Część 1.2 U Adama

68 12 8
                                    

....

  Rudy spojrzał na niego z uśmiechem
-Oj cynamonku, podoba mi się to -przygryzł wargę. 

 -Podoba ci się cukiereczku? -ścisnął jego krocze, a drugi wytrzeszczył oczy.

-Ścisk to ty masz dobry ogierze

--No wiesz skarbie, wszystko aby cie zadowolić

Adam włożył ręce pod jego zieloną koszulkę i przysunął go bliżej siebie. 

  -Twoje włosy są takie delikatne mój rozmarynie-głaskał je, posadził go na swoich kolanach. 

  -Jesteś cudowny pomarańczko... I taki seksowny -zaczął całować jego wargi. Adamowi spodobał się ten gest. Wymieniali się śliną. Zamknął oczy, ściągnął mu bluzkę

-Ohhh wisienko  -jęknął a  Tom wiercił się na nim aby go pobudzić 

-Mmm mój gronostaju -powiedział i zdjął jego koszule  

- Ale masz kocie ruchy różyczko- jeździł dłońmi po jego torsie

 - Schlebiasz mi kotleciku -przygryzł warge

Lambert powąchał jego skórę i zaczął składać pocałunki na jego szyi - Jakiego płynu do kąpieli używasz? Pachniesz zniewalająco perełko.

- Miodowo cynamonowego kurczaczku złociutki -dotykał go

- Ohhh ale jesteś boski jagódko- wplótł palce w jego włosy. Po chwili Ratliff z niego wstał. 

  -To jakieś nie porozumienie, dlaczego przestałeś najsłodszy?  

-oh wafelku -rozpiął swoje spodnie

--Już kumam- usmiechnal się i zaczął robić to samo- Mój koliberku. Tommy zdjął je razem z bielizną. Adam patrzył na niego ze zdumieniem.

-Chodźmy do mojego królestwa kocurku - złapał jego rękeprowadź orzeszku -szedł za nimWeszli do jego sypialni, Adam zdjął spodnie. Blondyn chwycił za jego majtki.

-dalej, dalej myszko -dopingował go. Zdjął je i popchnął go na karmelową ścianę za nimi

- Lubisz chyba dominować miodku kochany

-Potrafię być również uległy skowronku. zależy co wolisz -podszedł do niego

-Ohhh ty drapieżniku -położył mu ręce na ramionach. Zaczęli namiętnie całować, a wręcz pożerać swoje wargi. Po kilkunastu minutach Adam przybił go do ściany

-No to teraz mała zmiana ról panie piękny

-dobrze bambusku  - położył dłonie na jego nagich pośladkach. Adam dotykał go po całym ciele.   Patrząc na pożądanie w oczach Lamberta, Tom stwierdził że jego hormony są tak nabuzowane jak fanta która 3 dni temu wystrzeliła mu w twarz. Odepchnął go od siebie i popchnął na jego duże półmiękkie łóżko. Zaczął składać lekkie pocałunki na jego aksamitnej skórze brzucha. Niedługo potem przeniósł się na jego uda. 

 Rano obudzili się nadzy wtuleni w siebie.

-No hej ogierze. Daliśmy wczorej trochę czadu- powiedział z zadziornym uśmieszkiem  -To przez te szlachetne procenty w żyłach ale było warto. Podobało ci się lemoniadko? -dotykał jego włochatych piersi

- Było super ekstra mój krokodylku- usmiechal się do niego

- Stokroteczko moja kochasz mnie? -spojrzał w jego oczy

- Bardzo, bardzo pimpusiu

- Bo wiesz to twoje leczo... To była poezja.... Niczego tak dobrego w ustach nie miałem prócz twojego włamywacza.. No i tak pomyślałem że mógłbyś podzielić się ze mną tym przepisem... Zamiast dziergać sweter zrobiłbym babci leczo.. Byśmy mięli więcej czasu na spotkania...

-Włamywacza? Haha. W sumie mogę ci zdradzić sekret mojego leczo. Mój ojciec załatwia mi paprykę, ale nie zgadniesz skąd... Z odległej krainy noszącej dość specyficzną nazwę. Z Polski. Więc rybeńko, sekretem mojego leczo jest papryka z Polski- usmiechnal się do niego i bawił się jego farbowanymi kosmykami

-Mmm sprytnie, wiesz że jesteś mistrzem fistaszku? -pogładził go po podbródku  -Wiem, koliberku, wiem- ich rozmowę przerwał dzwoniący telefon Tommy'ego- Oho, ktoś cie wzywa  

  Blondyn zerknął na wyświetlacz i zobaczył nazwę której się obawiał. Wiedział że jego szef nie lubi czekać.
-Skarbie to ważne... Odbiorę i zaraz wrócę -podniósł się i szybko wszedł do łazienki  

--I jak się sprawy mają? Długo mam czekać?- zapytał Terens

--Szeryfie już wszystko wiem

--To bombowo! Czego się dowiedziałeś?- powiedział już bardziej entuzjastycznie

- To nie jest rozmowa na telefon... poza tym jestem u niego -mówił cicho

--Nie rozmowa na telefon? Nie żartuj ze mnie. Za pół godziny na moim osiedlu. Jeśli cię nie będzie to masz przekichane po całości. Bez odbioru- rozłączył się.  zdenerwowany  wyszedł z łazienki i poszedł do sypialni, zaczął się ubierać.

  -Co się stało marcepanku?- zapytał zaniepokojony 

-  Mój yyy szef rozkazał mi pojawić się za dwa kwadranse na swoim osiedlu... Przepraszam cie serdelku

-To jakieś poważne zlecenie pewnie ma dla ciebie. Może przepchać jakąś rurę czy naprawić przeciekający kran, nie wiem. Ale rygor masz w tej robocie koteczku. -Tommy się ubrał i podszedł do niego. 

-No niestety... mus to mus -zblizyl się do jego ucha i wyszeptał -Ale najchętniej przepchałbym coś innego niż jakąś RUrę... -cmoknął jego wargi i szybko wyszedł z pokoju

PPoszedl za nim, podszedł do niego od tylu i go objął

-Przyjdź później skrabeuszku- pocałował go w szyje- Tylko, żebyś mi tam nie przepychał niczego innego i naprawiał tylko krany tygrysku  

- Będę wierny tylko twojemu kranowi fasolko -odwrócił się i pocałował go czule w usta -wybacz ale musze się spieszyć, przyjdę później -wyszedł

  Adam stal chwile przy drzwiach wpatrując się w nie. Przypomniał sobie, ze zostało mu jeszcze trochę leczo, wiec postanowił je sobie podgrzać i skonsumować w samotności. 

 Biegł najszybciej jak mógł na oddalone o kilkadziesiąt metrów osiedle na którym mieszkał niejaki Terens Spenser. Zdyszany przybiegł 5 minut po czasie.

-j-już jestem -miał przyspieszony oddech jak jego babcia gdy nerwowo mieszała gulasz

-  -Wiesz, że nie lubię spóźnialstwa. Masz szczęście, że dziś mam w miarę dobry humor, bo już dawno byś pływał z moimi rybami w stawie na działce. Mów czego się dowiedziałeś- powiedział ze srogą miną.

  Blondyn patrzył na jego mięśnie które naprężał zawsze wtedy gdy był podekscytowany. tak było i tym razem. Ratliff wahał się czy wyjawić sekret pochodzenia nadzwyczajnej papryki swojego lubego. Czuł że naprawdę się w nim zakochuje 
-No to ten...  

  -Chyba nie chcesz, żebym się wkurzył. Mów mi jaki jest sekret jego boskiego leczo- zezłościł się- Gadaj Ratliff, bo Cię wypatroszę jak moja ciotka karpia na święta....










:)))))))))) 











Po Prostu AdommyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz