IzayaPostanowiłem szybko wrócić do mojego mieszkania i przez jakiś czas nie pokazywać się w tym mieście. Na razie nie miałem ochoty na konfrontację z Shizu-chanem, ale kto wie, może gdy pomyślę nad tym porządnie uda mi się obrócić to w jakiś genialny plan? Jakby na to nie patrzeć potworek stał się teraz mniej czujny w stosunku do mnie.
Podniosłem z kanapy moją kurtkę i ubrałem ją. Ciało wciąż mnie bolało, jednak nie było już tak źle jak na początku. Szybko wyszedłem z mieszkania zastanawiając się nad drogą powrotną.
Postanowiłem dla bezpieczeństwa przejść się tylnymi uliczkami, aby nie rozeszły się plotki o moim kiepskim stanie. Gdyby ktoś chciał mi zaszkodzić to byłby dla niego po prostu idealny moment.
***
Gdy otworzyłem drzwi od mojego mieszkania doznałem dziwnego uczucia zimna. Mimo, że wnętrze było duże i luksusowe przez moment pomyślałem, że gdybym miał wybierać gdzie chcę żyć to wybrałbym mieszkanie Shizu-chana. Może to dlatego, że jego mieszkanie odwiedzają tylko osoby, z którymi on się przyjaźni? Nie przychodzą tam żadne podejrzane typki, nic się nie dzieje... W sumie nuda.
Nie wiedzieć czemu taka nuda mi nawet odpowiadała. Dopóki był tam Shizu-chan czułem większą ekscytację niż patrząc na zwykłych, przewidywalnych ludzi, którzy robią wszystko tak jak ja to zaplanuję. Ten potwór nie jest osobą, która postępuje według jakiegokolwiek schematu, jego czyny często nie mają żadnego sensu i dlatego jest on tak bardzo ciekawy. Żaden normalny człowiek nie pocałowałby przecież osoby, którą nienawidzi! A on posunął się nawet dalej...
Szybko poszedłem do łazienki i oblałem moją twarz zimną wodą. Nie chciałem na razie o tym myśleć. Już wcześniej postanowiłem, że zapomnę o tym i poczekam jak sytuacja sama się rozwinie, jednak wkurzające "coś" w mojej głowie cały czas mi o tym przypominało. Byłem wkurzony. Miałem powodzenie wśród kobiet, jednak nigdy nie chciałem zbliżyć się do żadnej tak blisko, wiedziałem, że to może mi przeszkadzać w pracy. I tak jak myślałem, jeden głupi pocałunek sprawił, że całkowicie mi odbiło!
Zdenerwowany uderzyłem pięścią w ścianę na tyle mocno, że lustro na niej wiszące zadygotało.
Znów to robię, znowu o tym myślę! Dlaczego nie mogę po prostu wyłączyć tych uczuć, tak jak to zawsze do tej pory robiłem?!
Pomyślałem, że to wszystko przez brak snu, dlatego skierowałem się w kierunku sypialni. Szybko zdjąłem z siebie ubrania i rzuciłem je gdzieś na podłogę. Potem rzuciłem się na łóżko, ukrywając twarz w miękkich poduszkach.
***
Niestety, niedługo po tym, gdy usnąłem obudził mnie dzwonek do drzwi. Chciałem to zignrować, ale ktoś był na prawdę uparty. Pewnie to ta wredna, gruba listonoszka, której siostra tak za mną latała. Wstałem powoli i nie trudząc się nawet żeby włożyć na siebie coś poza bokserkami poszedłem do drzwi. Miałem nadzieję, że ten widok zawstydzi ją na tyle, żeby nie miała ochoty więcej tu przychodzić.
Powoli otworzyłem wszystkie zamki w drzwiach i je uchyliłem.
To co zobaczyłem całkowicie mnie zszokowało.
-Shi..zu..-chan?
-Izaya!
Potworek złapał mnie za ramiona i przysunął swoją twarz do mojej patrząc mi prosto w oczy.
-Zostań moim chłopakiem!
-...Co...?
Zdawało mi się, że moje serce zatrzymało się na chwilę, a potem zaczęło bić sto razy szybciej niż zwykle. Byłem tak zdezorientowany, że nie zauważyłem tego, co było widać na pierwszy rzut oka. A raczej czuć.
-Shizu-chan, lepiej nigdy więcej tyle nie pij, bo zaczynasz gadać bzdury~
-Aleeee ja cię uwieeeelbiam ty duuurna pchłoooo!
-A ja cię nienawidzę~
-Ja cieeeebie teeeż!
Shizu-chan był tak pijany, że z trudem mogłem zrozumieć co do mnie mówi. Jego bezsensowne gadanie doprowadziło mnie do napadu śmiechu, którego nie mogłem powstrzymać.
-Iii z czzzegoo się cieeeszyszzz mendooo?
-Jutro mi w to wszystko nie uwierzysz~
-O coo ci chooodzi..?!
Nie odpowiedziałem mu, tylko zaprowadziłem go do salonu i posadziłem na kanapie. Kto normalny w takim stanie przychodzi do osoby, która próbuje go zabić? Jest teraz całkowicie bezbronny...
-A więc chcesz, abym został twoją dziewczyną?~
-Nieee, chcę żeeebyś zostaaał moimmm chłoopakieeem!
-Shizu-chan, jesteś gejem?~
-Nie pieprz bzdur!
Za zdenerwowniem uderzył pięścią w stół, w którym powatało spore wgniecenie.
-Dobra, już mi się tu tak nie denerwuj, bo zdemolujesz mi całe mieszkanie. Odpowiem ci jutro na twoje pytanie~
Po tym popchnąłem go delikatnie, chcąc, aby się położył. Potwór prawdopodobnie nawet tego nie poczuł, więc zrobiłem to ponownie, tylko tym razem z całej siły, co przyniosło pożądany efekt, jednak
Shizu-chan złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą tak, że wylądowałem na nim.-Co ty wyrabiasz?! Puszczaj mnie,
Shizu-chan!~Przycisnął mnie tylko mocniej do siebie i zamknął oczy. Przez jakiś czas próbowałem się wyrwać, jednak w końcu doszedłem do wniosku, że to niemożliwe, więc się poddałem. Byłem nagi, co spowodowało, że szybko zacząłem marznąć. Wtuliłem się mocniej w ciepłe ciało mojego wroga, zastanawiając się jednocześnie, czy Namie przychodzi tu jutro rano. Potrafiłem sobie wyobrazić jej minę i to, co sobie o mnie pomyśli. Mogłoby być nawet zabawnie, gdybym nie leżał tu z Shizu-chanem...
Pogrążony w swoim myślach zacząłem się robić senny. Mimo, że uparcie walczyłem z opadającymi powiekami, nie udało mi się długo powstrzymać i zasnąłem wtulony w mojego największego wroga.