cukierek: listen
cukierek: jak się czujesz?
cukierek: coś się zmieniło?
cukierek: god damn it
cukierek: dziewczyno odpisz mi
księżniczka: josh
cukierek: TAK?
cukierek: pager się odezwał?
cukierek: coś złego się stało?
księżniczka: spokojnie, chciałam ci napisać, że tylko czuję się teraz samotna w sali
cukierek: uwierz, gdybym mógł to bym do ciebie przyszedł
księżniczka: wiem, ale nawet nie próbuj się narażać
księżniczka: co by powiedzieli ludzie, jakby się skapnęli, że już drugi raz przychodzisz do tego szpitala
cukierek: niech martwią się o własne dupy
księżniczka: ah oppa
księżniczka: jakiś ty agresywny xd
cukierek: O M G O M G O M G O M G O M G
księżniczka: co? coś się stało?
cukierek: ty
księżniczka: ja
księżniczka: co ja
cukierek: nazwałaś mnie oppa
księżniczka: to chyba nie źle
cukierek: nie
cukierek: właściwie to takie satysfakcjonujące
cukierek: w końcu tylko do wybranych mówisz oppa
księżniczka: oh oppa
cukierek: *weź bo się zarumienie*
+ + +
YooMi
- Proszę pani - YooMi położyła dłoń na ręce kobiety, kiedy ta zmieniała jej kroplówkę - Co jeśli nie dostanę tego serca? Jak długo przeżyję ze swoim? - przymknęła oczy, zaraz je otwierając.
Nie chciała okazywać braku wytrzymałości, oznak strachu, chciała być odważna do samego końca.
- Kochana, nie zamartwiaj się tym - dziewczyna zacisnęła dłoń, a kobieta westchnęła - Cóż możesz dożyć końca roku ze swoim sercem jak nie krócej, twoje serce pracuję półtora razy wolniej niż normalne serce i codziennie coraz bardziej zwalnia, męczysz się nawet leżeniem, jesteś taka blada, a to przez twoją chorobę - kobieta przysiadła na taborecie, po tym jak skończyła zakładać kroplówkę.
YooMi zacisnęła wargi, niestety połowę z tych rzeczy już wiedziała, ale nie to, że jej serce bije wolniej od normalnego. Nie wiedziała, że jej serce zwalnia. Wydawało się jej to niemożliwe, tylko razy ile przytulała się do innych, wsłuchiwała się w bicie serc ich obojga i zawsze było tak samo spokojne. Jakby biły w tym samym tempie.
- Czyli musimy się modlić, żeby pager zadzwonił - YooMi odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy - pójdę już spać, proszę pani.
+ + +
Josh
- Powiedz mi co byś teraz zrobił jakby YooMi się nie dostała na przeszczep? - JiHoon objął moje ramie - Wiem, że nie powinienem się zamartwiać, ale ja nic na to nie poradzę.
Blondyn westchnął i spojrzał na zmartwionego przyjaciela. Kolejną noc przesiedzieli u JiHoona w studio. Nie liczyli, która to już noc z rzędu. Po prostu rozmawiali o wszystkim i o niczym. Tracili czas na refleksje i pisanie piosenek. Josh popatrzył na JiHoona, który chyba już od zawsze wydawał mu się zraniony. Nie pytał, bo sam wiedział, że nie dobre jest wypytywanie na siłę. Kiedyś będzie chciał to mu powie, prędzej czy później, na trzeźwo lub po pijaku.
- Josh - JiHoon wpadł na pomysł, idealny pomysł dla niego - napisz o niej piosenkę, o tym jak się czujesz.
- Ale ja nie umiem pisać piosenek, przecież jestem tak cienki w pisaniu.
- Nie martw się, opisz mi swoje uczucia, a ja przeleje to na papier.
I takim sposobem powstała piosenka Flower zespołu Seventeen.
----
i tak to kolejny rozdział po kijowej, w chuj długiej przerwie. przepraszam. miałam pomysł na to ff, ale później zapomniałam co to za pomysł, ale w końcu mi się przypomniał i jest super.
dajcie mi jakieś 4/5 rozdziałów i się skończy, dosłownie skończe to ff
mam teraz pytanie:
chcecie spin-off z woozim? jak tak to w zwykłej formie czy np. w liścików podrzucanych?bye, bye!
CZYTASZ
line | joshua seventeen
Fanfiction脱俗 (datsuzoku) (rzecz.) przerwanie nawyku lub codziennej rutyny, ucieczka lub wolność od normalności; życie nieograniczone konwencją pairing: svt joshua x oc gatunek: fluff z lekkim angstem uwagi: chat, sick!oc start 02/10/2015 *z dużymi przerwami* ...