Prolog

134 10 17
                                    

  Pewnego dnia Adam poszedł do piekarni po pieczywo. Postanowił, że skoro codziennie kupuje trzy bagietki to tym razem kupi sobie kilka bułek. Był już w piekarni. Nie byle jakiej piekarni, bo w swojej ulubionej piekarni. Wybierał owe bułki, aż w końcu zobaczył najdoskonalszą bułkę jaką stworzyła ludzkość. Idealny kształt i stopień wypieczenia skusiły go do sięgnięcia po nią. Nie spodziewał się, że po tą samą bułkę sięgnie też pewien blondyn o czekoladowych oczach. Ich dłonie złączyły się w chwili gdy sięgali po idealną bułeczkę. Spojrzeli sobie w oczy. 

  -Pan też zobaczył tą bułkę? 

 -Tak, ujrzawszy ją musiałem po nią sięgnąć. Jestem Adam, a Pan?

-Tommy, Tommy Joe -nie odrywał od niego wzroku. zapatrzył się w niebieskie jak wazon w jego salonie oczy nieznajomego.

-A więc Tommy, co robimy z tą bułką? Który z nas ją posiądzie?- zapytał nie zdejmując swojej dłoni z jego.

-Pójdźmy na kompromis. Podzielmy ją na pół.

 -Doskonały pomysł, a co Tommy robisz wieczorem? 

 -Sweter babci dziergam, chcesz może mi potowarzyszyć?  

  -A to w ten sposób, myślałem, że wpadniesz do mnie na leczo, a uwierz mi dobre robię- uśmiechnął się.

  -Jak dobre robisz to babcia poczeka -uśmiechnął się.

 -To wpadnij do mnie po 18, bo papryka jeszcze się moczy. Dam ci zaraz adres- uśmiechnął się i rękę którą nie trzymał bułki zapisał mu swój adres na kawałku ulotki, którą miał w kieszeni.

  -Wpadnę na pewno -spakowali bułkę. Adam wziął jeszcze 6 innych nie tak idealnych bułek i poszli do kasy. Zapłacili za swoje zakupy. wyszli przed sklep.

  -To dzielimy naszą zdobycz- powiedział triumfalnie.  

  -No jasne! -powiedział radośnie i wyjął pieczywo z plastikowej reklamówki. Złapał z jednej strony i przystawił ją do Adama. Adam pociągnął za jeden koniec, prawie się wywrócił.

  -Niezły zawodnik z tej bułeczki.

  -Z ciebie również przystojniaku -ugryzł bułkę. 

 -Ciekawe jak chapiesz co innego niż bułkę tygrysie- poruszył brwiami.  

  -Chcesz się przekonać? -przejechał palcem po jego klatce piersiowej.

 -Z chęcią- złapał go za pośladek. Przysunął się bliżej i pocałował jego usta nie patrząc na okruchy na ich wargach. Oderwali się od siebie po kilku chwilach. -Tak jak myślałem, bułka idealna- uśmiechnął się- A ty kotku, zaskoczyłeś mnie.

  -Wspaniała... mmm ten smak i aromat -rozmarzył się -Dlaczego zaskoczyłem? -patrzył w jego oczy.

  -Ten pocałunek, tak z zaskoczenia i do tego test naszej zdobyczy. No facet idealny!- pochwalił go.

 -Jak chcesz to może być twój facet pyśku -pogładził jego policzek.

  -Zgadzam się truskaweczko- smyrał jego blond kosmyki.

  -To co ptysiu? Widzimy się po 18? -podszedł nieco bliżej. 

  -Tak, przyjdź do mnie. Zjemy leczo, pogadamy, a potem się zobaczy- popatrzył na niego- Przez żołądek do serca jak to się mówi cukiereczku mój- poruszał brwiami.

 -Mmmmmmm... Zapowiada się cudownie, nie mogę się doczekać - pocałował namiętnie jego wargi. 







:)  

Po Prostu AdommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz