Rozdział 2

219 4 0
                                    

3 tygodnie później*
Luna*
Siedzę w Rollerze i myślę,ja już nigdy chyba żadnemu mężczyźnie nie dam tego czego będzie chciał nie będę miała odwagi.Za każdym razem gdy byłam z mężczyzną w bliższej relacji miało już dojść do tego odsuwałam się od niego nie potrafiłam.Pocałunki zrozumiem jeszcze ale seksu nie potrafię uprawiać przez Matiasa jak mnie wtedy zgwałcił.
Matteo:Podszedłem do Luny.Ty to chyba nie jesteś zadowolona z przyjazdu tutaj co?
Luna:Nie wręcz przeciwnie bardzo się cieszę tylko myślę o i tutaj się zatrzymałam.W sumie to o niczym uśmiechnęłam się do niego tylko.
Matteo:Napijesz się koktajlu?
Luna:Tak z miłą chęcią.
Matteo:Przyniosłem nam koktajle i zaczęliśmy je pić.Luna,a ty zajmujesz się czymś?
Luna:Aktualnie to jestem jeszcze na wychowaniu rodziców zaśmiałam się,a on razem ze mną.
Matteo:Ja tak samo.Zaśmiałem się,a tak w ogóle dzisiaj jest open występujesz?
Luna:Tak,ale bardzo mocno się stresuje właśnie mi o tym przypomniałeś boję się,że zapomnę tekstu o nie zakryłem twarz w dłoniach.
Matteo:Luna hej spójrz na mnie.
Luna:Spojrzałam na niego.
Matteo:Teraz daj mi ręce.Daj ja nie gryzę.Dała,a teraz wyciągamy  głęboko powietrze i powoli wypuszczamy puściłem jej dłonie.I jak pomogło?
Luna:Chyba zaśmiałam się.
Mattwo:No jak to chyba.
Luna:Dobrze pomogło mi dziękuję.
Matteo:Jesteśmy przyjaciółmi od tego mnie masz.Odgarnąłem jej włosy lekko za ucho i się do niej uśmiechnąłem.
Ambar:Weszłyśmy z Niną do Rollera od razu zobaczyłyśmy tą całą szopkę z Matteo i Luną na co się uśmiechnęliśmy.
Nina:Między nimi chyba coś iskrzy usiadłyśmy od nich dalej.
Ambar:Też mi tak się wydaje.I dobrze on nie miał nikogo od dwóch lat,a ona od ponad roku.
Nina:A co się stało?
Ambar:Wiesz będzie lepiej jeśli ona sama ci to powie i się uśmiechnęłam.
Nina:No dobrze.O idą Simon i Gaston.
Gaston:Cześć kochanie,cześć Ambar.
Nina:Cześć skarbie,cześć Simon.
Simon:Cześć kotek,cześć Nina.
Ambar:Cześć ptysiu,cześć Gaston.
Gaston:A na co wy tak patrzycie?
Simon:No właśnie.
Ambar:Na nich i pokazałyśmy głowami.
Simon:Spojrzałem na Matteo i Lunę.
Nina:Między nimi coś iskrzy.
Gaston:Może to i dobrze.
Simon:Nie wiem czy Matteo będzie z nią do końca szczęśliwy.
Ambar:Spojrzałam na Simona.
Gaston:Dlaczego by nie miałby by być szczęśliwy?
Simon:Wiesz Luna ma straszny upór do chłopaków.
Ambar:Simon może akurat przed nim się otworzy.
Simon:Ambar sama wiesz,że będzie trudno jak Matteo z jej jednak zrezygnuje ja nie chce aby Luna znowu cierpiała.
Ambar:Ja też.

Matteo:Mam do ciebie w ogóle pytanie.
Luna:A jakie?
Matteo:Za jakieś dwa miesiące jest open i chce się ciebie zapytać czy wystąpisz ze mną?
Luna:Jasne.
Matteo:Naprawdę?
Luna:Tak.
Matteo:Mogę cię przytulić?
Luna:Jeśli chcesz wstaliśmy od stolika stolika i się przytuliliśmy.Po jakiś kilku minutach się oderwaliśmy.
Luna:Musimy zacząć pisać piosenkę prawda?
Matteo:Jasne,ale to nie dziś.
Luna:Wiem,wiem.Zobaczyłam naszych przyjaciół przy stoliku dalej.Matteo oni są na nas źli czy coś,że nie przyszli do nas?
Matteo:Może nas nie zauważyli.
Luna:W sumie.Idziemy do nich?
Matteo:Jasne chodźmy.
Luna:Hej,co słychać?
Ambar:U nas wszystko dobrze,a u was?
Luna:U nas raczej też zaśmiałam się.Przyjaciele słuchajcie ja muszę się jeszcze przebrać na open.
Ambar:To chodźmy my z Niną też musimy.
Luna:Ubrałam się w spódniczkę i do tego kamizelkę i białą bluzkę.
Ambar:Luna coś jest między tobą i Matteo?
Luna:To znaczy nie wiem.Ja nie chce go zranić w jaki kolwiek sposób wiesz jaką mam urazę do mężczyzn.
Nina:Ale coś się złego stało Luna?
Luna:Rok temu zostałam zgwałcona jedna łza spłynęła mi po policzku przez mojego własnego chłopaka.Od tamtej pory nie potrafię do siebie zbliżyć do siebie żadnego chłopaka dalej niż pocałunek.Więc nie chce się jakoś wdawać w bliższe relacje z Matteo.Bo go mogę zranić i w tym siebie.
Ambar:Luna powinnaś dać sobie szansę.
Luna:Ambar nie wiem sama.Próbowałam już z wieloma facetami i z żadnym mi nie wyszło.
Nina:Luna Matteo to dobry chłopak.Sam nie ma dziewczyny od dwóch lat musiałaś mu się chyba najwidoczniej spodobać skoro ubiega o twoje względy.
Luna:Rozumiem,ale on nie ma przyszłości ze mną.
Ambar:Luna do wszystkiego potrzeba czasu.
Luna:Być może.Chodźcie idziemy już.Ambar usiadła z Simonem,a Nina i Gaston poszli się przygotować bo zaraz miała być ich kolej ja z kolei usiadłam sama przy stoliku.Na scenę wyszedł Gaston,a gdzie Nina?

Matteo:Gdy Gaston i Nina śpiewali podszedłem do Luny.Wolne? zapytałem na miejsce.
Luna:Tak jasne siadaj.Są w sobie naprawdę zakochani długo już są razem?
Matteo:Z dobre trzy lata.
Luna:To naprawdę dużo.
Matteo:Tak w ogóle ślicznie wyglądasz uśmiechnąłem się do niej.
Luna:Dziękuję Matteo i również się uśmiechnęłam.Po chwili weszła Ambar.

Luna:O nie zaraz będę ja.
Matteo:Spokojnie będziesz niesamowita tak samo jak wyglądasz złapałem ją za rękę.Powodzenia.
Luna:Dziękuję.I weszłam na scenę.

Matteo:Luna na scenie była tam naprawdę niepowtarzalna.Tylko najgorzej uderzyły mnie słowa.Gdy skończyła zeszła ze sceny i podeszła do mnie.
Luna:I jak było?
Matteo:Byłaś tam niepowtarzalna.
Luna:Dziękuję Matteo.Ale wiesz ja już będę się chyba zbierać do domu.
Matteo:Jasne.Odprowadzę cię bo jeszcze ci się coś stanie.
Luna:Dobra okey zaśmiałam się.
Matteo:Luna mogę się o coś zapytać?
Luna:Jasne pytaj.
Matteo:Masz chłopaka?
Luna:Nie mam.
Matteo:Uśmiechnąłem się na tą wiadomość pod nosem.Taka ładna dziewczyna i nie ma chłopaka?
Luna:Czekam na takiego który będzie mnie rozumiał.
Matteo:Rozumiem.Ale myślę,że ciebie każdy rozumie.Uśmiechnąłem się.
Luna:Odwzajemniłam uśmiech.Nie każdy uwierz pomyślałam sobie.
Matteo:Gdy doszliśmy chciałem ją pocałować w policzek ale chyba tego nie zauważyła.
Luna:To pa i poklepałam go po ramieniu i weszłam do domu.

LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz