#32

5.8K 279 8
                                    

Kiedy weszłam do kawiarni, on siedział w dokładnie tym miejscu, o którym rozmawiałam z Michaelem Campbellem. Był odwrócony tyłem, ale już stąd mogłam zauważyć, jak swobodnie był ubrany i jak swobodnie czuł się w tym miejscu. Wydaje mi się, że manager uprzedził go, że nie ma być to żadne spotkanie biznesowe.

Kelner przy wejściu zapytał, czy zaprowadzić mnie do stolika, ale odpowiedziałam, że mój gość już na mnie czeka. Spokojna ruszyłam w stronę stolika, przy którym siedział brunet.

Wyczuł chyba, że idę, bo w pewnym momencie odwrócił się, a gdy mnie zauważył wstał i czekał aż podejdę. Przywitał mnie uściskiem jak jakąś serdeczną przyjaciółkę i usiadł przy stoliku ponownie razem ze mną. Powiesiłam moją torebkę na oparciu krzesła i uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Więc... jak dużo ci wiadomo o tym spotkaniu? - zaczęłam, widząc że on też był nastawiony do mnie bardzo przyjaźnie.

- W sumie to nic? Michael po prostu powiedział, że koniecznie muszę się z kimś spotkać, więc oto jestem - rozłożył ręce w teatralnym geście, dokładając do tego przepiękny uśmiech.

- Więc zacznijmy od początku. Jestem Blanca, pracuję w studio P&F jako realizatorka dźwięku. Chyba wiesz, z czyjego powodu chciałam się z tobą spotkać? - zapytałam, wiedząc, że powinien mnie kojarzyć. 

- Jasne, że wiem, kim jesteś. Hazza sporo nam ostatnio o tobie opowiadał. Z resztą jak tylko się poznaliśmy, to mówił o tobie cholernie dużo - zaśmiał się, widocznie coś sobie przypominając. - Ale dlaczego chciałaś się spotkać ze mną zamiast z Harrym?

- Dostałam ostatnio propozycję współpracy z wami. I w jednym z maili wasz menedżer wspomniał, że tobie i Stylesowi bardzo zależy na tym, żeby pracować właśnie ze mną - wspomniałam. - Zdaję sobie sprawę z tego, że dla niego jest to sposób, żeby znowu wejść do mojego życia, ale dziwiło mnie, że ty byłeś tym tak zainteresowany. Po prostu... Styles cię do tego namówił, czy jest jakiś inny powód?

-Heh, to akurat nie była jego sprawka. A bynajmniej nie namówił mnie do tego świadomie. Wiesz, kiedy w X-Factorze zrobili z nas zespół, wyjechaliśmy na kilka dni, żeby spędzić trochę czasu razem, poznać się. Sporo rozmawialiśmy i gdy Harry opowiadał nam o swoim wcześniejszym życiu, pierwsze, o czym wspomniał, to że ma wspaniałą przyjaciółkę i że wszyscy musimy ją poznać. Potem to wszystko się jakoś rozeszło i o tym zapomnieliśmy. Ale gdy na spotkaniu z managerem, gdy omawialiśmy sprawy związane z nowym albumem, Harry podrzucił pomysł, że moglibyśmy nagrać go w studiu, w którym pracujesz, od razu powiedziałem, że to dobry pomysł - powiedział, a po chwili namysłu dodał: - Ale z tego, co słyszałem, to nam odmówiłaś.

Trochę się zmieszałam. 

- Właścicielem studia jest mój przyjaciel i to on nie chciał, żebym musiała pracować z Harrym, ale ja też tego nie chciałam - przyznałam. 

- Więc dlaczego tutaj jesteś? - może to brzmiałoby chamsko, gdyby nie fakt, że to on to wypowiedział. Wyglądał na osobę, która za wszelką cenę nie chciałaby zrobić nikomu przykrości. 

- Bo zrozumiałam, jak wiele Adrien przeze mnie stracić, jeśli wam odmówi. I chcę się zgodzić na tę chorą umowę, ale najpierw muszę się upewnić, że Styles skończy z tym nachodzeniem i nękaniem mnie. Nie chcę, żeby wrócił do mojego życia, ale jednocześnie potrzebuję wiedzieć, że Styles nie będzie próbował niczego, gdy będziemy razem pracować. I pomyślałam, że ty, jako że jesteś jego najlepszym przyjacielem, mógłbyś z nim porozmawiać na ten temat - poprosiłam. Wydawało mi się, że to jedyny sposób, żeby jakoś dotrzeć do Stylesa. 

Chłopak przeczesał swoje włosy w zastanowieniu i westchnął. 

- Nie odzywał się do ciebie przez cały ten czas? - zapytał, czego się nie spodziewałam. 

- Wysyłał jedynie maile przez jakiś miesiąc po tym, jak wyjechał. Nic więcej - wzruszyłam ramionami. 

- Zawsze wiedziałem, że Styles jest kompletnym głąbem - zaśmiał się. - Wiesz, on na początku opowiadał nam o tobie tyle, że mam wrażenie jakbym cię od dawna znał - uśmiechnął się szeroko. Wyglądał wtedy naprawdę uroczo. - I jasne, porozmawiam z nim. Miejmy nadzieję, że wreszcie się ogarnie i zauważy jakim idiotą jest. Nie masz może ochoty się gdzieś przejść?

- Em, jasne. Gdzie chciałbyś iść? -zapytałam, wstając od stolika, gdy zauważyłam, że on zbiera się do wyjścia. 

- Może pokazałabyś mi trochę Manchesteru?

You Remember? H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz