Sztuka kamuflażu

3.1K 195 0
                                    

Czemu nie mogę uczestniczyć w polowaniu...- jęczałam Dariusowi do ucha.
- Nie możesz, bo musisz zaopiekować się bratem.- wyjaśnił spokojnie nie zwalniając ani odrobinę.
Po 3 minutach byliśmy na błoniach Hogwartu.
- Zanim do niego pójdziesz musisz się uspokoić i pomyśleć że wszystko jest dobrze.- powiedział Darius ściągając mnie z pleców.
- Pomyśleć? To jest niedobrze?- zaczęłam się niepokoić.
- Wszystko w pożądku, ale musisz o tym myśleć.
Odetchnełam i się uspokoiłam. Po chwili stał koło mnie stary Darius, który już nie miał marmurowej skóry, miał na sobie szatę Hogwartu i poczochrane włosy zakrywające jego strzały na policzkach. Spojrzałam na swoje ręce, były normalne. Ale na dłoni wciąż miałam półksiężyc. Ubrana byłam w tą samą sukienkę co na imprezie, więc pewnie moje nowe gwiazdki były widoczne. Darius widząc moją nie pewną minę spytał:
- Wszystko w pożądku?
- Nie... Mam dwa problemy. Pierwszy jest taki że widać mi mój nowy tatuaż na obojczyku. A drugi, że nie mogę tak porostu wrócić do szkoły.
- Na pierwszy problem jest rozwiązanie, a nad drugim pomyślimy później, bo teraz pewnie wszyscy śpią.
Darius wyjął z kieszeni różdżkę i przemienił kamień w czarny aksamitny szalik, który idealnie pasował do mojej sukienki.
Akryłam mnim mój tatuaż i razem z Dariusem ruszyłam do szkoły. Najciszej jak się dało poszliśmy do wieży Gryffindoru.
- Zostań tu.- szepnełam do Dariusa.- Wymyśliłam jak uniknąć wyjaśnień.
- Jak?- zapytał podekscytowany.
- Przemienię się.
- Nie! Nie możesz!- krzyknął szeptem (nie wiem czy tak się da, ale ciii...).
- Ciii...
- Nie możesz, bo jesteś niedoswiatczona i mogłabyś nad sobą panować.
- To masz jakiś inny plan Sherlocku?
- A nie możemy iść najpierw do twojego brata?
- Nie, bo jakbyś nie zauważył jestem w bardzo wyzywajacej sukience, a on nie ma przecież sam dormitorium.
- No to idź, ale cicho.
Poszłam do swojego dormitorium. W pokoju było ciemno jak w diabli. Domysliłam się że Huncwoci śpią więc zapaliłam światło i o mało co na zawał nie zeszłam. Niecałe pół metra ode mnie stali Huncwoci z różdżkami w rękach. Zakreciło mi się w głowie i bym upadła, gdyby nie Syriusz, który mnie złapał.
- Gdzieś ty kobieto była?! Myślałem, że zwarjuje z lamentującym Syriuszem!- zaczął się żalić James.
Po chwili Huncwoci rzucili się na mnie i zamknęli mnie w ciasnym uścisku.
- Dacie mi się przebrać...- zapytałam duszącdusząc się. Natychmiast mnie puścili. Wybrałam ubrania i poszłam do łazienki się przebrać.

- Dokąd to się tak wystroiłaś?- spytał podejrzliwie Syriusz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dokąd to się tak wystroiłaś?- spytał podejrzliwie Syriusz.
- Ja...- nie zdążyłam dokończyć bo ktoś zapukał i po chwili pojawiła się poczochrana głowa Dariusa.
- Ile można się przebierać...- powiedział z miną męczennika.
- Huncwoci, to jest Darius. Darius, ty pewnie znasz Huncwotów.
- Oczywiście. Drodzy Panowie, pozwólcie że zabiorę na jakiś czas waszą uroczą współlokatorke.
Złapał mnie z rękę i wyprowadził z dormitorium.
- Widzę że zadbałaś o kamuflaż.- powiedział z figlarnym uśmiechem, po czym poszliśmy do mojego brata.



Kocia TajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz