5

0 2 0
                                    

W jednej chwili wzruszenie ustępuje miejsca podziwowi: tym razem mój przyjaciel naprawdę się przygotował.

Gruby wychodzi ode mnie lekkim krokiem, jak gdyby nigdy nic, jakby nie rzuciły go dwie dziewczyny - spotykał się z obydwoma jednocześnie, bonów widział, na którą się zdecydować - jakby nie zapisał się na prawo i nie oblał jak dotąd każdego egzaminu, jakby nie był winny ośmiuset euro facetowi, który sprzedał mu niesprawny motor. Bo Gruby jesy jedyny w swoim rodzaju.

Wracam do kuchni, by wyłączyć ekspres, i dopiero wtedy zauważam torebkę z cukierni Euclide z zimnymi już rogalikami. Przynosi je zawsze ciepłe, prosto z pieca. Żeby tak jeszcze pamiętał, by mnie o tym poinformować.

Wyjazd z nim może być naprawdę udany, poza tym dobrze mi zrobi wyrwanie się na trochę z Rzymu. Kiedyś Lucio Battisti śpiewał piosenkę, którą często nuciła moja mama- opowiadała o tym, jak łatwo jest odnaleźć się nawet w dużym mieście. Jednak Alessię spotkałem tylko raz, niecały miesiąc temu, na koncercie Coldplay.

Wchodzę na Facebooka. Jej status związku nadal jest taki sam: wolna. Ogarnia mnie spokój, ubieram się, wpadnę do B&B, agencji nieruchomości, w której pracuję popołudniami. Wczoraj uprzedziłem, że wyjeżdżam, wujka w kiosku, na końcu poinformowałem mamę.

Teraz wszystko wydaje mi się łatwe, jeszcze nie wiem, że wkrótce stanę przed najtrudniejszym życiowym wyborem. Ale gdy mamy dwadzieścia trzy lata, wydaje nam się, że przed nami całe życie.

No, może nie całe. "Ja w twoim wieku miałam już dziecko", powtarza moja mama za każdym razem, gdy znajduje na podłodze moje brudne skarpetki albo widzi nieposłane łóżko.

-Mamo, to są zamierzchłe czasy!

Tylko ty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz