Gapili się na mój dekolt! Spojrzałam tam gdzie wszyscy. Mój naszyjnik od mentorki świecił się jak żarówka ledowa. Załapałam wisiorek i pomyślałam o jaskini w której go zdobyłam. Po chwili już stałam koło mojej mentorki w jaskini w której się poznałyśmy.
- Mentorko, co się stało z moim medalionem?- zapytałam.
- Musisz się przemienić i zapolpwać razem ze swoimi ludźmi.- wyjaśniła spokojnie mentorka.
- Moimi ludźmi? Kim są moi ludzie?
- Twoi ludzie są tacy jak ja.
- Aha, ale jak ja mam się "przemienić" i po co?
- Musisz chcieć pomóc swoim ludzią, bo inaczej będą zagrożeniem dla uczniów Hogwartu.
- Ojejku!
Nagle poczułam że muszę pomóc tym nieznajomym, żeby uratować braci, nauczycieli, przyjaciół i JEGO.
W tedy poczułam jakbym płonęła.
-Spokojnie, myśl o czymś ważnym dla ciebie i się nie poddawaj.-usłyszałam w głowie mentorkę.
Nie wiem czemu, ale do mojej głowy dostał się Syriusz. Ciekawe co teraz robił? Pewnie denerwował się razem z resztą Hogwartu gdzie zamknęłam. Eh... Chciałam do niego wrócić...CO?! KTOŚ MI POMIESZAŁ W GŁOWIE?!
W tej chwili piekący ból zniknął. Spojrzałam na swoje ręce były strasznie blade i wydawały się bardzo delikatne. Spojrzałam na mentorkę, a ona uśmiechnęła się szczerze. Wskazała ręką na małe jeziorko. Podeszłam do niego i zobaczyłam swoje odbicie. Nigdy nie widziałam tak pięknego człowieka. Cera koloru marmuru, oczy jasno błękitne, proste, platynowo złote włosy sięgające do kolan to na pewno nie byłam ja, ale czułam się sobą. Dziwne...
- Co się ze mną stało?- zapytałam.
- Przemieniłaś się.
W tedy zaczęła mnie szczypać prawa strona szyji i prawy obojczyk.
- A to co?
- Drugi tatuaż.
- Co? Jak wygląda?
- Różnej wielkości, misternie zdobione, szafirowe gwiazdy.
- Ojej. Dużo miejsca zajmuje?
- Prawą stronę szyji i obojczyka. Teraz musimy znaleźć innych.
- Ehe...
Poszłam mentorką, aż na drogą stronę Zakazanego Lasu. Tam na polanie stało ze 20 osób. Kiedy tylko weszłam na łąkę wszystkie osoby się mi ukłoniły. Podszedł do mnie jakiś piękny blądyn o niebieskich oczach. Dopiero po pewnym czasie go rozpoznałam.
- Darius?!
- Witaj pani...- odpowiedział mój znajomy nawet na mnie nie patrząc. Coś mu zrobiłam, że nawet na mnie nie raczy spojrzeć?
- Nikt oprócz mnie nie ma zaszczytu na ciebie spojrzeć. Nawet twój wojownik.- usłyszałam głos mentorki.
- Mój wojownik? Co to znaczy? Czy Darius jest tym wojownikiem?- pytania same chodziły i po głowie.
- Tak, Darius Meyer jest twoim wojownikiem i ma zaszczyt walczyć w twojej obronie.
- Ale czemu nie może na mnie spojrzeć!?
- Bo najpierw musisz przyjąć jego ślubowanie żeby miał ten zaszczyt patrzenia na Wybraną.
- Aha...
W tej chwili Darius uklękł przede mną i zapytał:
- Najwyższa pani... Czy dasz mi wasza wysokość ten zaszczyt i pozwolisz mi zostać swoim wojownikiem?
- Oczywiście Dariusie.- odpowiedź sama wyszła z moich ust.
Darius wreszcie na mnie spojrzał. Miał tak samo marmurową skórę jak ja. Ubrany był tylko w dżinsowe szorty, przez co mogłam zobaczyć jego liczne tatuaże. Na umięśnionym torsie miał dwie strzały jedną na prawej piersi, a drogą na lewej, obie były zwrócone w stronę mostka. Kolejne dwie strzały miał pod rzebrami. Teraz był inaczej uczesany więc widziałam na jego policzkach misternie zdobione strzały. Za dużo tych strzał...
- Każdy wojownik posługuje się wybraną przez los bronią. Darius jest łącznikiem i jego tatuaże to pokazują.- wyjaśniła moja mentorka.
- To są różne tatuaże?
- Oczywiście. Każdy ma inny.
Dopiero teraz spojrzałam na innych. Wszyscy byli w moim wieku. Pierwsza w oczy rzuciła mi się drobna dziewczyna o krótkich, hebanowych włosach i miodowych oczach. Miała tylko jeden tatuaż na szyi, który był w kształcie pnącego bluszczu. Wyróżniała się tym, że jako jedyna patrzyła mi w oczy.
- To Sakura. Jest tu nowa i jeszcze nie wie, że nie może na ciebie patrzeć. Zaraz jej powiem, żeby przestała.
- Nie! Mogę ich o coś poprosić?
- Ty możesz wszystko.
Uśmiechnęłam się i powiedziałam:
- Moi drodzy, chciałabym was poprosić żebyście na mnie spojrzeli.
Wszyscy na mnie spojrzeli.
- Może moglibyście mi się przedstawić?
Jako pierwsza podeszła do mnie Sakura. Skłoniła się i powiedziała:
- Witaj wasza wysokość... Jestem Sakura Terra.
- Witaj, ja jestem Stella.
Potem po kolei podchodzili inni. Na koniec mentorka przekazała mi że musimy ustalić plan polowania, ale jeszcze w tedy nie wiedziałam na co zapolujemy.
CZYTASZ
Kocia Tajemnica
FanfictionDo Hogwartu na 1 rok przybyła pewna dziewczyna. Jednak ten czas nie był miłym czasem dla niej, ponieważ była ona wyśmiewana i gnębiona z powodu jej nadwagi. Wszyscy szydzili z niej. Dlatego uciekła do wujka w Norwegii rezygnując z nauki w Hogwarcie...