Rozdział 6

364 8 2
                                    

2 dni później*
Luna*
Pan Balsano i Matteo mieli wrócić jakieś 2 godziny temu ale nadal ich nie ma bardzo się martwimy włączyliśmy wiadomości z panią Balsano.
Dziennikarka:Helikopter w drodze do Beunos Aries zaginął był tam znany milioner Alex Balsano wraz ze swoim synem Matteo Balsano izby ratunkowe już ich szukają od ponad godziny.
Luna:Schowałam twarz w dłoniach i się rozpłakałam on nie może teraz zginąć.Po 15 minutach przyjechali Ambar i Simon,a po nich Gaston i Nina.
Simon; Podeszliśmy z Ambar do Luny,a Gaston i Nina do pani Balsano.
Luna:Mieliśmy tak mało czasu rozpłakałam się i przytuliłam do Ambar on nie może teraz zginąć.
Simon:Matteo to silny chłopak nie zginie bądź dobrej myśli.
Ambar:Tak Luna będziecie mieli jeszcze dużo czasu.
Dziennikarka:Ratownicy znaleźli Alexa i Matteo Balsano są cali i zdrowi są już w drodze do domu.
Luna:Otworzyły się drzwi od domu,a w nich stał Matteo z ojcem.Rozpłakałam się nasi przyjaciele podchodzili do niego i pana Balsano i ich witali.
Simon:Chodźcie zostawimy Matteo i Lunę samych.I wszyscy wyszliśmy z ich domu.
Luna:Wstałam i podeszłam do Matteo przytuliłam się do jego klatki piersiowej tak cholernie się bałam,że cię stracę Matteo.
Matteo:Jestem tutaj cały i zdrowy.Pocałowałem ją w głowę i spojrzałem na nią.
Luna:Pocałowałam namiętnie Matteo następnie usiedliśmy na kanapie,a ja na jego kolanach.Całowaliśmy się co chwile Jedną rękę miał na moich plecach,a drugą położoną na moich nogach.Położyłam ręce na  jego szyi.
Matteo:Oderwaliśmy się od siebie.Śpisz dzisiaj ze mną w łóżku?
Luna:Tak.
Matteo:Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej.
Luna:Matteo jestem ciężka,a ty jesteś pewnie zmęczony po podróży.Postaw mnie na ziemi.
Matteo:Gdzie tam zmęczony zaśmiałem się.I dalej ją niosłem.Położyłem ją delikatnie na łóżku i pocałowałem.Kochanie ja się idę umyć dobrze?Zaraz przyjdę.Wziąłem czyste bokserki z szafki i wszedłem do łazienki nie zamykałem drzwi.
Luna:Poszłam się umyć do drugiej łazienki i wzięłam swoją piżamę umyłam się gdy wróciłam Matteo już był w łóżku.Miał bardzo seksowną klatę. Położyłam się obok niego i położyłam rękę na jego klacie i zaczęłam jeździć paznokciami.
Matteo:Złapałem delikatnie jej rękę i spojrzałem na nią.Proszę nie rób tak.
Luna:Dlaczego?
Matteo:Bo mnie to podnieca.Zaśmiałem się.
Luna:Nie wiem co we mnie wstąpiło usiadłam na nim okrakiem.A może chce aby cię podniecało zaśmiałam się.
Matteo:Nie dobra dziewczynka.Luna ale serio proszę nie rób tak zaśmiałem się.
Luna:Nadal kontynuowałam zaczęłam całować go po szyi.A ona jęczał podobało mi się to.
Matteo:Złapałem Lunę za pośladki nie protestowała.Kochanie jak zajdę trochę za daleko to mi powiedz dobrze?
Luna:Jasne i zaczęliśmy się namiętnie całować.Włożyłam rękę pod jego bokserki i zaczęłam delikatnie je zdejmować.
Matteo:Zdjąłem Lunie bluzkę od piżamy była bez stanika moje oczy momentalnie zamieniły się w pięciozłotówki.Dotknąłem ich ostrożnie dłonią.
Luna:Możesz śmiało pocałowałam go.
Matteo:Następnie zdjąłem jej spodenki miała ubrane majtki zaczęliśmy się całować i zacząłem jeździć rękoma po jej ciele.Luna chcesz to zrobić?
Luna:Tak i go pocałowałam.Zaczęliśmy się całować brutalnie Matteo położył mnie na plecach.
Matteo:Całowałem każdą część jej ciała aż w końcu dotarłem do jej kobiecości pocałowałem ją,a ona wygięła się w łuk.Spojrzałem na nią
Luna:Skarbie kontynuuj dalej.
Matteo:Zacząłem robić jej minete złapała mnie za włosy i jęczała podniecało mnie to.Napewno chcesz to zrobić?
Luna:Tak
Matteo:Wszedłem w nią i zacząłem się w niej delikatnie poruszać aby za bardzo nie bolało.
Luna:Matteo ostrzej wyjęczałam.
Matteo:Zacząłem się energiczniej poruszać po jakiś 15 minutach Luna doszła,a ja zaraz po niej.I robiliśmy to jeszcze przez jakieś dobre 4 godziny pocałowałem ją w czubek głowy i położyłem się,a ona na moim torsie.I zasnęliśmy.

Następny dzień*
Matteo*
Obudziłem się Luna jeszcze spała.Wczoraj było bardzo i to bardzo dobrze.Głaskałem ją po ramieniu.Jeszcze spała.
Luna:Otworzyłam delikatnie oczy i spojrzałam na Matteo.
Matteo:O moja księżniczka się już obudziła.Dzień dobry i pocałowałem ją w usta.
Luna:Dzień dobry skarbie.Wczoraj było wspaniale.
Matteo:Cieszę się,że ci się podobało.
Luna:A tobie podobało się?
Matteo:Nawet nie wiesz jak bardzo.
Luna:To też się cieszę.Zakryłam swoje piersi kołdrą i usiadłam na łóżku.
Matteo:Oparłem się łokciem i dotknąłem jej gołych pleców uśmiechnąłem się delikatnie.
Luna:Spojrzałam na Matteo i się uśmiechnęłam.Dotknęłam ręką delikatnie jego włosów.
Matteo:Chodź poleż sobie jeszcze ze mną i pociągnąłem ją delikatnie do siebie wtuliła się we mnie i rękę położyła na moim torsie.Mógłbym tak leżeć godzinami.
Luna:Ja też.
Matteo:Nagle zaczął dzwonić mój telefon był gdzieś w łóżku zerwałem się i zacząłem go szukać odkryłem nas całych,a Luna zaczęła się cicho śmiać. To był Gaston.Nie odebrałem i położyłem się na łóżku znowu zaczął dzwonić.Kurwa co on chce.
Luna:Zaczęłam cicho chichotać.
Matteo:Odebrałem telefon.Hallo powiedziałem złym tonem.
Gaston:Hej stary,co robisz?
Matteo:Leże właśnie z moją ukochaną w łóżku.
Gaston:Dobijam się do twoich drzwi chyba już od 15 minut.
Matteo:Czekaj ubiorę się i zaraz zejdę.
Gaston:Dobra czekam zaśmiałem się.Chyba przeszkodziłem im w pukaniu się i się zaśmiałem.Otworzył mi Matteo w samych bokserkach miał całe włosy rozczochrane.Zapukałeś.
Matteo:Oj weź przestań.Przekręciłem oczami i go wpuściłem.
Gaston:Jest Luna?
Matteo:Tak jest.
Gaston:Zawołasz ją?
Matteo:Kochanie zejdziesz na dół?
Luna:Tak
Matteo:Tylko ubierz na siebie chociaż szlafrok krzyknąłem.
Luna:Okey.
Gaston:I co jak było?
Matteo:Wspaniale powiedziałem uśmiechnięty.
Gaston:No widzę aż tryskasz energią.
Luna:Zeszłam na dół.O hej Gaston przywitałam się z nim buziakiem w policzek.
Matteo:Ej,ej mam być zazdrosny?
Luna:Wczoraj chyba dałam ci dowód,że nie musisz być zazdrosny powiedziałam mu na ucho.
Matteo:Uśmiechnąłem się tylko.
Luna:Co słychać?
Gaston:Chce cię prosić o radę.
Luna:Jasne no to słucham cię nasza trójka usiadła na kanapie.
Gaston:Bo chce się oświadczyć Ninie.
Luna:Zaczęłam piszczeć.Jak słodko Gaston.Opowiadaj dalej.
Gaston:No ale nie wiem jak to zrobić.
Luna:No nie wiem ja jakbym miała się oświadczać zrobiłabym to przy romantycznej kolacji z takiego zaskoczenia od progu drzwi bym rozsypała płatki róż które by prowadziły do jadalni.
Gaston:Dzięki za pomoc.A pierścionek jaki i zacząłem pokazywać jej zdjęcia.
Luna:Ten pokazałam mu.
Gaston:Dzięki jesteś wielka.
Luna:Nie ma sprawy.
Gaston:Dobra idę mój plan wtaczać w życie.
Luna:Okey.To powodzenia.
Matteo:No powodzenia Gaston.
Gaston:Dzięki i wyszedłem.
Matteo:Poszedłem zakluczyć drzwi.Luna siedziała na kanapie usiadłem obok niej.Co robimy skarbie?
Luna:Oglądamy jakiś film?
Matteo:Jasne.
Luna:Włączyliśmy komedie romantyczną.
Matteo:W połowie filmu odsunąłem szlafrok z Luny ramienia i zacząłem delikatnie całować.
Luna:Spojrzałam na Matteo,a on na mnie.Położyłam rękę na jego policzku i delikatnie pocałowałam.
Matteo:Kochanie robimy coś czy nie masz ochoty?
Luna:Wstałam i wzięłam go za rękę i poszliśmy do jego sypialni.Dalej wiecie co się wydarzyło.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 05, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

LutteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz