4

184 8 3
                                    

Otworzyłam oczy po raz pierwszy dzisiejszego dnia, a już po chwili poczułam, jak razi moje oczy słońce.

Jak zwykle zapomniałam zasłonić rolet. Westchnęłam cicho, po czym do moich uszu dotarł śpiew słowików. Uśmiechnęłam się lekko w stronę okna, jakby ktoś tam stał i wstałam z łóżka. Po przebudzeniu się od razu skierowałam się w stronę łazienki, a tam wzięłam zimny prysznic, abym mogła się rozbudzić i umyłam zęby jak co ranek. Po ogarnięciu się poszłam w stronę kuchni, gdzie zapewne znajdował się mój ojciec. Kiedy zobaczyłam go siedzącego przy stole w pomieszczeniu wymienionym wyżej, uśmiechnęłam się i podeszłam do niego bliżej, dając mu buziaka w policzek.

- Hej, tato. Jak się spało? Wszystko dobrze?
- Cześć córeczko. - Posłał mi jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów na świecie. - Bardzo cieszę się, że cię widzę. Spało się dobrze, ale mam dla ciebie wiadomość.

Bardzo zdziwiłam się, o co mogło chodzić. Czyżby coś się poważnego stało? Chociaż to nie mogło być to, gdyż tata wydawał się szczęśliwy.

- Usiądźmy może... - Zaproponował, a ja pokiwałam głową, siadając obok niego przy stoliku kuchennym na krześle. - Córciu, bo wiesz... W moim życiu pojawiła się kobieta. - Powiedziawszy to, spojrzał na mnie niepewnie w oczekiwaniu na jakąkolwiek moją reakcję.

- Um, to chyba dobrze? - Odpowiedziałam cicho. Naprawdę byłam cała zdziwiona, ale z drugiej strony bardzo zadowolona faktem, że mój ojciec jest szczęśliwy.

- Pewnie, że tak. Chciałem tylko, abyś wiedziała, ponieważ zaprosiłem ją dzisiaj na kolację do nas. Nie masz nic przeciwko? - Spytał znowu niepewnie, a ja jedynie pokręciłam głową, że nie.

- Myślę, że to całkiem fajny pomysł. Będę mogła ją poznać. Już nie mogę się doczekać. - Powiedziałam cała uradowana, spoglądając na twarz swojego ojca. Uśmiechał się. Naprawdę kochałam chwilę, kiedy na jego twarzy można było dostrzec szeroki, szczęśliwy uśmiech.

- Naprawdę? - Spytał mój ojciec nie wierząc, że się zgadzam.

- Naprawdę, tato. Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze, przecież wiesz. - Uśmiechnęłam się szeroko w jego stronę, podchodząc bliżej, a już po chwili go przytulając.

- Jestem dumny, że mam taką córkę. - Objął mnie i poklepał mnie opiekuńczo po plecach.

- A ja jestem dumna, że mam takiego ojca. - Odwzajemniłam uśmiech, siadając znowu na krzesło. - A wracając do twojej kobiety życia, jak ona ma na imię?

- Rose. Prawda, że piękne imię?

- Prawda. Jest takie oryginalne i mało spotykane. - Pokiwałam głową jakby na potwierdzenie swoich słów.

No dalej, Annabelle! To jest ta chwila, w której możesz mu powiedzieć o tym, że straciłaś pracę! No dalej, dasz radę!

Pokręciłam głową, chcąc, aby te słowa zniknęły mi z głowy. Nie chcę jednak psuć jego szczęścia. Poczekam jeszcze trochę. Może znajdzie się lepsza okazja do tego, aby mu o tym powiedzieć?

*~*
Po południu usiadłam w swoim pokoju na swoim łóżku, biorąc laptopa na swoje kolana i go włączając. Po włączeniu go włączyłam ikonkę, tym samym otwierając przeglądarkę internetową. Zaczęłam szukać różnych ogłoszeń, w których inni poszukują ludzi do przeróżnych prac. Kelnerka, sprzątaczka, potrzebujemy ludzi na zmywak, trenerka. Westchnęłam, kiedy zauważyłam, że nic nie ma, co mogłoby mnie zaciekawić. Jednakże zjeżdżając w dół, zauważyłam ogłoszenie, w którym szukają opiekunki do dziecka. Kliknęłam owe ogłoszenie, po czym przeniosło mnie do tego ogłoszenia. 15,50 dolców za godzinę! To idealna stawka, aby mogło mi starczyć na wszystkie leki dla mojego ojca, czy też rachunki, a nawet i jedzenie. Nie zastanawiając się długo, wpisałam odpowiedni numer w swój telefon, po czym klikając odpowiedni przycisk, już po chwili usłyszałam sygnał, informujący, że odbywa się łączenie. Przyznam szczerze, że z każdym sygnałem moje serce waliło mi coraz mocniej, ale nie miałam innego wyboru. Potrzebowałam tej pracy. Potrzebowałam pieniędzy.

* * *

Wiiitajcie kochani! Nie mam pojęcia, dlaczego ten rozdział wyszedł taki krótki, ale pisałam go na telefonie. Jednakże wiem, że nie powinno być to moją żadną wymówką.

Jak wiecie, akcja powoli zaczyna się rozwijać. Co o tym sądzicie? Podoba wam się mój styl pisania, czy raczej nie?

Tak w ogóle to nie wiem, jak to będzie teraz z rozdziałami. Jak wiecie, za kilka dni już szkoła. Znowu zaczną się kartkówki, testy, męczarnie. Nie mam pojęcia, czy będę miała wenę i czas do pisania. Wcześniej miałam 3 rozdziały do przodu, więc wystarczyło je tylko opublikować w wyznaczoną przeze mnie datę, jednakże teraz nie mam żadnych rozdziałów do przodu i nie wiem po prostu, jak z tym wszystkim będzie. Miejmy nadzieję, że wena mnie nie opuści i że będzie wszystko okej.

A ja tymczasem nie zanudzam i zapraszam do wyczekiwania na nowy rozdział!

Nie mam pojęcia na, kiedy przewiduję kolejny rozdział. Jak napiszę, to i opublikuję.

Babysitter | h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz