Część 4

45 0 0
                                    

Konrad... To imię do dziś mi się śni... W koszmarach. Jako jedyny okazał się moim przyjacielem. Mimo że nie znał mojej przeszłości zaufał mi. Zamieszkaliśmy razem, coraz więcej o sobie wiedzieliśmy, rozumieliśmy się bez słów. Pan K. był miły, szarmancki, dwa lata starszy ode mnie, przystojny i szczery(do czasu). Powoli między nami rodziło się uczucie, a on leczył rany z przeszłości. Zakochaliśmy się w sobie, on zerwał ze swoją dotychczasową dziewczyną, a miłość między nami kwitła. Ja też przy nim rozkwitłam. Oboje nie chcieliśmy i nie zamierzaliśmy rozmawiać o swojej przeszłości. Rozumiałam to, że każdy popełnia błędy, myślałam, że on też to uszanuje. Nie kłóciliśmy się, a nasi znajomi uważali nas za parę idealną. Nasz związek był coraz poważniejszy, Konrad przedstawił mnie swojej rodzinie- wspaniałym rodzicom, kochanej siostrze- Ali i starszemu bratu- Ryszardowi. Polubiłam jego rodzinę, oni mnie też, jedynie jego siostra podchodziła do mnie z rezerwą. Kiedy Kondzio spytał o moja rodzinę poczułam się tak, jakby mi nie ufał. Powiedziałam, że nie mam z nimi kontaktu, o nic więcej nie pytał. Zauważyłam jednak jego przenikliwe spojrzenie. Byłam przygotowana na pytania, których jednak nie usłyszałam przez dłuższy czas.

Jak stać się nikimWhere stories live. Discover now