3

235 9 3
                                    

Wychodząc z autobusu, który zatrzymał się na przystanku, na którym akurat wysiadałam, zastanawiałam się co dalej będzie z tym wszystkim. W mojej głowie również pojawiło się pytanie, czy powiedzieć swojemu ojcu o tym, że były szef zwolnił mnie z pracy, czy zostawić to dla siebie? Zresztą tak, czy siak w końcu nie będę mogła tego ukrywać nie wiadomo jak długo. W końcu kłamstwo ma krótkie nogi.

Wypuściłam z siebie kolejny raz tego dnia powietrze i ruszyłam w stronę dróżki, która prowadziła do mojego domu. W moich oczach nadal znajdowały się łzy. Czułam, jak oczy zaczynają powoli mnie piec. Włączyłam swój telefon, klikając na ikonkę aparatu. Gdy zobaczyłam swoją osobę w telefonie, a raczej swoją twarz; przeraziłam się. Miałam popuchnięte oczy, lekko zaczerwienioną twarz od płaczu i poczułam, jak zasychają mi łzy na twarzy.

Mimo kilku kilometrów poradziłam sobie w ekstremalnie szybkim tempie, toteż już po 10 minutach byłam w swoim królestwie. Może nie była to jakaś duża willa, ale był to przytulny, drewniany domek. Naprawdę byłam z niego zadowolona i cieszyłam się, że tutaj mieszkam.

Weszłam do domu, zamykając za sobą drzwi. Zdjęłam ze swojego ciała płaszcz, ale również i ciepły szalik, który znajdował się jeszcze przed chwilą na mojej szyi. Uwierzcie mi — jesień w Ameryce Północnej naprawdę potrafi być zimna, toteż dlatego właśnie się tak ciepło ubieram. Muszę przyznać, że naprawdę jestem okropnym zmarzluchem.

No cóż, niewiele myśląc, zawiesiłam wszystkie ubrania na wieszak, po czym ruszyłam w głąb mieszkania.

— Jestem! — Krzyknęłam, tym samym informując swojego tatę o moim powrocie. Idąc do kuchni, rozmyślałam, co odpowiem na pytanie: ,,dlaczego jesteś tak wcześnie w domu?''. Naprawdę nie miałam dobrej wymówki, dlatego musiałam się zabrać za jak najszybsze wymyślanie jak najlepszej wymówki, aby go jakoś przekonać, że rzeczywiście się nic nie stało. Postanowiłam, że na razie nie będę mu mówiła o całej zaistniałej sytuacji. Uznałam, że poradzę sobie z tym wszystkim sama. Nie chcę, aby się denerwował, ale również nie chcę, aby przez nerwy pogorszył się jego stan zdrowia. Naprawdę go kochałam i martwiłam się o niego.

— Witaj córciu! — Kiedy mój ojciec mnie ujrzał, od razu na jego postarzałej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a w kącikach oczu były zauważalne zmarszczki, co tylko dodawało mu uroku. Mój ojciec jest naprawdę kochanym człowiekiem. Kocha pomagać innym, chociaż sam tak wiele nie ma. Moim zdaniem nie powinien on chorować na taką chorobę jak tarczyca. Wiele razy siedziałam u siebie w łóżku, płacząc i zastanawiając się; dlaczego akurat on musiał zachorować na tę chorobę? Oczywiście innym osobom tej choroby nie życzę, ponieważ jest to straszne.

Staram się jakoś to wszystko zrozumieć, przyjąć, pogodzić się z tym, że trudno — musiało tak być. Niestety nie mogę. Westchnęłam cicho, po czym podeszłam do niego, dając mu buziaka w policzek, tak jak zawsze, gdy się z nim witam.

— Jak się czujesz? Wziąłeś wszystkie leki? Co dzisiaj robiłeś? — Zasypałam go milionami pytań na raz, ale byłam ciekawa, ale również i z drugiej strony bardzo się martwiłam o niego, jak i o jego stan zdrowia.

On jedynie odpowiedział mi krótkie ,,dobrze'', ,,tak'', ,,to co zawsze''. Niepokoiło mnie to, ponieważ zawsze był radosny, potrafił przegadać z człowiekiem cały dzień. Wiedziałam, że coś się dzieje, dlatego szybko zainterweniowałam.

— Tato? Czy coś się dzieje? Jesteś jakiś... nie w humorze. — Skrzywiłam się, unosząc swoje obie brwi do góry i zastanawiając się, co ma do powiedzenia mi mój ojciec.

— Nic się nie dzieje, córciu, po prostu jestem odrobinę zmęczony. — Machnął lekceważąco dłonią, po czym swój wzrok przeniósł na moją twarz. — A u ciebie co tam? Jak w pracy? Dlaczego w ogóle jesteś tak wcześnie w domu? — Tym razem to on zasypał mnie milionami pytań, po czym podniósł swoje już siwe brwi do góry, a na jego twarzy wymalował się znak zapytania.

— A dobrze, tato. Szef mnie po prostu puścił wcześniej z pracy. — Powtórzyłam jego ruch; machnęłam lekceważąco dłonią. — Nie cieszysz się? — Wyszczerzyłam się w jego stronę, ukazując przy tym szereg swoich białych zębów. Chciałam również nie dać po sobie poznać, że jest mi cholernie ciężko z myślą, że już nie pracuje w hotelu, w którym pracowałam jeszcze kilka dni temu.

— Oczywiście, że się cieszę. W końcu jesteś moją córką i chcę spędzić z tobą najwięcej czasu, jak tylko się da. — Do moich uszu dotarł postarzały już głos mojego ojca, a na mojej twarzy pojawił się mimowolnie szeroki uśmiech.

— Wiesz, że cię bardzo kocham, prawda? — Podeszłam do niego bliżej, szczerząc się jeszcze bardziej, po czym objęłam go swoimi ramionami, przytulając go do siebie.

— Wiem, córciu. Ja ciebie również bardzo kocham, wiesz? — Przechylił lekko swoją głowę do tyłu, po czym spojrzał na moją twarz z szerokim uśmiechem na swojej twarzy.

— Wiem o tym doskonale, tato. Co ty na to, aby zrobić sobie domowe kino i obejrzeć coś w telewizji, czy też na laptopie? — Zaproponowałam mu, ponieważ dawno u nas w domu takiego czegoś już nie było. Odkąd umarła moja matka, nie robimy już domowych kin, ponieważ bardzo nam się to kojarzy z moją matką, a mojego taty żoną. W tym oto akapicie macie już odpowiedź na pytanie ,,dlaczego tak bardzo martwisz się o swojego ojca?''. Straciłam matkę, także nie chcę stracić jeszcze i jego. Popadłabym w kompletną paranoję, gdyby to się właśnie stało.

— Jestem za! — Klasnął lekko w dłonie, podnosząc się z krzesełka, na którym siedział w kuchni. — Więc co oglądamy? — Dodał, spoglądając na mnie.

— Nie wiem. Zależy też, jaki mamy wybór. Pójdę po wszystkie płyty z filmami. — Oznajmiłam, po czym ruszyłam do salonu, gdzie znajdowała się kanapa, a przed kanapą na szafce stał nie za dużych rozmiarów telewizor. Naprawdę nie pamiętam, jakie mamy filmy do wyboru. ,,Domowe kino'' u nas w domu było tak już dawno, że łatwo idzie zapomnieć, a zwłaszcza też z moją słabą pamięcią, jakie filmy ukrywają się w szafce pod telewizorem. Dlatego, kiedy dotarłam do szafki, od razu ją otworzyłam i wzięłam wszystkie płyty z filmami ze sobą, niosąc je do kuchni do swojego ojca.

Przyniosłam wszystkie płyty do pomieszczenia wymienionego wyżej, kładąc je wszystkie na stole kuchennym, obok mojego ojca.

— To, co oglądamy? — Ułożyłam po kolei filmy tak, aby widać było tytuły.

— Film komediowy? — Podsunął mi opakowanie, w którym znajdowała się płyta z filmem komediowym, po czym w odpowiedzi jedynie pokiwałam głową z lekkim uśmiechem, a już po chwili przenieśliśmy się do salonu, gdzie załączyliśmy film w TV. Ułożyłam się wygodnie na kanapie, żeby już po chwili wtulić się w jego ciało. Pomimo zdenerwowania z racji, że straciłam godzinę temu swoją pracę, byłam naprawdę szczęśliwa, bo doceniałam każdą chwilę, którą mogę spędzić ze swoim ojcem. Chwilo, trwaj!

* * *

Jak widzicie, akcja rozgrywa się w sumie powoli, ale to chyba dobrze, co? Czy wolicie, aby akcja została przyśpieszona?

W ogóle dziwnym trafem zainspirowała mnie do napisania tego rozdziału piosenka Ariany Grande, Nicki Minaj i Jessie J ,,Bang, bang''. Tak jakoś zebrało mi się na posłuchanie jej, haha.

W tym opowiadaniu będą różne wątki. Jak widzicie, wątek ojca z córką toczy się dalej, wątek stracenia pracy, potem będzie wątek, jak szuka pracy i tak dalej. A zresztą, co dalej będzie, to zobaczycie w kolejnych rozdziałach, także do następnego!

Następny rozdział przewiduję na środę (30.08.2017).

Gwiazdka + komentarz? = Motywacja

Babysitter | h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz