Chyba się zakochałam w Blacku !

Rozdział 1 *tak na początek*

Obudził mnie wrzask mojej matki :

-Bujdka do mnie ! - Bujdka to skrzat który jest w mojej rodzinie od wielu wieków.Gdy byłam mała matka mi mówiła że skrzatka służyła samej Heldze Huffelpuff .Gdy po raz kolejny nie udało mi się zasnąć zeszłam na dół.

-Cześć mamo !

-Witaj córeczko – powiedziała i wróciła do picia herbatki i pisania listu.Usiadłam do stołu i poprosiłam Bujdkę o naleśniki z syropem klonowym.Po chwili wróciła z talerzem tego pokarmu bogów z którego unosiły się przepiękne zapachy.

- Świeży syrop przywieziony z Kanady panienko Astorio – położyła przede mną talerz a ja zaczęłam wsuwać.Po zjedzonym posiłku chciałam wstać od stołu ale nagle zjawił się nie kto inny jak mój ojciec.Tom Greengras był wzorowym pracownikiem Ministerstwa oraz zagorzałym zwolennikiem Voldemorta.Razem z Orionem Blackiem przewodził śmierciożercami.Już chciałam iść do góry się przebrać ale nagle zatrzymał mnie jego głos.

-Astorio siądz proszę – usiadłam na krześle i czekałam na najgorsze.

- Razem z mamą postanowiliśmy że jesteś już na tyle dorosła aby dołączyć do śmierciożerców – powiedział z tym entuzjazmem.

-Tak Czarny Pan już nie może się doczekać tak utalentowanej uczennicy w swoich szeregach – dodała moja matka.

-Ja nie wiem czy jestem na to gotowa

-Ależ oczywiście że jesteś do feri masz podjąć decyzję bo inaczej Czarny Pan będzie zły – powiedział ojciec.Pokiwałam na znak zgody i weszłam na górę.Zamknęłam drzwi i oparłam się o nie.Nie mogłam się powstrzymać i po moich policzkach pociekły łzy.A co jeżeli bym nie chciała być zwolenniczką Voldemorta ?Zabiją mnie? W mojej głowie zaczęły się tworzyć wizję o tym jak ojciec rzuca na mnie zieloną Avadę.Wstałam z tej zimnej podłogi i poszłam do łazienki która była połączona z moim pokojem.Lekko się pomalowałam i ubrałam czarne getry oraz bluzkę tego samego koloru.Dopakowałam ostatnie ciuchy które walały się po kątach do mojego kufra.Wzięłam jeszcze różdżkę z szafki i zeszłam na dół.Tam razem z rodzicami przeteleportowałam się na peron.