fog

2.3K 147 57
                                    

~Pod bramą Konohy~

-Co się tak rwiesz?! - Fuknęła Sakura

-Pierwszy raz wychodzę poza osadę!

-Ohayo! - Przywitałam się

-Ohayo Dattebayo!

-Ciebie też miło widzieć Sakura.

-A no cześć.

Po chwili przyszedł wielmożny Uchiha.

-Yo

-Cześć Sasuke-kun! - Fangirlowała zielonooka

Sensei zszedł z drzewa ze swoją książką.

-Wszyscy są?

-Brakuje Pana Tazuny.- mruknęła Sakura

-O wilku mowa. - rzuciłam

-Możemy już ruszać?- zaczął

Dopiero się zjawił i od razu. Mógł się chociaż przywitać...

Szliśmy spokojnie. Ja rozmawiałam z blondynem, Sakura próbowała flirtrować z Sasuke. Wtedy minęliśmy kałuże. Potajemnie położyłam rękę na nożu, i popatrzyłam na senseia, który też to zauważył.

Pojawiło się dwóch shinobi z innej wioski, którzy "poszatkowali" Kakashiego.

-Chrońcie Tazune! - Krzyknęłam wyciągając nóż, i stając w pozycji obronnej.

-Druga ofiara! - obwinął mnie łańcuchami, lecz ku jego zaskoczeniu, skoczyłam i rzuciłam nożem tak że łańcuch i nóż wbiły się w ziemię. Na nieszczęście nie wbił się głęboko, i po chwili mieli swój łańcuch z powrotem.

Sasuke stanął na rękawicach po czym kopnął ich. Szybko się otrząsnęli.
Polecieli na Sakurę i budowniczego, ciemnooki im pomógł a ja, poszłam do blondyna. Na moje nieszczęście, zdążyli go drasnąć pazurami w rękę, a ja zrobiłam to samo jednemu z nich. Kaszalot "ożył" i chwycił ich za szyję i przywiązał.

-Jak nas zauważyłeś? - spytał jeden z nich

-Na to pytanie może zechcesz odpowiedzieć [Imię]? - zaczął sensei

-Emm...Nooo...Boooo... Nie padało od kilku dni a nawet, gdyby, byłoby więcej kałuż niż tylko jedna.

-Właśnie.

Kakashi podszedł do rannego Naruto i obejrzał jego rękę.

-Sensei ma taki poważny wyraz twarzy... - zaczął blondyn

-W tych pazurach była trucizna, jeśli jej nie usuniemy może być źle.

-Może wrócimy sensei? Ta misja jest dla nas za trudna! - wydzierała się Sakura

-Nie poddam się!! Będę go ochraniał!! - krzynął niebieskooki po czym wbił sobie kunai w rękę.

-Dobrze że usunąłeś trucizne...ale, teraz możesz się wykrwawić. - Naruto pobladł.

Sensei opatrzył blondynowi rękę.

-Ej... - zaczął Sasuke. Wiedziałam jak to się skończy.

-Jesteś ranny bo spękałeś.

Po chwili zaczęła się kłótnia.

Szliśmy dalej, póki Naruto nie rzucił Kunai'em w krzaki.

-Oszalałeś?! - krzyczała Sakura po czym go walnęła

Później okazało się że... był tam... zając! Więc różowo -włosa zrobiła awanturę. Gdy Naruto "przepraszał" zwierzę. W pewnym momencie, nad naszymi głowami, przeleciał miecz a na mieczu staną...

∂яєαмѕ ∏ Naruto X You  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz