Od pewnego czasu odczuwam brak
Nie ma już tego co za dawnych lat
Jak ptaki odlatują na zimę razem
Tak i ja marzę by być znów z tobą w parze
Idę
Teraz samotnie błądzę po parku
Widując co kawałek na ławce smarków
Myślą, że miłość to usta-usta
Nadzieja ich jednak jest bardzo pusta
Patrzę
Z drzew lecą liście jak niegdyś wieczorami
Gdy oglądaliśmy niebo z pełnymi sercami
Z tych chwil pozostały jedynie wspomnienia
Wyjątkowe niczym twe oczy
pełne lśnienia
Staję
Wyobrażam sobie, że jesteś przy mnie
Otulasz mnie swym spojrzeniem
Łapiesz za rękę liliową dłonią
Nie, nic już nie zmienię
Budzę się
Wszystko okazało się snem
Choć ty byłaś naprawdę
Szkoda, że nie leżysz obok
Tęsknię