EPILOG

1.5K 160 59
                                    

A oto oficjalny koniec. Dziękuję za uwagę i do następnego :D Już zaczęłam pisać pierwszy rozdział "Tożsamości Zabójcy" ;)

Nadal miała piękną, niewinną twarzyczkę. Oczy przymknięte, przez co wyglądała, jakby była pogrążona we śnie. Zresztą tak jak reszta łowców, czarodziei oraz magów. Nie był to oficjalny pogrzeb, a raczej zwykłe pożegnanie. Płonący ogień był tego dowodem.

— Ty straciłeś służącą, ja ojca — orzekł Uchiha, kładąc dłoń na jego barku. Ale nie była to prawda. Namikaze stracił przez wojnę całą swoją rodzinę. Wuja, kuzynkę. Kątem oka zerknął na stojącą niedaleko i skrytą w cieniu drzewa Kushinę. Odwzajemniła to spojrzenie, a potem wycofała się powoli.

***

— Nigdy ci nie wybaczę — orzekł.

Oboje trwali tuż przed bramą do Miasta Łowców. Złoty łuk teraz był jedynie wspomnieniem, acz nie będzie ten stan utrzymywał się długo. Namikaze, nowy Najwyższy Łowca, miał zamiar odbudować wszystko to, co uległo zniszczeniu. Stworzyć nowy świat dla łowców i wampirów.

— Wiem, nie liczę na to — odparła Kushina, naciągając swoją szatę mocniej na ramiona. — Chciałam tylko powiedzieć, że musiałam to zrobić, byś był tym, kim jesteś dzisiaj. I choć straciłam syna, nie żałuję.

Po tych słowach odwróciła się i ruszyła. Namikaze patrzył, jak jej sylwetka pomału niknie wśród cieni. Nie starał się jej powstrzymać.

***

Przed nimi, z okna pałacu, rozprzestrzeniał się widok na malownicze ogrody. Namikaze stał tak, aż nie poczuł ciepłego oddechu na szyi, a potem ust. Zmrużył powieki, oddając się temu przyjemnemu uczuciu.

— Odbudowaliśmy całe miasto, stworzyliśmy nowe prawa, zakazujące walk i zabijania ludzi. Wiesz, że pokój może nie panował długo?

Namikaze natychmiast przyciągnął go do agresywnego pocałunku. Jego oczy pochłonął lód, gdy się od niego oderwał.

— Wiem. Wiem też, że wielu będzie próbowało ciebie zabić — szepnął wprost w jego wargi. — Ale ja nie pozwolę im na to. Będę cię strzegł, będę twoim sługą. Twoim Łowcą.

Sasuke pogłaskał jego lico, delikatnie palcem. Był zafascynowany tym, jak bardzo niebezpiecznie i groźnie mężczyzna wyglądał. Uchiha wiedział, że ten naprawdę mógłby go teraz zabić jednym ruchem. Nie był przecież potężny, nie, dopóki nie wypił krwi Dziedzictwa.

— Powiedz to — nakazał nagle.

Łowca zdumiał się.

— Co?

— Powiedz, kiedy mnie pokochałeś — ponowił, a arogancki uśmiech wtargnął na lico Naruto.

— Wtedy, gdy pierwszy raz spojrzałem w twoje przeszyte czernią oczy, Królu.

Śmiertelne Zagranie || SasuNaru ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz