XI PSYCHOPATA MALFOY UJAWNIA CAŁEMU ŚWIATU SWOJĄ GŁUPOTĘ. PATRZ I PŁACZ
Obudziłem się dość wcześnie, ale nawet nie musiałem spoglądać na zegarek, by wiedzieć, że było trochę po godzinie szóstej. Westchnąłem mimowolnie, a mój wzrok skierował się na Hermionę wtuloną w moje ramię. Uśmiechnąłem się do siebie, bo przed oczami nadal miałem urywki z naszej wspaniałej nocy.
Poczułem delikatny powiew wiatru, przez co wszedłem głębiej w pościel. Próbowałem ponownie zasnąć, ale stwierdziłem, że pomimo tak wyczerpującego, wczorajszego dnia, i nie tylko, nie chciało mi się nawet zamknąć oczu. Stanowczo bardziej wolałem przypatrywać się śpiącej brązowowłosej. Jej loki, które zazwyczaj upinała w luźnego koka, teraz bez ładu zostały porozrzucane po atłasowej poduszce. Oddychała miarowo, dzięki czemu jej klatka piersiowa podnosiła się i opadała, co dodawało jej więcej uroku. W tym momencie musiałem się powstrzymać, aby na nią nie skoczyć. Pogłaskałem ją po policzku opuszkami palców, przez co ta uśmiechnęła się delikatnie przez sen.
Nagle zaburczało mi w brzuchu, więc zaśmiałem się cicho. Pocałowałem dziewczynę w usta i szybko wstałem, niemrawo rozglądając się po pokoju. Merlinie! Jeszcze nigdy w życiu nie widziałem takiego pobojowiska. Otóż po całym pomieszczeniu były porozrzucane nie tylko nasze ubrania, ale świeczki i jakiś kawałek deski. Skąd ta deska?
Podrapałem się zrezygnowany po skroni, po czym wziąłem w dłonie pierwsze lepsze ubrania i poszedłem w kierunku toalety w celu odświeżenia. Zamknąłem za sobą cicho drzwi, a ubrania rzuciłem do kąta, w którym stała mała szafeczka. Luźnym krokiem wszedłem pod prysznic, po czym włączyłem chłodną wodę studzącą nadal rozpalone ciało. Oparłem się o przeciwległą ścianę do kranu i tak trwałem, powoli wracając do rzeczywistości.
Jeszcze tylko sześć dni do tego cholernego szakala. Strasznie się bałem, ale nie o siebie, tylko o Herm. Jak mogłem być aż tak głupi! Przecież byłem pełnoletni, więc powinienem podejmować rozważne decyzje, a nie?! Wrr... Czemu chociaż raz nie mogło wyjść na moje? Zawsze musiałem się w coś wkręcić. Ech... Chyba już taka moja dola.
Nagle usłyszałem dźwięk otwierających drzwi od kabiny, więc machinalnie zakryłem się dłońmi w moim delikatnym miejscu, ale gdy tylko zauważyłem, że to Hermiona, odsapnąłem.
Dziewczyna rzuciła mi się w ramiona, a po chwili poczułem, jak się trzęśie. To chyba przez tą zimną wodę, więc szybko przekręciłem czerwony kurek. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zauważyłem, że po policzkach brunetki leciały łzy. Starłem je kciukiem i podniosłem jej podbródek tak, by widzieć jej lśniące od płaczu oczy. Przełknąłem gulę w gardle. PO chwili nie mogąc znieść już strasznego widoku jej smutnej twarzy, po prostu przygarnąłem dziewczynę wprost w silne ramiona. Wtuliłem się we włosy Hermiony i głaskałem delikatnie po plecach. Ciągle trzymając ją w rękach, usiadłem na lodowatym spodzie prysznica, a ją posadziłem sobie na kolana. Odgarnąłem narzeczonej kosmyk brązowych włosów, który wpadł jej niechcący do ust. Nie chcąc jej bardziej zdenerwować, milczałem, mając nadzieję, że wkrótce opowie mi o swoim problemie, który doprowadził ją do tego stanu.
Nie wiedziałem, jak długo czasu tak siedzieliśmy, gdy po raz pierwszy Hermiona odezwała się strasznie piskliwym głosem:
– Draco – szepnęła i schowała głowę w moim ramieniu. Mógłbym przysiąc, że po jej policzkach poleciały kolejne łzy. Westchnąłem cicho, ale nadal nie wydałem z siebie żadnego głosu. – Boję się, strasznie – powiedziała ledwie dosłyszalnie, wiec zanim ją całkowicie zrozumiałem, ona znów zaczęła szlochać.
– Czego? – zapytałem, lekko przygryzając wargę. Chyba domyślałem się, o co jej chodziło. Spojrzała na mnie jak na głąba, co utwierdziło mnie w tym przekonaniu. – Ja też – sapnąłem, po czym z szatańskim uśmiechem na twarzy wziąłem ją na ręce. Pisnęła przestraszona, a ja w czasie jej nieuwagi przekręciłem się, aby zmoczyć jej ciało gorącą wodą.
CZYTASZ
Kto pierwszy powie "kocham" - przegrywa || HP, Dramione ✔
FanfictionHistoria oczami Dracona Malfoya; bogata w liczne komentarze i sarkastyczne uwagi dotyczące nie tylko Hermiony Granger, ale również problemów dojrzewania i odkrywania w sobie nieznanych do tej pory uczuć. Opowieść o za szybkim dorastaniu, braniu odpo...