„Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie” (Jk 2,17)
· Wiara jest ulubionym kwiatem, który należy podlewać.
· Wiara jest ślepcem, który wędruje przez świat.
· Wiara jest pisklęciem, które uczy się latać.
· Wiara jest przepoczważającą się gąsienicą.
· Wiara jest psem, który oczekuje powrotu właściciela.
· Wiara jest dzieckiem powierzającym tajemnicę.
· Wiara jest przewodnikiem po krainie "życie".
· Wiara jest dziewczyną bez makijażu, czysta, naturalna.
· Wiara jest korzeniem sięgającym coraz głębiej w ziemię.°°°
Wiara jest mą żoną – zawsze mnie wspiera, jest dla mnie pomocą. Jest podstawą do przyjęcia prawdy. Bez Niej byłbym ślepy na wszystko dookoła. Bez Niej bym istniał, ale moje istnienie nie miałoby większego znaczenia.
O Wiaro, przepraszam za każdą chwilę, w której w Ciebie zwątpiłem. Wybacz, już wiem, że zawsze powinnaś być przy mnie. A może poprawniej będzie: ja zawsze powinieniem być przy Tobie?
Wiara jest naszym największym zaufaniem. Komu mielibyśmy uwierzyć, jak nie samej Wierze? Bez Niej bylibyśmy nieufni, jak porzucone zwierzątko.
O Wiaro, przepraszam za każde moje słowo, które podważało Twoją rację. Przepraszam za każdy raz, w którym zwątpiłem. Teraz już wiem, że zawsze powinienem Ci ufać, tak jak Ty zaufałaś ludziom. Tak jak Ty zaufałaś mnie. Czymże sobie na to zasłużyłem?
Wiara towarzyszy nam na każdym kroku, pomaga zrozumieć tajemnice tego świata. Była z nami od zawsze, od kołyski i nawet przy grobie nas nie porzuci.
O Wiaro, przepraszam za wszystkie dni, w które chciałem wędrować sam. Bez Ciebie nie można zrobić kroku, bo każdy nasz krok winien być przepełniony Tobą.
Szepcze nam na ucho wskazówki, jest nam pomocą. Bez Niej dawno byśmy zbłądzili nocą, idąc po ciemku. Bez Niej nie widzielibyśmy nawet światła.
O Wiaro, przepraszam za każdą chwilę, w której byłem głuchy na Twój głos. To On jest moim wielkim skarbem, to Jego powinieniem z czcią wysłuchiwać.
°°°
Widywałem ją codziennie o tej samej porze. Stara, lekko przygarbiona, szła tą samą drogą, trzymając w ręce różaniec i gorliwie wypowiadając słowa modlitwy. Nie zważała na ludzi rzucających w jej stronę pełne pogardy spojrzenia. Nie przyjmowała się niczym. Dla niej istniał tylko sznur koralików i głęboka, szczera modlitwa.
O Wiaro, przepraszam, że zachowywałem się jak ci wszyscy ludzie dookoła. Śmiałem się z niej w duchu, nie próbowałem jej zrozumieć. Była inna, co w przekonaniu wielu znaczy po prostu g o r s z a. To smutne, że tyle się mówi o tolerancji i akceptacji, a z takiej staruszki każdy może zakpić.
Ona szła i czasem posyłała uśmiechy jakimś dzieciom przypatrującym jej się z zainteresowaniem. Czujne matki chwytały te dzieciaki za ręce i odciągały od niej. "Nie zwracaj uwagi na tę panią, skarbie. Jest już stara, poprzekręcało jej się w głowie." Wypowiadały te słowa, nawet nie próbując mówić na tyle cicho, żeby ona nie usłyszała.
O Wiaro, przepraszam, że w żaden sposób nie zareagowałem, że nie przyszedłem tej kobiecie z pomocą. Ona zasługiwała na życzliwość bardziej, niż ci wszyscy ludzie kiwający z niesmakiem głowami. Przepraszam, że nie miałem tyle odwagi.
Ona była dużo odważniejsza. Odwaga nie polega tylko na walce. Jest znacznie głębsza. Prawdziwa odwaga, to ta skryta w sercu. Kobieta zmierzała w stronę kościoła i znikała w jego wnętrzu. Potem widziałem ją dopiero następnego dnia.
O Wiaro, przepraszam, że ani razu nie poszedłem za nią. Przepraszam, że nawet nie przyszło mi to do głowy. Ta kobieta nie odzywała się do nikogo, a jednak była świadectwem. Wiesz, kogo mi przypominała?
I każdego kolejnego dnia schemat się powtarzał, a ona wciąż podążała tą samą drogą, trzymając ten sam różaniec i podążając do tej samej świątyni.
Ciebie, Żono.
Któregoś razu zobaczyłem ogłoszenie o jej śmierci. I już nigdy nie miałem szansy, żeby wejść za nią do domu Boga...
O Wiaro, przepraszam, że zdałem sobie ze wszystkiego sprawę tak późno, zbyt późno. Dopiero teraz ją zrozumiałem i chciałbym mieć w sobie całą jej odwagę. Wszedłem, o Wiaro, do świątyni i odnalazłem tam również swój dom. Przepraszam, że trwało to tak długo. Przepraszam, że musiałaś tyle czekać.
O Wiaro! Przepraszam!

CZYTASZ
trzy cnoty ✔
PuisiPragnę dostrzec coś więcej niż to, co można zobaczyć poprzez mędrca szkiełko i oko. Wierzę, że z chwilą, gdy moje serce przestanie bić - to wcale nie jest koniec, że to po prostu tylko przejście, zmiana. Że czeka mnie coś lepszego od ziemskiego życi...