Wstałam o świcie i zabrałam się za sprzątanie, bo Huncwoci są jak bezdomni- zbierają co popadnie. Kiedy skończyłam wszystko błyszczało. Wzięłam ubrania i weszłam do łazienki. Ubrałam się w biały sweterek i obcisłe dżinsy, do tego założyłam czarne buty na grubym obcasie i złotą bransoletkę. Kiedy wyszłam z łazienki prawie wszyscy Huncwoci jeszcze spali. Nie było jedynie Syriusza. Spojrzałam na zegarek była 6.12. Udałam się na spacer po błoniach. Kiedy przechodziłam koło stadionu Quidditcha usłyszałam, że ktoś mnie woła. Poszłam za głosem i zobaczyłam chłopaków z Durmstrangu. W połowie drogi dobiegł do mnie Black. Kiedy podeszliśmy do mich kumpli okazało się, że rozgrywa się mecz Quidditcha pomiędzy Slytherinem, a Ravenclawtem. Usiadłam na widowni, a koło mnie usiadł Syriusz. Chłopaki z Durmstrangu zajęli się dziewczynami.
- Ty jesteś Stella Skamp?- odezwał się chłopak siedzący po mojej prawej. Był wysoki, ale nie aż tak jak Black. Czemu ja w ogóle o nim wspominam? Mniejsza z tym. Chłopak był blondynem o niebieskich oczach.
- Tak, to ja, a co?- zapytałam.
- Pamiętam co się stało z Damianem zaraz po twoim powrocie.
- Skąd wiesz, że już tu byłam?
- Przyszedłem do Hogwartu zaraz po twoim odejściu.
- Aha.
- Zapomniałem się przedstawić Darius Meyer. Puchon.
- Mnie już znasz.
Po mojej lewej Syriusz przeciągną się bezczelnie i otoczył mnie zaborczo ramieniem, całkowicie ignorując siedzącego po mojej drugiej stronie Dariusa.
- Zabierz tę łapę i zachowuj się, albo tak Cię zdzielę, że pożałujesz.- szepnęłam.
Uśmiechnął się po Huncwocku i cofnął rękę, lecz nie podsunął się.
Wtedy usłyszałam świst i poczułam okropny ból. Potem była tylko ciemność.
°°°
Krótkie, ale jest.
CZYTASZ
Kocia Tajemnica
FanfictionDo Hogwartu na 1 rok przybyła pewna dziewczyna. Jednak ten czas nie był miłym czasem dla niej, ponieważ była ona wyśmiewana i gnębiona z powodu jej nadwagi. Wszyscy szydzili z niej. Dlatego uciekła do wujka w Norwegii rezygnując z nauki w Hogwarcie...