Rozdział 7

107 5 3
                                    

Gdy otworzyłam oczy była dokładnie 5:00. Byćmoże to stres związany z dzisiejszą pracą w mieszkaniu Horran'ów sprawił, że wstałam o godzinę przed budzikiem. Wzięłam do ręki telefon i wpatrywałam się w SMS'a, którego dostałam wczoraj wieczorem. 
- Boże dziewczyno... co ty sobie wyobrażasz - pomyślałam. Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni zaparzyć kawę.
Upiłam jej kilka łyków i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Wysuszyłam włosy, spiełam je w luźny kok i zaczęłam zastanawiać się nad ubraniem. Postawiłam na wygodę, więc ubrałam szarą bluzę, czarne spodnie i białe trampki.

W domu Horran'ów miałam pojawić się punktualnie o 7:00. Chcąc zrobić dobre pierwsze wrażenie przed drzwiami do mieszkania pojawiłam się o 6:45. Stanęłam przed nimi jak wryta, serce biło jak szalone, a ja w głowie wyobrażałam sobie mojego boskiego pracodawcę, który otwiera mi drzwi.

W tej chwili drzwi do mieszkania otworzyły się, a moim oczom ukazał się blondyn wiążący krawat.
- Cześć! Super że już jesteś! Ja właśnie wychodzę. Wszystkie rzeczy niezbędne do pracy zostawiłem w salonie. Dziś powinienem skończyć wcześniej niż zwykle, więc pewnie wrócę na obiad. Zrób coś dobrego. - powiedział to wychodząc z domu, a ja poczułam się jak kura domowa... - wspaniale...- pomyślałam i poczułam, że moje wyobrażenia o idealnym pracodawcy i przyjemnej pracy legły w gruzach...

Była godzina 12:00 gdy skończyłam porządki w mieszkaniu Horran'ów. Wnętrze było cudownie urządzone w angielskim stylu i widać było tu rękę kobiety. Komody w salonie zdobiły zdjęcia, a na ścianach wisiały ręcznie malowane obrazy - głównie portrety - w czarno-białych barwach. Całości dopełniały świeże kwiaty.  

Postanowiłam zabrać się za gotowanie. Po godzinie krzątania się w kuchni powstał łosoś zapiekany ze szpinakiem, pomidorami i mozzarellą. Nakryłam do stołu i w tej samej chwili w drzwiach mieszkania stanął Niall.
- Już jestem!- powiedział w progu rozluźniając krawat, a ja poczułam się jakbym była jego żoną i czekła, aż opowie mi jak minął mu dzisiejszy dzień.
- Masz zbyt bujną wyobraźnię Ashley... - powiedziałam pod nosem i podeszłam się przywitać. 



_________________________________
Cześć! Wracam z tą opowieścią dosłownie po latach i mam nadzieję, że tym razem uda mi się ją skończyć :)
Jest to mój pierwszy rozdział po bardzo długiej przerwie więc proszę Was o wyrozumiałość. Mam nadzieję, że nie wypadło najgorzej. Przyjemnej lektury ❤

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Black Angel || N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz