwała mi z rąk telefon i zanim się zorientowałam i wykonałam jakikolwiek ruch Lilly już czytała moje wiadomości. Przerażona starałam się zabrać jej mój telefon, ale na marne. Nie chciałam, żeby się domyśliła, że to ten Mendes, którego tak uwielbia.

- O-oddaj ten telefon! - krzyknęłam, żeby zrozumiała moją prośbę.

- A co masz do ukrycia? Jezu Kelsey pisanie z chłopakiem to dla mnie żadna nowość. Z resztą ten Shawn wydaje się fajny. To twój chłopak? - mówiła to wszystko z wielką obojętnością.

- Może i mam coś do ukrycia, a może nie! Masz oddać mi ten telefon i Shawn to nie mój chłopak tylko przyjaciel. - odpowiedziałam zła. Mam jej dosyć.

- Przepraszam. Nie wiedziałam, że te wiadomości są takie prywatne, że nie mogę ich przeczytać. Czemu nigdy nie widziałam tu tego Shawna?

- Niedługo go poznasz. Oczywiście jak więcej takich sytuacji nie będzie i będziesz dla mnie miła. Na tym polega też twoja niespodzianka - powiedziałam oschle i wskazałam ręką drzwi na znak, żeby wyszła.

Mam dość ukrywania tego, że Shawn to mój przyjaciel. Mojego dzisiejszego okresu też mam dość. Dlatego jestem taka nerwowa.

Shawn: U mnie o 19?

Shawn: Oczywiście jak ci pasuje

Shawn: Halo?

Shawn: Kelsey jesteś tam?

Shawn: Jak nie masz czasu czy coś to pisz

Shawn: Keeelseeey

Me: Przepraszam Shawn

Me: Lilly zabrała mi telefon i była mała sprzeczka

Me: Oczywiście, że 19 ma pasuje

Me: Zaraz będę

Shawn: Ja pod ciebie mogę podjechać jak chcesz za 5 min

Me: Okej

Po kilku minutach Shawn zjawił się swoim samochodem pod moim domem. Modliłam się w duchu żeby nie wysiadł z samochodu i żeby Lilly nie podglądała całej tej sytuacji z okna. Nie czas na jej głupie gadki.

Wsiadłam szybko do pojazdu i pocałowałam Shawna w policzek na powitanie. Ten się tylko uśmiechnął i wyjechał z pod mojego domu.

****

- No i teraz mniej więcej rozumiesz? - zapytał Shawn tłumacząc mi swoją przygodę z dzisiejszego dnia.

- Shawn błagam powiedz mi, że ta ciekawa historia była tylko pretekstem aby mnie tu ściągnąć - popatrzyłam na niego z rozbawieniem, a on tylko zmrużył oczy.

- Możliwe, ale naprawdę mnie to poruszyło! Czemu ty się śmiejesz w tej sytuacji? To smutne. Powtarzam smuutnee - naburmuszył się, a mnie to tylko bardziej rozbawiło. - A skoro już tutaj jesteś to powiedziałaś swojej siostrze?

- Nie. Nic nie wie z resztą mówiłam ci, że dowie się później. Uwierz nie byłaby do zniesienia gdyby teraz się dowiedziała, że się z tobą przyjaźnię i jedzie na trasę.

- Dla ciebie nie do zniesienia, a dla mnie śmieszne. Tak bardzo jak dla ciebie moja historia - odwrócił głowę i udawał obrażonego. Kocham tego człowieka.

Come here for love // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz