Rozdział 3

788 45 4
                                    

Rano obudziły mnie dziwne hałasy dochodzące z dołu. Postanowiłam zejść i sprawdzić co się dzieje.

Gdy tylko przekroczyłam próg mojego pokoju poczułam dziwny Ale przyjemny dreszcz. Od razu wiedziałam co to.

Nie schodzilam dalej. Wpadłam do pokoju i z chukiem zamknęłam drzwi.

Ubrałam się szybko w czarne leginsy trampki i również czarną bluzę.

Obok okna miałam drzewo, które akurat idealnie ułożyło się w taką jakby drabinę.

Zeszłam po nim i gdy tylko znalazłam się na ziemi zaczęłam biec prosto do lasu maskując swój zapach by mnie nikt nie znalazł.

Gdy uznałam że odległość w jakiej się znalazłam jest odpowiednia mogłam spokojnie odetchnąć, oczywiście nie uwalniając swojego zapachu.

Siedziałam w lesie jakieś... Nie wiem 5 godzin.

Postanowiłam wrócić do domu. Gdy byłam blisko nie czułam już dreszczy ani nic innego więc spokojnie mogłam do niego wejść.

Ledwo starałam w drzwiach A moja mama się do mnie przytuliła.

Gdy w końcu mnie puściła poszłam z nią do salonu gdzie na kanapie siedział tata. Usiedliśmy wszyscy. Przez jakąś chwilę panowała niezręczna cisza, gdy w końcu odezwał się tata.

-Czemu nam nie powiedziałaś że znalazłaś swojego mate?- zapytał patrząc mi prosto w oczy.

-Bo nie wiedziałam jak i Poza tym ja go nawet nie chcę.- powiedziałam załamana.

-Wiesz że teraz będziesz musiała się do niego przeprowadzić? I nie ma żadnego sprzeciwu. To twój przeznaczony i partner na całe życie.- tata był tak stanowczy jak nigdy wcześniej.

-Tato Ale ja go nie chcę! Mam dopiero 17 lat i chcę skończyć szkołę i tak dalej. A nie być uwięzioną w domu z zaborczym facetem.-powiedziałam prawie płaczliwym głosem. Czułam jak do moich oczu napływają łzy.

Niestety wiedziałam że nie ominie mnie to więc po dwu godzinnej rozmowie z rodzicami uznałam ze muszę się z tym pogodzić.

Dowiedziałam się że mam jeszcze większego pecha bo jest Alfą sąsiedniej watachy.

Załamana wróciłam do swojego pokoju, wzięłam piżamę i poszłam do łazienki się chodź trochę zrelaksować.

Po dość długim prysznicu weszłam do łużka i dopiero wtedy poczułam jak jestem zmeczona tymi wszystkimi emocjami. Od razu zasnełam.

Rano obudziłam się z taką pustką i wiedziałam dlaczego, ale nie chciałam tego.

Szybko się ogarnęłam i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie, bo przecież ja wczoraj nic nie jadłam! Aż dziwię się że nie czułam głodu.

W kuchni spotkałam mojego brata krzatającego się i całego ubrudzonego mąka.

Zaczęłam się z niego śmiać a ten odwrócił się i zaczął gonić.

W końcu wyszło tak że oboje byliśmy w mące.

Pomogłam mu przygotować śniadanie i gdy wszystko już było gotowe poszłam się przebrać.

Rodzice i moje młodsze rodzenstwo wstali i wspólnie zjedliśmy śniadanie.

Postanowiłam wziąść Katty na spacer. Ucieszyła się na tą propozycje i poszła szybko się ubrać.

Katty wzięła swojego misia i mogłyśmy iść. Szliśmy nie znaną mi drogą aż trafiliśmy do parku gdzie był plac zabaw.

Usiadłam na ławce i patrzyłam jak siostrzyczka bawi się cała szczęśliwa.

W pewnym momecie poczułam przepiękny zapach wanilii i przeszedł mnie przyjemny dreszcz.

Od razu wiedziałam co się stało. Przestraszona odwróciłam się do tyłu i od razu utonełam w jego zielonych oczach.

Mój mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz