Uciekaj kurierze, uciekaj!

2.3K 182 58
                                    

Izaya

Gdzie ja jestem? Czemu nic nie widzę? Jak do tego doszło?

Zanim zdążyłem uświadomić sobie co się właśnie dzieje poczułem jak ktoś szarpnął mnie za włosy próbując zdjąć z moich oczu czarną przepaskę.

-Patrzcie, nasza śpiąca królewna w końcu się obudziła!

-W końcu możemy rozpocząć zabawę!

Słyszałem głosy i śmiech mężczyzn przebywających w pokoju, ale oślepiająco jasne światło uniemożliwiło mi rozpoznanie kim oni są. Ból przeszywał całe moje ciało. Chciałem się podnieść jednak było to dla mnie po prostu niemożliwe. Z trudem udało mi się przekręcić głowę w kierunku , z którego dobiegały głosy.

-Teraz tak nie cwaniakujesz, co?

Gdy moje oczy przywykły do światła dostrzegłem dwóch mężczyzn. Jeden siedział na starej kanapie w kącie pokoju, a drugi wolnym krokiem zbliżał się w moim kierunku. Widząc go od razu sobie wszystko przypomniałem.

Wracałem do domu po zabawie z Shizu-chan.

Postanowiłem skrócić sobie drogę idąc bocznymi uliczkami zamiast przez centrum miasta.

Przypadkiem wpadłem na gang, któremu podpadłem, wiec zbytnio mnie nie kochali.

Nie miałem szans w walce, więc mocno oberwałem i straciłem przytomność.

A potem przytargali mnie tutaj.

-Po prostu daj mi go zabić!

Wzdrygnąłem się słysząc te słowa. Nie chciałem zginąć. Nagle przez głowę przeszła mi myśl, że niedługo nie będę miał czym myśleć.

-Nie sądzisz, że to za proste po tym jak nas potraktował?! On zabawił się z nami, więc teraz my zabawmy się z nim!

-Nie będę zabawiał się z facetem!!!

-Nie to mam na myśli idioto! Znajdziemy sposób, żeby upokorzyć go przed jego śmiercią, uprzykrzymy temu zapchlonemu kundlowi końcówkę jego nędznego życia!

-To co chcesz z nim zrobić? On chyba i tak nie ma żadnego wstydu.

-A gdyby tak zginął z ręki swojego największego wroga?

Obrzydliwy uśmiech pojawił się na twarzy wyższego mężczyzny. Zemsta na mnie? Ech... Typowo ludzkie zachowanie. Jakie to będzie miało znaczenie skoro i tak po tym umrę? Że też ja, najlepszy informator i Bóg tej gry zginę z rąk takich imbecyli...

-Kogo masz na myśli?

-Może Shizuo-san?

-A jak niby zamierzasz mu go dostarczyć, nie ginąc w napadzie jego zwierzęcej furii?

Mężczyzna ciężko wzdychając oparł się o ścianę.

-Może dostarczmy mu go do domu i ucieknijmy?

-Niby jak?

-W pudełku?

Teraz to dopiero mam przerąbane.


Shizuo


Siedziałem sobie na kanapie pijąc mleko i przeglądając gazetę, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi. Ktoś zadzwonił tak cicho, że na początku zignorowałem to. Jednak przeczucie nie dawało mi spokoju, twierdząc, że mam iść to sprawdzić. Ziryowany wstałem i poszedłem otworzyć. Moim oczom ukazało się wielkie pudło, które całkowicie blokowało wyjście z mojego mieszkania.

Rozejrzałem się dookoła. Nigdzie nie zauważyłem żywej duszy.

-Co to ma do cholery jasnej być być?!

Stałem nad pudłem kilka minut zastanawiając się co zrobić. Po chwili usłyszałem czyjeś kroki, więc postanowiłem usunąć to coś z drogi, szybko wnosząc to do mieszkania.

Pudło było lekkie.

Po postawienu na stole stół się połamał.

Jednak nie było lekkie.

Zdenerwowany tym, że będę musiał kupić nowy mebel, bez zbędnego myślenia podniosłem wieko pudła.

To co tam zobaczyłem pozostanie w mojej pamięci na wieki wieków. To był zdecydowanie najgorszy prezent jaki kiedykolwiek otworzyłem.

-IZAAAYA!!!!

Nie myśląc wiele podniosłem stojący obok fotel i już miałem nim rzucić w tą pieprzoną pchłę, jednak coś mnie powsztrzymało.

Izaya nie uciekał. Co więcej, zacisnął oczy czekając aż go zabiję! To jakiś podstęp? Chwila... Dlaczego on jest związany? Dlaczego ma zakneblowane usta?? I dlaczego jest jednym wielkim siniakiem???

Z wrażenia fotel wypadł mi z rąk udarzając o podłogę za moimi plecami. Wpatrywałem się w Izayę jakbym zobaczył fokę grającą na pianinie.

Pchła uchyliła delikatnie powieki, a następnie szeroko otworzyła oczy.

Ja gapiłem się na niego a on gapił się na mnie.

****
Witajcie! ^♡^

Oto pierwszy rodział (a raczej wstęp) do mojego nowego opowiadania. Pierwszy raz publikuję jakieś moje opowiadanie w Internecie, dlatego proszę o wyrozumiałość dla mnie i dla mojego telefonu, z którego go pisałam ^^

Bardzo prosiłabym Was (jeśli ktokolwiek to przeczyta, jednak strasznie się cieszę jak ktoś czyta moje opowiadania więc będę bardzo szczęśliwa jeśli tak się stanie ^^) o opinie co mogłabym poprawić w moim pisaniu, a także wszelkie inne jakiekolwiek komentarze, bo to mnie bardzo motywuje do pisania ^-^

No więc dziękuję za wysłuchanie i do zobaczenia w następnym rozdziale!

Pchła na uwięziOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz