Rozdział 2.

43 3 0
                                    


#Emma

-Idziesz na imprezę u Bena? - Spytał Jacob. Staliśmy na przystanku i rozmawialiśmy.  - Podobno impreza będzie nieziemska!
-Jeszcze nie wiem. - Odparłam z zamyśleniem.
-Nie masz z kim pójść?- W oku Jacoba pojawił się błysk.
-Nie, nie... ymm mam.
-Aha mhm pewnie ten ktoś jest wielkim szczęściarzem... - Powiedział Jacob z rozmarzeniem. -  ale nadal  nie powiedziałaś dlaczego nie idziesz?
-Nie mam ochoty, a poza tym ta zołza od matmy zapowiedziała nam sprawdzian na jutro a ja nie ogarniam tego tematu. -skrzywilam się na myśl o tym.
-Hmm trygonometria? Ja to mam w jednym paluszku! -Powiedział Jacob. -  chcesz po szkole mógłbym Ci wytłumaczyć. - odparł z nadzieją w głosie. 
Nagle kątem oka zauważyłam przebiegajacego chłopaka. Wyglądał jakby chciał żeby go nie było widać. 
-yyy, coś się stało? -spytał lekko zmartwiony Jacob widząc mój wyraz twarzy.
Ocknęłam się.
- Nie, nie... wiesz,  nie odrobiłam pracy domowej z gegry pójdę szybko odpisać -gwałtownie się odwróciłam i poszłam w kierunku szkoły.
Miałam dziwne uczucie że tym chłopakiem był Michael. Tylko czemu po prostu nie podszedł?
-Czekaj! Ja mogę Ci dać!-krzyknął Jacob.
Lecz pogrążyłam się w myślach  już nie zwróciłam na niego uwagi...

Teen Life Is A WarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz