#2 Przeznaczenie

5.8K 487 853
                                    

[Imię] spała bardzo głęboko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[Imię] spała bardzo głęboko. Rozciągnęła się na dwuosobowym łóżku, a kosmyki włosów chaotycznie przysłaniały całą jej twarz. Delikatne wibracje telefonu nie zrobiły na niej żadnego wrażenia, a jedynie spowodowały, że przekręciła się na prawy bok. Słońce coraz bardziej przedzierało się przez cienkie zasłony na okiennicach, a czas coraz bardziej umykał. Po dwóch godzinach usłyszała cichy fragment ulubionej piosenki, która stawała się głośniejsza z każdą chwilą. Z niesmakiem sięgnęła na ślepo w stronę telefonu i kładąc dłoń na zaspane powieki, przyłożyła go do ucha.

— GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ?! — Usłyszała wrzask, przez który zerwała się na równe nogi w ciągu jednej sekundy, dostając przy tym mikro zawału.

— Ja... 

— Spóźniać się PO TYM, co się PRZEDWCZORAJ stało?! — Jeden z  pracowników Agencji nie pozwolił koleżance dojść do słowa. Mimo wszystko powoli westchnęła z ulgą, coraz bardziej się wybudzając. Ze spokojną miną spojrzała na zegarek, widząc dziesiątą pięć. Powinna zacząć zmianę półtorej godziny temu, więc pobiła swój rekord w zasypianiu do pracy.

— Kunikida, brzmisz, jakbyś się martwił~. — Usłyszała rozbawiony głos Dazai'a, a następnie głośny huk. Przymrużyła oczy, zdając sobie sprawę, co musiało tam zajść. Czasami, żeby brunet się zamknął, trzeba było użyć odrobiny przemocy.

— Sam mi kazałeś do niej zadzwonić, Ty...!

— Przepraszam za kłopot, po prostu zaspałam. Dajcie mi chwilę, żebym przyszykowała się do wyjścia. — Chciała przerwać kłótnię pomiędzy detektywami i chyba wykonała swoją misję, ponieważ po drugiej stronie zapanowała zupełna cisza. Mimo wszystko Dazai mógł równie dobrze paść trupem, z czego by się nawet pośmiertnie ucieszył.

— Przyjąłem. — Po chwili usłyszała poważny i już całkowicie spokojny głos Kunikidy, który od razu potym się rozłączył.

[Imię] nie mając innego wyboru, pobiegła do łazienki, szykując się w amoku do wyjścia. Założyła na siebie niebieską koszulę, ponieważ jej klasyczna biała została wczoraj brutalnie zniszczona. Dzięki tej zmianie wyglądała mniej sztywnie, mimo reszty stroju składającego się z czarnej, prostej spódniczki do kolan, rajstop i lakierowanych pantofli, jakie szybko nałożyła na stopy przy drzwiach wyjściowych. Gdy już naciskała na klamkę, przypomniała sobie o telefonie, samotnie pozostawionym w sypialni. Nie zważając na buty, weszła do środka, biorąc urządzenie i przyłożyła palec z boku, aby go odblokować.

7:00 [OD: NIEZNANY NUMER]

Co dziś Cię spotka?

Przystanęła w miejscu, marszcząc brwi z zaciekawieniem w oczach. Z listy podejrzanych mogła wykluczyć Kunikidę, którego numer poznała przed kwadransem.

[DO: NIEZNANY NUMER]

Z kim mam przyjemność?

Odpisała na szybko i ponownie popędziła w kierunku drzwi, tym razem zabierając ze sobą komórkę. Gdy tylko przekroczyła próg, zwróciła uwagę na białe pudełeczko leżące na wycieraczce. Owinięte było czerwoną wstążką, zakończoną dużą kokardą, z której wystawała niewielka karteczka. Zawahała się, ale po chwili pewnie sięgnęła po podarunek, odczytując zdanie zapisane pochyłą czcionką.

Własność - Yandere!Akutagawa x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz