Epilog

729 32 78
                                    

Kiedy byłam jeszcze w podstawówce, jako wielka fanka Harry'ego Pottera, zaczęłam pisać fan fick. Wtedy jeszcze nie znałam tego określenia, ale to właśnie tworzyłam. W notesach z płatków i w pamiętniku z Witch przelewałam swoje wizje. Nie będę się w to zagłębiać, powiem Wam tylko, że związek Harry'ego i Hermiony kwitł.
Chciałam jednak pójść o krok dalej i stworzyłam ich... Lana, Cody i Danny. Nowi uczniowie Hogwartu, oczywiście dumnie reprezentujący Gryffindor. (Kto jeszcze uważa, że Cody bardziej pasuje do domu węży?) Lana była rozpieszczoną i słodką idiotką, z małym pieskiem i w szpilkach. Śliczna, o dużych, brązowych oczach i ciemnych lokach. Na zajęcia chodziły jej klony, bo ona wolała paryskie pokazy mody. Szybko traciła zainteresowanie, mało co potrafiło przykuć jej uwagę. Udało się to jednak jednej osobie. Znany motyw: Danny kocha Lanę, Lana kocha Cody'ego, a Cody... A Cody potrzebuje dobrego psychologa.
Główni bohaterowie wylatują na wyspę, na której się gubią. Chłopcy zdobywają drewno i pożywienie, a dziewczyny pilnują obozowiska. Ach, nikt nie może czarować! Pamiętam, że tak było. Cody łapie jakiegoś wirusa, Lana się martwi. Przy nim komórki w jej mózgu pracują, a nagle od paznokci ważniejsze staje się to, czy chłopak jest zdrowy.
Po kilku dniach okazuje się, że wszystko to było testem sprawdzającym dla młodych czarodziei. Oczywiście sam dyrektor to zaplanował, ale z braku rozrywki, postanowił, że pomęczy grupkę jeszcze trochę. Podzielił dzieciaki na drużyny, wrzucił do lasu i kazał tam siedzieć i przetrwać. Czarodzieje walczyli, a Lana została mocno poturbowana przez trójkę napastników. Podczas tego zdarzenia, nasza miss stwierdza, że bardziej od miss to ona woli być super hero, bo taka super hero to ma jednak większy szacunek. Oczywiście, w porę sytuację ogarnia dotąd nieprzytomny Cody, a na miejsce akcji zlatują się inni. Potem jednak nasza wesoła trójeczka zostaje sama, a Lana... Dostaje do głowy, chodzi po drzewach, chce z nich skakać, dzieli się z chłopcami swoimi uczuciami i jakże głębokimi przemyśleniami, a także porównuje swojego Romeo na białej miotle do Brada Pitta, następnie jednak stwierdza, że ten jej to w sumie jest fajniejszy.
Nigdy nie napisałam już nic więcej. I proszę, nie oceniajcie, byłam w podstawówce! Za to już będąc w gimnazjum, oczarowana mitologią, czytałam opowiadania na blogu i jako totalny świeżaczek wzięłam udział w konkursie, który został tam ogłoszony. Jego tytuł to "Jestem herosem?" Jestem herosem i się o tym dowiaduję. Duże pole do popisu. Zastanawiałam się długo i postanowiłam wziąć Lanę. Na potrzeby fabuły zmieniłam nieco jej wygląd i (na całe szczęście) charakter. Wrzuciłam ją w rodzinę, uczyniłam z niej siostrę, córkę i uczennicę. Na jej drodze postawiłam opalonego przystojniaka, bo co to za opowiadanie bez jakiegoś ciacha, no nie? Pisało mi się to tak dobrze i pomyślałam, że jak nie wygram, to wrzucę to i tak na stronę i będę kontynuować.
Zajęłam pierwsze miejsce, a do mojej głowy zakradli się obrażeni za pominięcie chłopcy. Z nimi nie miałam za dużo do roboty. Wygląd i charakter taki sam jaki malował się na kartkach pamiętnika Witch. Obsypałam ich tylko większym bólem i samotnością, dodałam naleśniki, trudną przeszłość i tajemnicę z dzieciństwa. A potem wszystko potoczyło się samo. Pisząc trzeci rozdział, miałam plan na trzy serie. Pisząc czwarty, wiedziałam, że Lana umrze na koniec drugiej. Pisząc piąty, wyobrażałam sobie szczęśliwe zakończenie. Sięgnęłam po stare zeszyty i w ten sposób, choć zmodyfikowany, powstał rozdział ósmy. Porzucałam PH i wracałam do niego jak zaklęty bumerang. To było coś więcej niż opowiadanie, w tym jest moja dusza.
Przez lata skrupulatnie realizowałam swoją wizję.
Chyba byłam w liceum, gdy po usłyszeniu piosenki w linku na górze, wpadłam na pomysł tego, co zaraz przeczytacie. Ten epilog powstał w moim umyśle tylko i wyłącznie dzięki tej piosence i tylko dzięki niej jest w takiej formie, a ja przez lata pisałam to w głowie od nowa i od nowa, by w końcu pojawiło się na ekranie. Opowiadanie wrzucałam na blog, potem jednak odkryłam Wattpada i regularnie publikowałam tutaj. Opowiadanie konkursowe tutaj jest prologiem, reszta jest taka sama, jedynie poprawiona.

Pamiętnik Heroski IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz