Rozdział 6

52 4 2
                                    

Poczułam jak moje kolana wykonują skomplikowany układ taneczny zwany drganiem kolan.Na sali zrobiło się nagle jakoś cicho.

-Dawaj Charlie - usłyszałam z końca sali.
Powoli usiadłam na krzesło , a nauczycielka włożyła mi na głowę starą , zakurzoną tiarę.

-Witaj  Astorio pamiętam jeszcze twoją matkę za czasów młodości kiedy to ja pomagałam jej podjąć ten trudny wybór.Była bardzo chytra i idealnie pasowała na węża.Pomyślmy jesteś sprytna i przebiegła , jesteś czystej krwi , każdy z twojego rodu trafiał do Slytherinu.Byłabyś idealną ślizgonką- 
powiedziała - jednakże jesteś bardzo odważna i hojna , cenisz swoich przyjaciół ponad wszystko ciężki wybór oj ciężki wybór

- Matka mnie zabije jak trafie do Gryffindoru - pomyślałam

- a więc zdecydowałam GRYFFINDOR -krzyknęła  donośnie.

Moje odczucia były różne z jednej strony czułam , że wreszcie dopiekłam tej starej wiedźmie , a z drugie , że stąpię po cienkim lodzie i to źle że wkroczyłam na ścieżkę wojenną z ojcem i matką.Na sali rozległa się jeszcze bardziej głucha cisza bo jak to możliwe , że dziedziczka rodu Greengras i rodowita ślizgonka trafiła do domu lwa.Jednak po chwili rozległy się i gromkie brawa i głośne wiwatowanie oraz krzyki.Gryfoni cieszyli się że kolejny raz dopiekli wężom.We mnie jakby coś się rozdarło.Wyczułam na sobie natarczywy wzrok moich przyjaciół z domu węża.Ruszyłam więc ociężale w strone stołu mojego domu , mojej opoki przez cały okres mojej edukacji.

- Charlie usiądź z nami - usłyszałam głos rudowłosej.Posłałam jej pokrzepiający uśmiech.Usiadłam na przeciwko chłopaka z blizną na policzku.

- Cześć jestem Remus Lupin , a to Peter , James oraz Syriusz - przedstawił swoich towarzyszy.

- Miło mi mnie już znacie - powiedziałam i pomachałam im dłonią (wut ?)

- Twoi rodzice chyba nie będą zadowoleni z twojego przydziału - powiedział do mnie Black.

- Z tego co wiem twoi też z tego nie byli zadowoleni - posłałam mu sarkastyczny uśmieszek.

- Charlie wiesz już z kim będziesz w dormitorium ? - zapytała sie Dorcas.

- Nie mam zielonego pojęcia ale chyba przydzielą mnie tam gdzie jest wolne miejsce - wstrząsnęłam ramionami i nałożyłam sobie pysznie wyglądającej sałatki owocowej.

- U nas jest miejsce. Tak w ogóle jestem Ann.Mieszkamy w dormitorium nr.6 i jestem tam ja, Lils, Dorcas , Jess  no i może ty

- W sumie było by nieźle - odpowiedziałam.

=================
Podsumujmy :
- mogą być błędy
- pisałam na telefonie
- jest troche krótki
- i nie podoba mi sie ten rozdział tak jakoś

      Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku ludziska !!!

Chyba się zakochałam w Blacku !Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz