#88.

1.1K 55 21
                                    

Oczekiwanie na jego odpowiedź było wtedy dla mnie ogromną męczarnią.  Cholernie bałam się, że powie, że nadal coś do mnie czuje. To zniszczyłoby wszystko.  Słowa, które wypowiedziałam przed chwilą były jak najbardziej prawdziwe - tak, kiedyś kochałam Harrego. Ale to były stare dzieje i nie mogłam powiedzieć, że nadal żywiłam do niego jakiekolwiek głębsze uczucia. Owszem, chciałabym odbudować naszą przyjaźń, poznać go na nowo. Ale nic więcej. Zakochanie się w nim w naszym dzieciństwie było błędem i nie powinniśmy popełniać go po raz drugi. 

-  Chciałbym móc jednoznacznie ocenić to, co do ciebie czuję - Harry odezwał się wreszcie, spoglądając prosto na moją twarz. Był teraz jeszcze poważniejszy niż podczas całej naszej dzisiejszej rozmowy. - Ale nie potrafię. Jedyne, co wiem, to że bardzo mocno za tobą tęskniłem. 

- Więc myślę, że powinieneś wiedzieć, że nie chcę tym razem tego wszystkiego zniszczyć. I gdyby którekolwiek z nas miało nadzieję na to, że będzie z tego cokolwiek więcej, to powinniśmy to skończyć już teraz - odpowiedziałam mu z bolącym sercem. Chciałam Harrego w moim życiu jako przyjaciela. Związek nie był tym, co było nam pisane i tak powinno zostać.

- Potrzebuję przyjaciółki. Nie dziewczyny, Blan. 

To mnie uspokoiło. Dobrze było wiedzieć, że jesteśmy z Harrym na tym samym etapie, jeśli chodzi o naszą znajomość.

- Powinniśmy już iść, taksówka czeka - powiedziałam.  

Przez całą drogę praktycznie się do siebie nie odzywaliśmy. Nie wiem, czy wynikało to z faktu, że nie chcieliśmy, żeby ktokolwiek przysłuchiwał się naszej rozmowie, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Przez ostatnich kilka godzin powiedzieliśmy sobie z Harrym tak wiele, że nie potrzebowałam odzywać się już więcej. Teraz jedynym, co było mi potrzebne, to czas, żeby móc przemyśleć wszystko to, co dzisiaj usłyszałam. 

Kiedy taksówka zatrzymała się przed blokiem, w którym znajdowało się mieszkanie Gemmy, spojrzałam na Harrego, żeby się pożegnać. 

- Dziękuję za to wszystko - powiedziałam, bo naprawdę byłam wdzięczna. Od teraz wszystko powinno wyjść na prostą. 

- Widzimy się niedługo - usłyszałam w odpowiedzi od uśmiechniętego Stylesa.

- Powodzenia na wywiadzie - dodałam jeszcze, wysiadając z samochodu. 

Kiedy tylko weszłam do mieszkania, Gemma pojawiła się w korytarzu z uśmiechem, który wyrażał nic innego jak zadowolenie i ciekawość. Nawet nie musiałam się zbytnio wysilać, żeby przewidzieć, co powie.

- Chcę znać wszystkie szczegóły.

Cóż, mogłam być dobrą przyjaciółką i zaspokoić jej ciekawość. Ale jak już wszyscy wiemy, nie potrafię w bycie dobrą przyjaciółką...

Więc z uśmiechem zadowolenia spojrzałam na Gem i powiedziałam:

- Nie wiedziałam. co tracę przez te wszystkie lata. Z nikim nigdy nie było mi tak do...

Ale nie udało mi się dokończyć zdania, gdyż Gemma zasłoniła sobie uszy dłońmi i zaczęła głośno nucić, żeby nie musieć tego słyszeć.

- Nie chciałam tego wiedzieć, nie chciałam tego wiedzieć - zaczęła powtarzać z wyrazem zniesmaczenia na jej twarzy. 

Zaczęłam się śmiać zdejmując płaszcz i buty. Ta dziewczyna miała już ponad dwadzieścia lat, a dalej zachowywała się czasami jak dziecko. 

- Gem, skarbie, przecież chciałaś znać wszystkie szczegóły - powiedziałam ze śmiechem.

- Ale nie takie szczegóły! - zawołała. - Blanca, do jasnej cholery, przecież to jest mój brat! To ohydne!

Tym razem spojrzałam na nią z litością. 

You Remember? H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz