Jeśli mimo korekty dalej znajdziecie coś w drugiej osobie, to proszę o komentarz — poprawię to!
~~Jaki będzie Twój następny ruch? Pobiegniesz do swojego właściciela i poskarżysz się, jaka to bezużyteczna byłaś? Należysz do mnie i nie możesz nic na to poradzić.~~
— Młoda! Nie śpij w pracy! — Z podkrążonymi oczami, podniosła głowę z biurka na dźwięk pięści uderzającej z impetem w drewno. Kobieta spojrzała na poirytowaną twarz Kunikidy, a następnie powróciła do dawnej pozycji, mając zamiar kontynuować drzemkę.
— Może ma wstrząśnienie mózgu po swoim wczorajszym ''wypadku''. — Atsushi obrócił ją razem z krzesłem w swoją stronę i kiedy przewracała oczami, on przyłożył swoją dłoń do jej czoła. — Bardzo źle się czujesz? — Wyglądał na szczerze przejętego, więc mimo zmęczenia posłała mu blady uśmiech.
— Zawsze, kiedy tylko was widzę, to od razu źle się czuję. — Przeciągnęła się i zaczęła masować swoje policzki, żeby się ocucić
— Czyli wszystko z Tobą w porządku. — Tygrysołak odwzajemnił uśmiech, a następnie wrócił do przeglądania raportów. [Imię] napisała na nich wskazówki ołówkiem, żeby ułatwić mu wpisywanie danych w poszczególne rubryki, podpowiedzieć jakich operacji powinien dokonywać i co zrobić, żeby się w tym nie pogubić.
Przygotowała te instrukcje poprzedniej nocy, bo i tak nie mogła zasnąć. W kółko myślała o swoim prześladowcy, który wieczorem wysłał już klasycznego SMS-a o treści ,,Dobranoc''. Zerknęła przelotnie na kolegów z pracy, zastanawiając się co mogłaby w takiej sytuacji powiedzieć. Chyba nawet żaden z nich nie uwierzyłby, że ktoś taki jak Akutagawa popadł w dziwną obsesję na punkcie nieznajomej. Nawet jeśli sam zainteresowany podobno ją znał. Póki co chciała opanować swoją zdolność i poradzić sobie z tym sama.
— Kunikida, Prezes chce cię widzieć. — Do głównego pomieszczenia biura wszedł lekko poddenerwowany Tanizaki, na którego szyi jak zwykle wisiała Naomi.
— Zrozumiałem. — Blondyn wyjął zza marynarki swój ''Ideał'' i ruszył w stronę gabinetu szefa, co spowodowało pobudkę pewnej osoby...
— Mam idealną szansę na wyjście wcześniej z pracy! — Gdy tylko okularnik zniknął, po raz pierwszy tego dnia Dazai wstał ociężale z kanapy i zaczął się energicznie rozciągać na środku pomieszczenia. Wszyscy pracownicy posłali mu poirytowane spojrzenia, ponieważ to co robił było antonimem pracy.
— Chyba raczej na ucieczkę. — Prychnęła Naomi, odrywając się na chwilę od swojego brata, który zaczął przyczepiać kartki związane z nowym śledztwem do tablicy korkowej.
—Jak zwał tak zwał. Grunt, że Kunikida nie widzi! — Brunet wzruszył ramionami i zaczął im machać, zbliżając się do wyjścia. — Do zobaczenia! Hej, Atsushi. Cześć, [Imię]! Jakbyś chciała się zabić, to wiesz gdzie mnie szukać! - Puścił jej oczko i tyle go widzieli.
— W sumie nigdy nie wiadomo gdzie go szukać, jak jest nam potrzebny... — Westchnęła pod nosem, podpierając głowę zaciśniętą pięścią. Po chwili do pomieszczenia wrócił Kunikida, zapisujący coś w notatniku ze zdeterminowaną miną. Nie przestając pisać, rozejrzał się po twarzach współpracowników, a następnie złamał długopis z gniewem w oczach.
— Hej! Gdzie ten cholerny nierób polazł?!
— Naprawdę pytasz o to nas? Złóżmy się całą agencją, żeby wczepić mu chip jak kotu. — [Imię] odpowiedziała mu jako pierwsze sennym głosem, podchodząc do tablicy. Doppo westchnął z niezadowoleniem, zaciskając pięści, a następnie wyciągnął ze swojego biurka wskaźnik i rozpoczął prezentację misji.
CZYTASZ
Własność - Yandere!Akutagawa x Reader
FanficPod wpływem okoliczności można przestać być człowiekiem. To, co oni mu zrobili, to co on później robił, dały właśnie taki skutek. Jego uczucia zaczęły powoli usychać. Poczucie winy, jakikolwiek żal zniknęły, a on sam zdawał się pogodzić z takim lose...